STRACONY WEEKEND JOHNA LENNONA. Czy na pewno? Jak było naprawdę?

 


Dzisiaj długo odkładany temat. W 2022 May Pang przedstawiła światu własną wersję słynnego, lub nie "straconego weekendu" (lost weekend" Johna Lennona. "The Lost Weekend - A Love Story" w reżyserii Eve Brandstein, Richarda Kaufmana i Stuarta Samuelsa. Długiego weekendu bo trwającego 18 miesięcy (początek - lato 1973, koniec wczesny 1975). Poznajmy wersję trzeciej, po Cynthii i Yoko, miłości muzyka. Tekst to zbiór  fragmentów z materiałów z wielu źródeł, splatanych ze sobą w celu jego wzbogacenia. Film to oczywiście subiektywne spojrzenie May na główne wydarzenie  w jej życiu, czemu nigdy nie zaprzeczała. Ale zanim przeczytacie o nim pewne wprowadzenie.
 
W książce Marca Shapiro, "Żony Beatlesów" czytamy:
Yoko: John zawsze chciał zmieniać świat na lepsze i mnie także na tym zależało. Ale musiała zapłacić cenę za aktywizm i wyraziste poglądy. Oskarżano ją o rozbicie zespołu The Beatles, podczas działań jako aktywistka stykała się z wrogością, a ponadto wielu osobom nowe, nieoczywiste zainteresowania twórcze Lennona były zwyczajnie nie w smak. Yoko: "Wrogość opinii publicznej wcale nie zaprzątała mojej uwagi, ponieważ byliśmy z Johnem tak blisko. Nie wiedzieliśmy niczego poza sobą nawzajem i naszą pracą". Jednak rola ulubionej dziewczyny do bicia budziła w niej frustrację. Wyobraźcie sobie, jak to jest na każdym kroku napotykać oznaki nienawiści. Miałam tego dosyć. Miała dosyć również szybko komplikującego się życia z Lennonem. Ich wspólny album "Some Time in New York City" okazał się komercyjną porażką i wielu wieszczyło koniec kariery dawnego Beatlesa. Któregoś razu Yoko siedziała w pokoju i słuchała, jak jej pijany mąż uprawia seks z inną kobietą. W tamtym czasie sądziła się też z byłym mężem o prawo opieki nad córką. Coraz trudniej było znosić, że John stał się  egoistycznym typem, nieustannie domagającym się uwagi. Nie pozwalał mi nawet samej skorzystać z łazienki. 'Pójdę z tobą' mówił, nawet w miejscach publicznych. Myślałam sobie: czasami człowiek ma ochotę wysikać się w samotności
  Yoko myślała progresywnie. Uważała, że Lennon potrzebuje spędzić trochę czasu w pojedynkę, poczuć, jak to jest być samemu w tym niepewnym świecie. Zauważyłam, że narasta w nim niepokój. Uznałam, że powinniśmy złapać oddech, i on, i ja
  Uważnie zadbała jednak o to, by mąż nie był samotny podczas separacji. "May Pang była inteligentną, atrakcyjną kobietą, a przy tym bardzo skuteczną, założyłam, że będzie im razem dobrze". Zaaranżowała dosłownie bycie przez Pang asystentką i kochanką Johna. Pang wiele lat później wspominała ten moment, przedstawiając Yoko jak kontrolującą intrygantkę. Yoko miała powiedzieć: Wiem, że nie masz chłopaka i będziesz dla niego dobra. May odparła: Nie sądzę. Yoko: Chyba nie chcesz, żeby zaczął umawiać się z jakąś zołzą?. May: Oczywiście, że nie. Yoko: Nadasz się doskonale i wyszła.  
  "Lost Weekend" dla Yoko był czasem kontemplacji i intensywnej twórczości. Samotność okazała się  niczym balsam po minionych latach chaotycznych miłości i brutalności mediów. Wspominała to tak: Kiedy byłam z Johnem, społeczeństwo nagle zaczęło mnie traktować jak kobietę, która należy do mężczyzny. Niektórzy z przyjaciół Johna tłumaczyli mi, że powinnam wycofać się na drugi plan i trzymać buzię na kłódkę, zrezygnować z pracy. I to uczyniłoby mnie szczęśliwą. Miałam farta. Byłam już po trzydziestce. To za późno, bym mogła się zmienić.
 Czas rozłąki pozwolił Yoko nagrać album "Feeling the Space", uznawany przez wielu za bardzo niedoceniony. Niestety szybko popadł w zapomnienie, podobnie jak poprzednie, mimo że z muzycznego punktu widzenia był najbardziej dopracowany, a słowom towarzyszyły niemal komercyjne melodie, dzięki udziałowi kilku muzyków sesyjnych i gościnnemu występowi  niejakiego Kohna O'Ceana, który zagrał na gitarze w "Woman Powe" i "She Hits Back" oraz zaśpiewał drugi głos w kawałku "Men Men Men". John O'Cean był w rzeczywistości Johnem Lennonem, który po licznych szeroko opisywanych w mediach wybrykach i zatargach z prawem z powodu politycznego aktywizmu próbował właśnie wrócić na scenę muzyczną z albumem "Mind Games". 
Udział Lennona w projekcie Yoko stanowił dowód, że mimo separacji pozostawali w dobrych stosunkach. W jednym wywiadzie Yoko zapewniała, że kontaktowali się ze sobą niemal codziennie od pierwszych chwil rozłąki: Tęskniliśmy za sobą. Codziennie  rozmawialiśmy przez telefon. Czasem John dzwonił do mnie nawet trzy czy cztery razy. Byłam gotowa na to, ze nasz związek się rozpadnie, ale nie sądziłam, żeby do tego doszło. Dobrze, że do mnie wrócił
  Choć sam Lennon przyznawał w rozmowie z Playboyem, że dosłownie błagał żonę, by ta go przyjęła z powrotem, Yoko zdążyła polubić samotne życie i podchodziła do jego próśb z dużą rezerwą. Dla tego samego magazynu mówiła: Powoli zaczynało do mnie docierać, że to nie John był problemem [w naszym związku]. To społeczeństwo nas przerosło. Znów zaczęliśmy się spotykać, ale chciałam mieć pewność, że wspólne życie to właściwa decyzja.
  Jak się okazało niebawem, nie mieli czasu na długie dywagacje. Niedługo po odnowieniu relacji z mężem Yoko zaszła w ciążę. 
 
28 listopada 1974. Wyżej na zdjęciu para, na zapleczu sceny. John wystąpił wtedy na koncercie z Eltonem Johnem, dotrzymując obietnicy. Singiel Johna "Whatever Gets You Thru The Night" był numerem 1 w Ameryce 

 Ok, w dalszej części tekstu główną postacią jest już May, ale warto mieć na uwadze wyżej przytoczony tekst.

 May była dzieckiem dorastającym w hiszpańskim Harlemie w latach 60., urodzoną w Ameryce córką chińskich imigrantów, która chodziła do katolickiej szkoły, nienawidziła nauki i zakochała się we wszystkim, co związane z rock & rollem, zwłaszcza w The Beatles. Kiedy więc May Pang dostała pracę w Apple Records (1970), szybko zaczęła współpracować wyłącznie z Johnem i Yoko jako ich pełnoetatowa osobista asystentka. Wspomina, że kiedy pierwszy raz zobaczyła wtedy Johna i Yoko, para wyglądała jakby nie kąpali się od miesięcy. "Yoko wybrała mnie, ponieważ byłam bardzo skuteczna. Byłam w stanie zrealizować wszystko o co mnie prosili". Yoko również podobało się to, że ulubionym Beatlesem May nie był John.

W tak młodym wieku lat (19 lat) zaczęła żyć życiem przekraczającym nawet jej najśmielsze marzenia. Kiedy jednak małżeństwa Johna i Yoko zaczęły się rozpadać, Yoko przekonała swoją młodą (tj. łatwą do kontrolowania) asystentkę,  do spotykania się na innych relacjach z nowo samotnym Johnem.  

Jej związek z Lennonem zaczął się w niewytłumaczalny sposób, nawet jak na standardy lat 70. Pang, wówczas 22-latka, pracująca jako osobista asystentka Lennona i Ono, mówi, że Yoko weszła do jej biura w 1973 roku i powiedziała jej: "John i ja nie dogadujemy się i wiem, że zacznie spotykać się z innymi ludźmi. I chcę, żebyś gdzieś z nim wyszła".  Szybko para rozpoczęła coś, co ex-Beatles nazwał swoim "Straconym weekendem” – 18-miesięcznym burzliwym romansem, który przeniósł ich w samo centrum szaleństwa sceny muzycznej Los Angeles, ponownie połączył świeżo wytrzeźwionego Lennona z jego dawno niewidzianym syna Juliana i ponownie połączył byłego lidera Fab Four  z jego miłością do rock & rolla, a wszystko to w czasie, gdy nowa para zakochiwała się w sobie coraz głębiej.
 

 

 Film przedstawia produktywny okres, kiedy były Beatles z entuzjazmem współpracował z Eltonem Johnem i Davidem Bowie i szczęśliwie naprawił swoje relacje z Paulem McCartneyem i synem Julianem Lennonem. To prowokacyjna opowieść o półtora roku, kiedy Lennon regularnie pojawiał się na pierwszych stronach gazet podczas swoich hałaśliwych wieczorów, a kulminacją był incydent, w którym został wyrzucony z „The Troubadour” za pijackie ekscesy. Dzięki niewiarygodnemu dostępowi do bogatych materiałów archiwalnych, rzadko słyszanych nagrań domowych i kolekcji dziwacznych, sugestywnych szkiców Lennona, słynna pisarka i dyrektor muzyczna May Pang zabiera nas w głęboko emocjonalną podróż przez 18 miesięcy, które ukształtowały jej życie i ożywiły jedna z najwybitniejszych postaci muzyki. Zawiera wywiady ze słynnym rockmanem Alice Cooperem, menadżerem Apple Records Tonym Kingiem i legendarnym perkusistą Jimem Keltnerem, a prowadzący do zaskakującego i emocjonalnego zakończenia, The Lost Weekend: A Love Story to zabawny, wzruszający i żywy portret pierwszej miłości, wyprodukowany i w reżyserii Eve Brandstein, Richarda Kaufmana i Stuarta Samuelsa.

MAY PANG: Yoko nie zdawała sobie sprawy, że nasz [związek] zamieni się w historię miłosną. Myślała, że zajmie to dwa tygodnie.

Zdaniem krytyków, ówczesna asystentka pary Lennonów, niezwykle inteligentna Amerykanka chińskiego pochodzenia May Pang, wychodzi z tego wciągającego filmu z wdziękiem i godnością.
W filmie widzimy, że May Pang była twardą, ambitną miejską dziewczyną, która mówiła z lekkim, ale dosadnym nowojorskim akcentem, a po rzuceniu studiów miała czelność wywalczyć sobie pracę w biura Apple Records na Broadwayu. Była luzacka, a kiedy zaczęła pracować dla Johna i Yoko, wykonując każde dostępne prowizoryczne zadanie - asystentka produkcji filmów awangardowych, projektantka kostiumów - miała zapierający dech w piersiach uśmiech i niesamowitą żywotność. Była zabawna, ale ostrożna (nie piła ani nie brała narkotyków).  Zacytowano tutaj człowieka z Apple Records A&R i szarą eminencję muzyczną z Los Angeles, Tony’ego Kinga, który powiedział o Pang: "Ona nie była tylko małą dziewczyną do wynajęcia [scrubber]..." Taki jej opis nie oddaje sprawiedliwości inteligentnej, pięknej i słodkiej kobiety, która obdarzała bezinteresowną miłością Lennonowi i wydawało się, że samodzielnie naprawi jego relacje z synem Julianem.
Krytycy idą dalej w swojej ocenie filmu i relacji Johna z Pang. Wydaje się oglądającym, że był to prawdziwy związek miłosny, ale oparty na dziwnej, dysfunkcjonalnej sytuacji: Yoko Ono sama, jak ostrożnie przyznała, zachęcała do tego związku, aby zarządzać i kontrolować to, co uważała za rosnącą skłonność Lennona do błądzenia. Ono po prostu nakazała Pang „umawiać się” z Lennonem a powstały, półoficjalny związek zbiegł się z gwałtownym rozkwitem kreatywności i relaksu w życiu ex-Beatlesa, zarówno w mieście Los Angeles, gdzie on i Pang spędzali krótkie chwile, jak i z powrotem w Nowym Jorku. Ale Ono zawsze była gdzieś w tle, być może w bardziej bezpośrednim kontakcie z Lennonem, niż Pang sobie to wyobrażała lub widzimy to w tym filmie

MAY PANG: Uwielbiałam Ringo Starra, był moim ulubionym Beatlesem, kiedy byłam nastolatką. Kochałam jego niebieski oczy... John był po prostu bardzo interesującą osobą. Naprawdę wszystko mu się podobało i chciał odkrywać nowe miejsca. Uwielbiał wstawać, pić poranną kawę. Uwielbiał naleśniki z jagodami, uwielbiał pływać. Był po prostu niesamowitą osobą, która chciała odkrywać różne rzeczy... George [Harrison] powiedział mi kiedyś, że bardzo się cieszy z tego, że jestem z Johnem. Zapamiętałam to, bardzo miło było mi to usłyszeć z jego ust.



Dokument "Stracony weekend - Miłosna opowieść" jest przypominającą pamiętnik subiektywną mimo wszystko relacją May Pang z przebiegu "Lost Weekend", tydzień po tygodniu, emocja po emocji, i w związku z tym przedstawia fascynujący, odkrywczy, a czasem poruszający portret Johna Lennona wyluzowanego, próbującego znaleźć się w
świat, który go dogonił. Film jest także portretem romantycznej namiętności Pang, która – jak sama twierdzi – była niewinna i głęboko poważna. Powiedzieć, że ta przerosła ją, byłoby niedopowiedzeniem. Była 10 lat młodsza od Lennona (i 17 lat młodsza od Yoko), która była jej szefem i i częścią legendy The Beatles. Kiedy już byli razem, Yoko bez przerwy do niej dzwoniła, chcąc wiedzieć, co się dzieje. To wszystko było jak smutny żart, ale Pang po prostu płynęła z prądem. Ale z przekonującą codziennością opowiada, jak ona i John stali się serdecznymi i erotycznymi partnerami, a ich romans opierał się na prawdziwym uczuciu i odkryciu przez Lennona, że nie musi żyć w sposób, który zawsze był przykuty do jego legendy.
W całym filmie oglądamy  niesamowity materiał archiwalny, który daje niezwykle bogate wyobrażenie o tym, jaki był Lennon z dala od blasku fleszy. Ciemna strona jest tam także obecna. Słuchamy opowieści Panga o tym, jak Lennon w pijackim napadzie, chcąc stawić czoła swoim demonom, rozwalił ich lokal w Los Angeles i jak czasami ją uderzył. Są też zaskakujące zdjęcia dokumentujące nagrywanie "Rock 'n' Roll", albumu pełnego wściekłości, albumu wczesnego rocka, który Lennon nagrał z Philem Spectorem. Jednak według Pang legendarne opowieści o niewłaściwym zachowaniu Lennona, na przykład wspomniany wyżej awanturniczy incydent w klubie Troubadour (po zbyt dużej ilości wypitej z Harry Nilssonem brandy), były raczej wyjątkiem niż regułą. To nie przypadek, że w tym okresie pogodził się z Paulem. W sposób zarówno poruszający, jak i zaskakujący, widzimy, jak obaj pogrzebią zaciekłość i ponownie odkrywają swoją przyjaźń.
Podsumowując: To, co nie wydaje się przekonujące, przynajmniej w filmie, to finałowy zwrot akcji w tej niezwykłej rock’n’rollowej operze mydlanej. Po tym, jak John, pozornie nie wiadomo skąd, wraca do Yoko, a Pang konfrontuje się z nim w tej sprawie, on mówi jej po prostu: "Ona pozwala mi wrócić". Pozwala mu? To trochę nie zgadza się to z tym, co sugerował film – że Lennon oddalał się od Yoko Ono. Z komentarza Johna wynika, że ich separacja zawsze była uzależniona od porozumienia między małżonkami. Ale tego musielibyśmy się domyślać, ponieważ życie Johna Lennona pozostaje, mimo wszystkich sposobów, w jakie zostało opisane, niezbyt do końca poznane. „Stracony weekend” to wciągający film i cenny element układanki, ale tylko sugeruje, że to już cała układanka.
Pang mówi, że nie miała poczucia końca relacji z Johnem. Przez lata widywali się nadal: „Potajemnie przychodził do mnie. Mówił: „Wiesz, nadal cię kocham” – wspomina. „Mówił mi rzeczy, które były naprawdę bardzo intymne i można było wyczuć, że coś w tym jest. Dręczyło go to. To nie była sytuacja zakończona.”  Byli przyjaciółmi do 8 grudnia 1980 roku, czyli do jego śmierci. Spytana czy kiedykolwiek spotkała mężczyznę, którego cechy dorównywały cechom Johna Lennona. – Niezupełnie – odpowiedziała. – Blisko, ale nie całkiem.

May Pang, Julian Lennon i jedna z reżyserek filmu, Eve Brandstein
 
 


John Lennon zwyczajnie mnie oczarował - Pang opowiada w filmie dokumentalnym, obecnie rozwiedziona i mająca dwójkę dorosłych dzieci.


Poniżej wywiad dla USA Today (Kim Willis) z May, jeden z wielu promujących film.
Yoko przychodzi do ciebie z tą zaskakującą propozycją. W tym dokumencie widzimy Twoją reakcję: szok, protest, brak wiedzy, co o tym myśleć. Opowiedz jaka za to była reakcja Johna?
May Pang: Ona wchodzi do niego, kiedy się budzi, i oznajmia mu "Naprawię to, wyjdź gdzieś  z May". A on na to: "Co ty robisz? Skąd w ogóle wiesz, że ona mi się podoba?" Nie chciałam nigdzie wychodzić z mojego biura, on nie chciał wychodzić ze swojej sypialni. To było jak: „O nie, nie, nie”. Pomyślałam sobie: "Proszę, niech to będzie koszmar, który po prostu przeminie"
Dlaczego się na to zgodziłeś? Jakie miałeś oczekiwania, wchodząc w ten związek?  
May Pang: To John Lennon - nie potrzebuje mnie; mógł wybierać sobie każdą pod słońcem. Jestem pewna, że gdyby wyszedł na ulicę i powiedział: "Och, chcę się umówić z tobą usłyszałby: "Tak, oczywiście". Ale byłam zaskoczona, że zdecydował, że będzie mnie upolować. Powiedział: „OK, jeśli ją to nie obchodzi, wchodzę w to".  
Naprawdę, wywoływałaś współczucie, kiedy jako młoda kobieta w niezwykłej sytuacji powiedziałaś, że płakałaś po pierwszym seksie. Dlaczego było to tak emocjonalne przeżycie?  
May Pang: Już wystarczająco trudno było zgodzić się na randkę. W pewnym sensie nadal byłam obcą etnicznie, kulturowo. Czy mu się naprawdę podobam? Dokąd to zmierzało, dokąd to zaprowadzi? To było po prostu całe mnóstwo zakłopotania. Więc tak, płakałam. Powiedziałam: "Nie wiem, dokąd to zmierza". A John mówił: "Ja też nie, ale zrobimy to razem".
 Musiałaś być bardzo zła a przynajmniej zdezorientowana, kiedy później nazywał to swoim „straconym weekendem”. Czy kiedykolwiek z nim o tym rozmawiałaś? 
May Pang: Wiedziałem, o co chodzi. Kiedy wrócił do Dakoty, było to... (Pang robi pauzę) łatwe wyjście, łatwy sposób, żeby tak to nazwać. Powiedział: „Wiem, że to prawdopodobnie zaboli, bo pomyślą, że to dotyczy ciebie, ale tu nie chodzi o ciebie”. Próbował to złagodzić, ale tak to wyglądało: "Och, ona była nikim". Nie podobało mu się to, ale nie było innego wyjścia.
 Wszystko wskazywało na to, że było to dla niego całkiem niezłe 18 miesięcy, chociaż najwyraźniej zdarzało mu się nadużywać substancji psychoaktywnych. Czy było ich mniej, niż to przedstawiano?  
May Pang: Było znacznie mniej, niż o tym pisano, opowiadano. Tylko kilka razy ktoś przynosił narkotyki i wtedy pytali czy chce też. Picie? Spotykasz się z Harrym Nilssonem (Lennon był wówczas producentem albumu Nilssona). Kto później o tym rozpowiada? Czy to Harry, czy może  John Lennon? Sam zgadnij, kto mocniej po tym oberwie? 
Odwołujesz się do zdarzenia, w którym, gdy był pijany, popchnął cię na ścianę i następnego dnia nie pamiętał tego. Jako młoda kobieta w nowym związku musiało to być dla ciebie zaskakujące. Jak się z tym teraz czujesz?  
May Pang: Nie skrzywdził mnie; po prostu brzmi to jak coś bardzo poważnego, niż było w rzeczywistości. To było mocne pchnięcie. Kiedy sobie to uświadomił, był tak zraniony tym, co zrobił, że naprawdę zalał się łzami. Absolutnie pracował nad swoimi własnymi demonami.
 

Byłaś w środku historii rock’n’rolla i to ty zrobiłaś ostatnie wspólne zdjęcie Johna i Paula (wyżej). Dowiedziałaś się później, że jednym z powodów wizyty Paula było przekazanie Johnowi: "Hej, jeśli chcesz, wiesz, możesz wrócić do domu (do Yoko)". Czy kiedy się o tym dowiedziałaś, to zmieniło to  postrzeganie tego spotkania? 
May Pang: Widziałam, co się działo. John nie miał pojęcia; myślał, że Paul powiedział to sam od siebie, więc dodał: „Powiedziałem Paulowi, że odszedłem”. To nie była coś szczerego, nie wyszło od   od Paula, to (pochodziło od Yoko). Ale było OK, bo został.

Opowiadasz o oficjalnym rozwiązaniu The Beatles i Johnie podpisującym dokumenty prawne w czasie waszego pobytu w Disney World [zdjęcie].
Zaczyna wtedy myśleć: „Może powinienem znowu zacząć pisać z Paulem”. Czy było to dla Ciebie zaskakujące? 
May Pang: Ciśnienie zeszło. Wszyscy mogli teraz robić, co chcieli. Tak więc w styczniu 1975 roku Paul i Linda (McCartney) oznajmili: "Jedziemy do Nowego Orleanu i nagramy tam nowy album ("Venus and Mars"). John na to: "Och, świetnie, Nowy Orlean , zawsze go uwielbiałem." Kilka dni później brzdąka na gitarze i pyta: "Co myślisz, jeśli znowu będę tworzył z Paulem?" Lekko mnie to zaszokowało, ale powiedziałam: "Myślę, że byłoby wspaniale”. Potem mówi: "Może powinniśmy trochę odpuścić". Naprawdę chciał to zrobić. Wiedziałam, że gdybym zabrała go do Nowego Orleanu, tak by się stało.
Mówiłaś, że byłaś związana z Johnem przez lata po jego powrocie do Dakoty. Czy liczyłaś na ponowne zejście, czy raczej na zamknięcie? 
May Pang:
Oznajmił: "Yoko pozwoliła mi wrócić do domu". Zapytałam więc: "Co to dla nas oznacza?"  Odpowiedział: "Yoko powiedziała, że nadal możemy się widywać". Musiałam to przerwać, bo wiedziałam, dokąd to prowadzi. To było trudne i myślę, że ona wiedziała, że nie jest to takie proste, jak w stylu: „Po prostu to zakończymy”. To niemal odrywało go ode mnie. Pierwsze kilka lat było trudne.

Czy kontaktowałeś się z Yoko po śmierci Johna? 
May Pang: Próbowałem zadzwonić. Nie... Nie było niczego.
Wygląda na to, że wspominasz ten okres w swoim życiu z wielkim uczuciem, pomimo tego, jak ostatecznie potoczyła się twoja relacja z Johnem. 
May Pang: Byliśmy jak dzieciaki na pierwszej randce. Chcieliśmy pojechać na Hawaje, chcieliśmy pojechać do Paryża. Późnym wieczorem chodziliśmy do Chinatown, żeby zjeść z przyjaciółmi. Mam kilka dobrych wspomnień, naprawdę. I żałuję, że go tu nie ma. Mieliśmy ze sobą świetną więź.
 

 

 

 


Historia The Beatles
History of  THE BEATLES


 

  

2 komentarze:

  1. Nie jestem skory do pochwał, doceniam mrówczą pracę jaką wykonujesz, czytanie tych materiałów sprawia mi przyjemność, szczególnie w moim wieku,cieszę sie, że jest takie miejsce w polskim necie, dziękuje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ten wpis. Cóż, miłość nie wybiera ;) Jeśli czasem czytasz mój blog lub ten post, w którym opisałem, dlaczego go tworzę, to zrozumiesz, że ta mrówcza praca, o której wspominasz sprawia mi ogromną przyjemność, bo świat The Beatles to mój fajny azyl od innych sfer życia, poza tym wciąż sprawia mi frajdę - i tak już zostanie - poznawanie nowych rzeczy z "ich świata", jak również dzielenie się nimi w sieci. Pozdrawiam R

    OdpowiedzUsuń