Zespół wrócił do Nowego Jorku z Waszyngtonu
ponownie pociągiem. W Nowym Jorku dał koncert w Carnegie Hall i jak
zwykle udzielał wywiadów. Dogrzebałem się do dwóch wywiadów z
tego dnia. Przypuszczam, że dziennikarze, którzy publikowali je
pewnie trochę połączyli wypowiedzi z dwóch, możliwe, że to
jeden i ten sam wywiad, tylko niektórym nie udało się zapisać
niektórych jego fragmentów, bądź uznali niektóre pytania za
wtórne, mniej ważne, gdyż jak zauważycie pytania (jak i
odpowiedzi Beatlesów) są podobne do tych udzielonych w chwili
przylotu na lotnisku JFK. Niemniej cała ta seria wywiadów ma ukazać
(na ile to możliwe) samopoczucie zespołu, ich wrażenia na
amerykańskiej ziemi. Większość z wywiadu prezentowanego niżej
przeprowadził Ed Rudy, tuż przed występem zespołu w Carnegie
Hall. Rudy był ju w owym czasie osobowością telewizyjną i znanym
dziennikarzem piszącym o rock and rollu. Beatlesi go znali i
podobała im się z nim rozmowa. Rudy podróżował cały czas z
zespołem w czasie ich pierwszej wizyty w USA, czyli w trakcie
Brytyjskiej Inwazji. Czwarty
odcinek wywiadów Fab 4 z tego wydarzenia
przed Wami.
Beatlesi w trakcie powrotu ze stolicy kraju do Nowego Jorku
P: John, czy reakcje na wasz zespół są takie same jak w Anglii?
JOHN: Myślę, że są bardzo podobne, tylko, no wiesz, może tutaj ludzie szybciej zaczynają szaleć.
P: Zaśpiewacie jakąś piosenkę dla nas ?
P: Ile pieniędzy spodziewacie się tutaj zarobić ?
JOHN: Około pół korony. Zależy od podatków. A ile macie ?
P: Niektórzy z waszych krytyków uważają, że jesteście łysi i nosicie peruki. To prawda?
JOHN: Oh, jesteśmy łysi, także głusi i niemi.
P: Opiszcie wasze brzmienie?
JOHN: Cóż, naszym zdaniem nie ma czegoś takiego jak brzmienie Liverpoolu (Mersey beat) czy The Beatles. Po prostu to tylko nazwa i ludzie się do tego przyczepiają.
P: Jeden z waszych hitów to "Roll Over Beethoven." Co sądzicie o Beethovenie jako kompozytorze.
RINGO: Jest wspaniały, zwłaszcza jego wiersze.
P: Czy to wasze prawdziwe nazwiska?
PAUL: Tak, z wyjątkiem Ringo. Nazywa się Richard Starkey. Nazywają go Ringo, no wiecie, z powodu jego pierścionków. No i Starr, nie lubi nazwiska Starkey.
P: Czy wszyscy w The Beatles piszą piosenki ?
JOHN: Większość napisałem razem z Paulem. George stworzył kilka. Ringo nie, ponieważ ciężko jest coś napisać na bębnach, prawda?
RINGO: Racja.
P: I sami aranżujecie swoje piosenki?
JOHN: Tak. Cóż, wiesz, normalnie aranżujemy je w studio. Mamy podstawowy pomysł na nią, ponieważ piszesz piosenkę i masz w głowie dźwięk, który myślisz, że będzie brzmiał tak i tak. Ale zwykle się okazuje inny.. Zrezygnowaliśmy z robieniem sobie zbyt wielu planów przed wejściem do środka. Nikt z nas nie umie czytać nut. Nasz pracownik A&R (George Martin) potrafi czytać nuty, więc czasami mówi: Ta nuta jest po prostu. .. to nie działa, wiesz, nie możesz tego mieć. I musimy wchodzić w szczegóły z fortepianem i wszystkim innym, rozpracować to by na końcu stwierdzić: "TO DZIAŁA. Wiesz, śpiewamy to. Działa". I czasami on ma rację, czasami się myli, no wiesz. (chichocze) Ale zazwyczaj wszystko w końcu się udaje.
P: Jak tłumaczycie sobie swój fantastyczny sukces ?
PAUL: Chcielibyśmy wiedzieć.
JOHN: Mamy dobrego agenta prasowego.
P: Dlaczego, waszym zdaniem oczywiście, miliony waszych fanów kupują miliony płyt The Beatles ?
JOHN: Gdybyśmy wiedzieli, stworzylibyśmy jeszcze jeden zespół i zostali jego menadżerami.
P: Jak moglibyście porównać amerykańskie dziewczęta z brytyjskimi ?
PAUL: Różni je oczywiście akcent. Na filmach Amerykanki wydają się rządzić mężczyznami, odnoszą sukcesy w biznesie, takie rzeczy. Ale z tego co zauważyłem tak nie jest. Są bardzo podobne do Brytyjek, po prostu są zwykłymi ludźmi, bardzo miłymi.
P: Skąd wzięła się nazwa "Beatle" ?
GEORGE: Wiesz, łamaliśmy sobie głowy nad tym i to John wpadł na tą nazwę. Jest bardzo dobra, bo ma w sobie nazwę robaka oraz rytmu, uderzenia. Spodobała się nam i ją obraliśmy,
P: Czy są jacyś amerykańscy artyści, którzy wpłynęli w jakiś sposób na was?
GEORGE: Na początku to byli to Elvis Presley, Carl Perkins, Chuck Berry, Little Richard oraz Buddy Holly. Ale nikogo nie staraliśmy się kopiować.
P: A skąd pomysł na takie wasze niezwykłe fryzury ?
GEORGE: Cóż, poszedłem kiedyś wziąć kąpiel i kiedy wyszedłem moje włosy wyschły i ułożyły si z przodu na kształt mopa. I tak je zostawiłem. Kiedy Ringo dołączył do zespołu nakłoniliśmy go by obciął się tak samo gdyż ludzie zaczynali te fryzury nazywać fryzurą Beatlesów.
P: Czy bierzecie pod uwagę osiedlenie się w Stanach na stałe ?
GEORGE:
Kocham Stany, ale gdybyśmy przyjechali tu żyć na stałe ludzie by oszaleli. Poza tym to tak jakby było np z Elvisem, który gdyby poleciał do Australii i zdecydował się tam zamieszkać, to co by o tym myśleli Amerykanie ?P: Jeden z waszych hitów to "Roll Over Beethoven." Co sądzicie o Beethovenie jako kompozytorze.
RINGO: Jest wspaniały, zwłaszcza jego wiersze.
P: Czy to wasze prawdziwe nazwiska?
PAUL: Tak, z wyjątkiem Ringo. Nazywa się Richard Starkey. Nazywają go Ringo, no wiecie, z powodu jego pierścionków. No i Starr, nie lubi nazwiska Starkey.
P: Czy wszyscy w The Beatles piszą piosenki ?
JOHN: Większość napisałem razem z Paulem. George stworzył kilka. Ringo nie, ponieważ ciężko jest coś napisać na bębnach, prawda?
RINGO: Racja.
P: I sami aranżujecie swoje piosenki?
JOHN: Tak. Cóż, wiesz, normalnie aranżujemy je w studio. Mamy podstawowy pomysł na nią, ponieważ piszesz piosenkę i masz w głowie dźwięk, który myślisz, że będzie brzmiał tak i tak. Ale zwykle się okazuje inny.. Zrezygnowaliśmy z robieniem sobie zbyt wielu planów przed wejściem do środka. Nikt z nas nie umie czytać nut. Nasz pracownik A&R (George Martin) potrafi czytać nuty, więc czasami mówi: Ta nuta jest po prostu. .. to nie działa, wiesz, nie możesz tego mieć. I musimy wchodzić w szczegóły z fortepianem i wszystkim innym, rozpracować to by na końcu stwierdzić: "TO DZIAŁA. Wiesz, śpiewamy to. Działa". I czasami on ma rację, czasami się myli, no wiesz. (chichocze) Ale zazwyczaj wszystko w końcu się udaje.
P: Jak tłumaczycie sobie swój fantastyczny sukces ?
PAUL: Chcielibyśmy wiedzieć.
JOHN: Mamy dobrego agenta prasowego.
P: Dlaczego, waszym zdaniem oczywiście, miliony waszych fanów kupują miliony płyt The Beatles ?
JOHN: Gdybyśmy wiedzieli, stworzylibyśmy jeszcze jeden zespół i zostali jego menadżerami.
P: Jak moglibyście porównać amerykańskie dziewczęta z brytyjskimi ?
PAUL: Różni je oczywiście akcent. Na filmach Amerykanki wydają się rządzić mężczyznami, odnoszą sukcesy w biznesie, takie rzeczy. Ale z tego co zauważyłem tak nie jest. Są bardzo podobne do Brytyjek, po prostu są zwykłymi ludźmi, bardzo miłymi.
P: Skąd wzięła się nazwa "Beatle" ?
GEORGE: Wiesz, łamaliśmy sobie głowy nad tym i to John wpadł na tą nazwę. Jest bardzo dobra, bo ma w sobie nazwę robaka oraz rytmu, uderzenia. Spodobała się nam i ją obraliśmy,
P: Czy są jacyś amerykańscy artyści, którzy wpłynęli w jakiś sposób na was?
GEORGE: Na początku to byli to Elvis Presley, Carl Perkins, Chuck Berry, Little Richard oraz Buddy Holly. Ale nikogo nie staraliśmy się kopiować.
P: A skąd pomysł na takie wasze niezwykłe fryzury ?
GEORGE: Cóż, poszedłem kiedyś wziąć kąpiel i kiedy wyszedłem moje włosy wyschły i ułożyły si z przodu na kształt mopa. I tak je zostawiłem. Kiedy Ringo dołączył do zespołu nakłoniliśmy go by obciął się tak samo gdyż ludzie zaczynali te fryzury nazywać fryzurą Beatlesów.
P: Czy bierzecie pod uwagę osiedlenie się w Stanach na stałe ?
GEORGE:
P: Gdzie jeszcze będziecie w tym roku koncertować?
RINGO: Lecimy do Australii, a w przyszłym roku do Izraela i RPA. No i wakacje. W rzeczywistości teraz miały być wakacje, dopóki nie zostaliśmy zarezerwowani dla Ameryki.
P: Paul, jak sobie radzicie z reakcją na was tych wszystkich nastolatek ?
PAUL: Podstawowa rzecz to zachowujemy spokój. Można na to spojrzeć na dwa sposoby. Możesz to po prostu obserwować co i jak się dzieje ze spokojem lub denerwować się tym. My staramy się zachować spokój.
P: A wasze projekty filmowe?
PAUL: To będzie coś o nas. Scenariusz napisał Alun Owen, angielski
scenarzysta - bardzo dobry. Powinno z tego wyjść coś dobrego.
P: Czy odkąd tu jesteście wychodziliście gdzieś na zewnątrz?
PAUL: Nie bardzo, wszędzie kręci się policja.
P: Mogę to zrozumieć.
PAUL: Byliśmy w kilku klubach. Poznaliśmy kilka dziewczyn, nie umawialiśmy się jednak z nimi, no wiesz. Tylko w klubach
P: Paul, Jakie są wasze ambicje
PAUL: Mieliśmy sporo ambicji. Mieć numer 1, występ w Sunday Night at the Pallidium, w The Ed Sullivan Show; polecieć do Ameryki. Tysiące podobnych. Bardzo dużo, wiele z naszych marzeń się już spełniło.
P: Paul, a twój cel w życiu, jaki jest ?
PAUL: Dobrze się bawić, no wiesz, być szczęśliwym.
P: John, czy to moda na was?
JOHN: Oczywiście. Wszystko w tym biznesie jest modą. Nie uważamy przecież, że będziemy trwać wiecznie. Będziemy więc dobrze się bawić dopóki to będzie trwało.
Te beztreściowe wywiady z Beatelsami są najlepsze, i powinni je rozdawać w szkołach, jako broszurki do nauki pewności siebie
OdpowiedzUsuń