Historia The Beatles (Fab Four): 12.03.1969

12.03.1969 - ŚLUB PAULA

Obiecany wcześniej post z fotkami ze ślubu ostatniego "wolnego" Beatlesa. Trójka Beatlesów była już w związkach formalnych. Choć nie do końca, ale o tym za chwilę. John był rozwiedziony, z Cynthią pobrali się jeszcze zanim świat opanowała Beatlemania. W czasach szaleństwa na punkcie zespołu ożenili się Ringo i George lecz fani (fanki) zespołu przyjęli to w miarę spokojnie. Najmocniejsza ich reakcja była gdy żenił się Paul. Dlaczego? We wszystkich ankietach przeprowadzanych wśród fanów Paula wybierano jako tego najprzystojniejszego. Cieszył się największym powodzeniem, fanki szalały za nim, tym bardziej, że odnosił się do nich zawsze uprzejmie, z szacunkiem, zawsze mając czas na krótką pogawędkę, podpisanie autografu czy zrobienie zdjęcia.

Fanki zaakceptowały jego związek z Jane, ba, ostrzegały go przed nagłymi przyjazdami Jane, koczując pod jego domem, wiedząc, że może być z kimś innym. Wiedziały o romansach z Francie Schwartz i innymi kobietami. Także o zakończeniu związku z Jane (na zdjęciu z Paulem) 20 lipca 1968. O związku z Lindą jednak nie wiedziano prawie wcale. Gdy para zaczęła się do siebie coraz bardziej zbliżać, nikt nie zdawał sobie sprawy z tego jak poważna to może być relacja. Ale wszyscy wiedzieli jedno: NIE LUBIMY LINDY EASTMAN.

Ich zdaniem - zresztą tak samo uważała pozostała trójka Beatlesów - do Paula najbardziej pasowała Jane. Piękna, urocza, dystyngowana, w każdym calu brytyjska. Jane, podobnie jak Paul, także była bardzo przyjazna wobec fanów Paula, zespołu czy swoich. A tu nagle pojawia się długowłosa Amerykanka. Głośna, hałaśliwa, dla Angielek typowa mieszkanka Nowego Jorku, wyzwolona, odważna i nieuprzejma wobec fanów. Ich zdaniem to właśnie pod wpływem Lindy Paul zmienił się na gorsze. Do koczujących pod jego domem na Avendish Avenue nie wychodził już tak często, nie rozmawiał, nie zwracał uwagi jak dawniej. Fani nie wiedzieli nic o kłopotach wewnątrz zespołu. Zdystansowanie od fanów, widniejące często na jego twarzy zdenerwowanie, stres, niezadowolenie miało być winą Amerykanki, która 'zabierała' im dawnego Paula. To bolało. Wszystkiemu miała być winna Amerykanka. Powtarzana była historyjka, że Linda, zanim jeszcze poznała Paula, miała powiedzieć Pete'owi Townsendowi, że musi poślubić któregokolwiek z Beatlesów. Pete wspominał, że Linda to powiedziała żartobliwie, ale news ten bardzo długo żył własnym życiem wśród fanów.

Fanki lubiły wierzyć, że Paul się nigdy nie ożeni i zawsze będzie ich. A więc zawsze skory do spotkania, pogawędki. W niektórych książkach fanek zespołu (Carol Bedford, Carolyn Mitchell) opowiadają, że nagły ślub był dla nich totalnym zaskoczeniem. Jeszcze 11 marca widziały wszystkich czterech Beatlesów przybyłych do domu Paula. Tego samego wieczoru Linda miała wezwać policję z powodu wrzasków fanek przed bramą posiadłości Paula. Paul miał na krótką chwilę wyjść do nich. Dziewczyny dowiedziały się o tym co ma nastąpić w dniu jutrzejszym. Płakały a Paul je pocieszał. Jedną z rzeczy, którą im wtedy powiedział było: 'Wiedziałyście przecież, że kiedyś muszę się ożenić'.

W biografii 'Many Years From Now' Barry'ego Milesa, Paul wspomina, że w noc poprzedzającą ślub, mieli z Lindą duża sprzeczkę, przez którą o mało nie odwołali ślubu. Można się domyślać tylko, że jednym z powodów kłótni były wrzeszczące pod domem fanki. 'Zamierzasz coś z tym zrobić, Paul?'

Na szczęście. Para przeżyła razem 29 lat i jedynym okresem ich rozdzielenia był krótki pobyt Paula w japońskim więzieniu w 1980.

A rok 1969 był dla Paula jednym z najtrudniejszych jak i najszczęśliwszych. Jak i dla pozostałej trójki. Na wielu poziomach.

Linda Eastman-McCartney - czytaj tutaj

12 marca 1969: The Register Office
District: St. Marylebone, City of Westminster

James Paul McCartney, świadek: Michael McCartney, 26 lat, kawaler, muzyk, M.B.E, 7 Adres: Cavendish Avenue N.W.8.
Ojciec: James McCartney
Linda Eastman, świadek: M.F. Evans, 27 lat, prozwiedziona, fotograf, Adres: 7 Cavendish Avenue N.W.8.
Ojciec: Lee Eastman
Urzędnicy: J.L. Jevans, E.R. Sanders,