Wydany: 10 kwietnia 1964
Indeks: Capitol T-2080
Indeks: Capitol T-2080
Zawartość:
Płyty wytwórni Vee-Jay, Swan, ATCO nie tylko nie
zmniejszyły zysków Capitolu (nawet jeśli, to w niewielkim stopniu) ale jeszcze
bardziej nakręciły spiralę szaleństwa na punkcie zespołu, jaka nie miała miejsca
nigdzie na świecie. Do dzisiaj. Spokojnie można stwierdzić, że o ile
„beatlemania” opanowała cały świat: do Anglii po Wenezuelę, od Japonii po
Republikę Południowej Afryki to najbardziej pokochały Beatlesów Stany. Amerykę
opanowała mania na punkcie czterech Anglików, miłość – zresztą odwzajemniona –
która trwa do dzisiaj. Lennon ostatnich 10 lat swego życia spędził w USA, Paul
najczęściej koncertuje tam, ma wiele posiadłości, podobnie z Ringo i Harrisonem,
choć ci trzej przywiązani najmocniej do kultury brytyjskiej mieszkają na stałe w
Wielkiej Brytanii. „Money that matter's” spiewał Randy Newman i jest oczywiste,
że USA są największym rynkiem muzycznym, państwem, w którym trasa koncertowa
może obejmować np. 50 miast – czegoś takiego Europa czy inne kontynenty nie mogą
zaoferować. Tak więc w 1964 roku szefowie Capitol Records zdali sobie sprawę, że
trafili na kopalnię złota i od tego czasu dyskografia zespołu w tym kraju była
już zupełnie inna niż w rodzimym Zjednoczonym Królestwie. Przykładem tego były
dotychczas wydane albumy jak i single, różniące się od brytyjskich „oryginałów”.
Album „The Beatles's Second Album” był niejako składanką hitów z dotychczasowych
wydawnictw zespołu. Miał też , za zadanie podkreślić rangę wytwórni, która
uznała, że pierwszym oficjalnym albumem w USA był „Meet The Beatles” anie
„Introducing...The Beatles” pochodzący z Vee-Jay.
Tak więc 10 kwietnia – wiedząc doskonale, że w
Anglii przygotowywany jest nowy materiał – firma wydała „Drugi album The
Beatles”. Na listach Billboardu „Meet The Betales” w marcu '64 zajmowało 1-sze
miejsce, płyta sprzedała się w ilości ponad 3 000 000 kopii ale chciwi szefowie
Capitolu wydawali następny album. Brytyjskie albumy zawierały standardowo 14
piosenek, amerykańskie 12, tym razem zamieszczono ich ...tylko 11. Capitol wydał
też piosenki (trwając wciąż w licznych sądowych sporach z Vee-Jay), do których
miał absolutne prawa, choć zamieścił „Thank You Girl” , która wciąż była
własnością rywali. Capitol wciąż też wszędzie podkreślała, że była wytwórnią,
dzięki której angielski zespół pojawił się w USA (niezliczone wywiady szefów
wytwórni podkreślały ten fakt oraz taki, że firma bardzo mocno przyczyniła się
do popularności zespołu, zanim on stanął na amerykańskiej ziemi). Tak naprawdę
to „Meet The Beatles” był pierwszym, świadomym i prawdziwym albumem zespołu w
USA, mimo forpoczty w postaci słabo reklamowanego „Introducing... The Beatles”.
Trzeba pamiętać, że wszystkie single wychodziły w USA i przepadały i dopiero
pojawieniu się „przy stole do gry” Capitolu Records wszystko zmieniło. John
Lennon ale i nie tylko on, często podkreślał i mówił Brianowi, że polecą do USA
tylko wtedy gdy będą tam mieli numer 1. Capitol Records to umożliwił dzięki
niespotykanej dotąd kampanii reklamowej, do której wynajęci zostali
najpopularniejsi spece od marketingu i prezenterzy radiowi. Później oczywiście
firma reklamowała siebie w sposób: „The Beatles tylko na płytach Capitol
Records” itd.
Amerykanie oczywiście nie znali płyt wydawanych w
Anglii (choć pewnie niektórzy fani ściągali je sobie także) i kolejny album
zespołu został powitany entuzjastycznie (dopiero w 1987 amerykańska edycja
brytyjskiej dyskografii zespołu na CD pokazała Amerykanom prawdziwą dyskografię
zespołu, nie mówiąc już o serii „Remaster” z 2009 roku).
„Drugi album” zawiera piosenki odrzucone na „Meet
The Beatles” z brytyjskiego wersji oryginału, a więc te, które są coverami
granymi przez zespół. Materiał uzupełniono singlem „She Loves You” / „I'll Get
You”, 'Thank You Girl' z singla Vee-Jay „From Me To You” oraz dwie piosenki
„Long Tall Sally” oraz „I Call Your Name”.
By uzupełnić płytę Amerykanie zwrócili się do
Brytyjczyków o nowy materiał, dlatego Martin szybko zmiksował w wersji mono i
stereo piosenki z EP-ki i ochoczo wysłał za ocean. W owym czasie wpływy ze
sprzedaży płyt w USA były tak ogromne, że wszyscy – w tym sami Beatlesi –
ochoczo przystawali na każdy pomysł Amerykanów, który mógł napędzić im więcej
pieniędzy. Tym sposobem Amerykanie poznali nowe piosenki Beatlesów na dwa
miesiące wcześniej niż Brytyjczycy (EP-ka z „Long Tall Sally” i „I Call Your
Name” wyszła w UK dopiero 19 czerwca. Był to jeden z trzech takich przypadków w
karierze zespołu. Opiszę je oczywiście więc nie przegapcie.
Rozważanie nad materialnym podejściem szefów
Capitolu układających repertuar płyty nie ma sensu, napiszę tylko, że dokładnie
analizowano, które piosenki dodać, z jakich zrezygnować no i przede wszystkim
podjęto decyzję o zamieszczeniu 11 a nie więcej piosenek (to się stanie już
tradycją na płytach Beatles z Capitolu). Po latach podobnie sądzono o Apple, gdy
„dawkowała” wydawanie kolejnych wydawnictw z archiwum The Beatles: CD, wersje
remasterowane, zdigitalizowane filmy na dvd, nowe wersje albumów jak np. „Let It
Be – Naked” czy bardzo późne umożliwienie zakupów poszczególnych piosenek
zespołu przez Internet itd. Sprzedawanie i zarabianie po wielekroć na tym samym
produkcie. Jeśli to nie jest podobna praktyka jak Capitolu przez laty, to jak to
nazwać.
Okładka płyty była w całości zaprojektowana w
Capitolu – bez udziału nikogo z zespołu czy kogoś innego z „otoczenia” The
Beatles. Zadania tego podjął się George Osaki i do obu części okładki (frontu i
tyłu) użył 12-tu fotografii zespołu (całego zespołu i zdjęć pojedynczych jego
członków). Wszystkie fotki zrobione przez Joe Covello w czasie programu Eda
Sullivana, prasowej konferencji na lotnisku JFK tuz po przylocie do Stanów oraz
w czasie ich koncertu w waszyngtońskim Coliseum (w styczniu 1964). Pod tytułem
albumu dodano napis: „Elektryzujący Big-Beat w wykonaniu Paula McCartney'a,
Johna Lennona, George Harrisona i Ringo Starra”.
Na okładce płyty widnieje też oczywista reklama
„She Loves You” oraz … „Roll Over Beethoven”. Piosenka to docierała do rąk fanów
zespołu w postaci kanadyjskiego singla a więc poprzez pocztę, zamówienia,
wyjazdy do Kanady itd. Tutaj Capitol dobitnie informował wszystkich, że utwór
ten jest już dostępny tutaj, w kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz