15 styczeń -
Cinema Cyrano, Versailles
16 styczeń –
4 Luty Olympia Theatre, Paris
O wizycie we Francji
czytaj także tutaj: Paryż 1964, nr 1 w USA
Nad
Sekwanę Beatlesi udali się oddzielnie. 14 stycznia trójka z Fab4 (bez Ringa) ale za to z
Brianem Epsteinem, Derekiem Taylorem, Neilem Aspinallem oraz Malem Evansem.
Perkusista dołączył do kolegów na drugi dzień, ale zdążył na występ w Cinema Cyrano przy 7 Rues Rameau w Versailles.
Pozostałe wszystkie koncerty (było ich ok. czterdziestu zespół zagrał w paryskiej Olimpii - najsławniejszym miejscu ówczesnego show-biznesu nad Sekwaną).
Już po pierwszym
koncercie w stolicy Francji, w jednym z najbardziej renomowanych tego typu
obiekcie Europy (w owym czasie paryska Olimpia była wzorem do naśladowania przy
budowach np. w całym bloku socjalistycznym wszelakich budynków estradowych, teatralnych i
operowych).
W czasie swego pobytu we Francji Beatlesi otrzymali najważniejszą wiadomość w karierze - porównywalną do telegramu jaki Epstein wysłał im do Hamburga o planowanej sesji nagraniowej - rewelacyjną wiadomość z USA. Mieli pierwszy numer 1 za oceanem, za sprawą singla „I Want To Hold Your Hand”. Mogli spełnić obietnicę Johna, że do Ameryki polecą jak będą tam już popularni z hitem w zapasie. Ale póki co był Paryż, hotel George V i mnóstwo udanych występów choć nie przyjmowanych tak przez Francuzów jak w rodzimym kraju.
Perkusista dołączył do kolegów na drugi dzień, ale zdążył na występ w Cinema Cyrano przy 7 Rues Rameau w Versailles.
Pozostałe wszystkie koncerty (było ich ok. czterdziestu zespół zagrał w paryskiej Olimpii - najsławniejszym miejscu ówczesnego show-biznesu nad Sekwaną).
______________________
W czasie swego pobytu we Francji Beatlesi otrzymali najważniejszą wiadomość w karierze - porównywalną do telegramu jaki Epstein wysłał im do Hamburga o planowanej sesji nagraniowej - rewelacyjną wiadomość z USA. Mieli pierwszy numer 1 za oceanem, za sprawą singla „I Want To Hold Your Hand”. Mogli spełnić obietnicę Johna, że do Ameryki polecą jak będą tam już popularni z hitem w zapasie. Ale póki co był Paryż, hotel George V i mnóstwo udanych występów choć nie przyjmowanych tak przez Francuzów jak w rodzimym kraju.
Zwariowane sceny w George V |
GEORGE: W salo zginął dźwięk i wywaliło cały sprzęt, bo
podłączyli się do niego radiowcy (którzy nadawali na żywo, nie uprzedziwszy nas
wcześniej). To wszystko sprawiło nam bardzo duży zawód, ale na pocieszenie
mieliśmy po raz pierwszy gigantyczne apartamenty z wielkimi, marmurowymi
łazienkami. Sądzę, że dano nam dwa przylegające do siebie apartamenty z całą
masą pokoi.
Bill Corbett, nasz
ówczesny szofer i miły facet, bardzo chciał być z nami w Paryżu, więc
powiedział, że mówi po francusku. „Tak Paul, mówię płynnie” – zapewniał.
Dlatego wysłaliśmy go promem z samochodem, a my polecieliśmy i spotkaliśmy się
na miejscu.
RINGO: Powiedział: Chłopcy, nie musicie mieć nic wspólnego z tymi
żabojadami, bo będą was chcieli naciągać na różne rzeczy. Pozwólcie mi z Wami
jechać, będę Waszym kierowcą i tłumaczem”. A my będąc tak naiwni, zgodziliśmy
się. Kiedy byliśmy już w Paryżu, on zatrzymał policjanta i pierwsze słowa,
jakie wyszły z jego ust brzmiały: ‘Oi, czy mogę zaparkować ici?” Bill Corbett, szofer The Beatles. |
GEORGE: Jeden z nas poprosił go o miód na bolące
gardło, bo potrzebował jakiegoś kojącego napoju. Bill podszedł do kelnera i
powiedział: ‘Avez Vous ... eeee bzy bzy ?”
RINGO:
Znowu nas przerobiono. Jednak Bill potrafił nam załatwić wszystko.
Pamiętam, że raz wysłałem go po kilka par zielonych skarpetek. Kiedy George
kupił sobie dom w Esher, poprosił Billa: ‘Chciałbym mieć niewielką skocznię do
wody.’. Bill na to: ‘Jasne, będzie jutro rano Panie Harrison. Na pewno tam
będzie’. Załatwiał wszystko.
JOHN:Myślę, ze wtedy po raz pierwszy usłyszałem Dylana. Wydaje mi się, że Paul dostał ją od francuskiego prezentera. Robiliśmy wywiad w studiu i ten facet miał w studiu album Dylana. Paul powiedział: 'Ciągle słyszę o tym facecie' ... Wzięliśmy go do hotelu i nie przestaliśmy go słuchać przez 3 tygodnie. Dostaliśmy kręćka na punkcie Dylana.
David Wynne i głowy The Beatles. |
NEIL ASPINALL: Kiedy mieszkaliśmy w hotelu George V, działo się tam wiele ekscytujących rzeczy. Oprócz George'a Martina, który przyjechał tam z nami, by dokonać nagrań, był Derek Taylor. Robił wywiad z George'm (Harrisonem) na potrzeby kolumny w 'Daily Express' , którą za niego pisał. John pracował nad swoją drugą książką 'A Spaniard in the Works'. W tym czasie dostali pierwszy album Boba Dylana, a ponadto był tam David Wynne, który robił rzeźby głów The Beatles
The Beatles mieli w swoich apartamentach do dyspozycji fortepian, na którym John i Paul od czasu do czasu próbowali coś skomponować.
Apartamenty w George V i John z Paule przy fortepianie, w tle George z gitarą i nudzący się Ringo. |
Paul i John z“The Freewheelin’ Dylana
Gdy po raz pierwszy słuchasz Dylana, masz wrażenie, że jesteś tym, który go odkrył. Jednak sporo ludzi odkryło go przed nami.
The Beatles mieli we
Francji 18 dni koncertów (dwudniowa przerwa : 21 oraz 28 stycznia). Grali
zazwyczaj dwa koncerty dziennie ale zdarzały się i trzy (19 stycznia).
The Beatles oraz Trini Lopez |
Przed nimi, jako support
występowali: francuska piosenkarka Sylvie Vartan oraz Amerykanin Trin Lopez z
zespołem.Sylvie była lokalną gwiazdką, otoczona wtedy lekką aureolą skandalu, gdyż jej mężem był inny gwiazdor estrady, nerwowy i czasami szalony Johnny Hallyday. Trini Lopez nagrywający piosenki w stylu Paula Anki i Neila Sedaki znany był przede wszystkim z piosenki 'If I Had A Hammer'.
Fab4 , Trini Lopez i Sylvie Vartan |
Paryskie występy Beatlesów jak i cały ich pobyt we Francji lekko ich zaskoczył. Przede wszystkim Francuzi dość powściągliwie - w porównaniu do Brytyjczyków - reagowali na ich występach a chłopcy przyzwyczaili się już do innego odbioru ich muzyki i ich samych. Ponadto mogli swobodnie spacerować po mieście, bez strachu, że rzucą się na nich hordy fanek. Miało to jednak dla nich sporo plusów, mogli trochę odetchnąć wtapiając się tam gdzie chcieli w tłum. Gdy pojawiali się gdzieś we dwóch, trzech, prawie byli nie rozpoznawani, cała czwórka podobnych do siebie facetów zaczynała się otaczającym ich- czasem - ludziom kojarzyć z "przyjazdem tych szalonych Anglików".
John Lennon zafascynowany wciąż - jak i cały świat - Brigitte Bardot - opowiadał: Wyobrażaliśmy sobie te wszystkie piękne dziewczyny a tu na pierwszy koncert przyszli wyelegantowani starsi ludzie i gromada pedziowatych chłopaczków.
RINGO: Byliśmy tym wszystkim rozczarowani, bo byliśmy
przyzwyczajeni osiągać natychmiastowy sukces. Najśmieszniejsze było to, że to chłopcy piszczeli, a dziewczyny były powściągliwe. Oni tak śmiesznie krzyczeli: Les Beatleeees, Ringouuuu, naprawdę zabawni ludzie'
Sylvie i Fab 4 |
Repertuar w czasie tej trasy to:
From Me To You,
Roll Over Beethoven,
She Loves You,
This Boy, Boys,
I Want To Hold Your Hand,
Twist And Shout
oraz Long Tall Sally.
Wtedy gdy zespół występował trzy razy dziennie śpiewał zazwyczaj tylko 5 piosenek, rezygnując z Roll Over Beethoven oraz Long Tall Sally.
Uroki Paryża - piękne Paryżanki, zauroczenie Beatlesi. |
W
czasie pobytu w Paryżu, 29 stycznia, we francuskich studiach EMI ,Pathé Marconi
Studios przy 62 Rue de Sevres Beatlesi nagrywają niemieckie wersje przebojów I
Want To... jako Komm, Gib mir Deine Hand, oraz Sie Liebt Dich (She Loves You). W
tym samym dniu nagrywają w czterech podejściach ścieżki rytmiczne do swego
nowego przeboju: 'Can't Buy Me Love'.
GEORGE: Oprócz nagrywania niemieckich piosenek wersji dwóch piosenek, pamiętam także nagrywanie 'Can't Buy Me Love'. Zabraliśmy te taśmy ze sobą do Anglii by nad nimi popracować.
GEORGE MARTIN: "Kiedy występowali w teatrze Olypmia, pojechałem do Paryża i załatwiłem im sesję nagraniową w tamtejszym studiu EMI. Mieli nagrać niemieckie wersje przebojów "She Loves You" i "I Want To Hold Your Hand"... Beatlesi zaśmiali się na ten pomysł: 'to totalna bzdura' a ja na to: ' Cóż, jeśli chcemy sprzedawać płyty w Niemczech'. Zgodzili się więc nagrać płytę po niemiecku. Zgadzam się, że to były bzdury, ale firma wysłała Otto Demmlara, by pomógł im z niemieckim. Przygotował tłumaczenie tekstów i "She Loves" stało się niezbyt subtelnym 'Sie Liebt Dich'. W wyznaczonym dniu czekałem w studiu z Otto, ale się nie pokazali. po raz pierwszy, w czasie naszej współpracy mnie zawiedli, więc zadzwoniłem do hotelu George V, w którym się zatrzymali. Odebrał Neil Aspinall i powiedział: 'Przykro mi ale nie przyjadą i prosili mnie, bym ci to powiedział'. Ja na to: 'Chcesz mi powiedzieć, że oni cie poprosili byś mi to powiedział, jakby sami mi tego nie mogli powiedzieć ?' Neil: 'Zgadza się' , ja na to: 'zaraz tam będę'. Pojechałem tam z Otto. Byłem naprawdę zły i gdy wpadliśmy do pokoju, oni pili herbatę ( w sumie byli naprawdę uroczy). Przypominało to herbatkę w stylu Alicji w Krainie Czarów a Alicją była, nalewająca herbatę długowłosa Jane Asher. Gdy wszedłem, rozbiegli się w różnych kierunkach - pochowali się za leżankę i krzesła, a jeden założył sobie na głowę abażur. Potem zza leżanek usłyszałem chórek: 'Przepraszamy George, przepraszamy George, przepraszamy George'. Musiałem się roześmiać i powiedziałem: 'Banda skurczybyków, czy przeprosicie także Otto? ' Oni na to: 'Przepraszamy Otto, przepraszamy Otto...' w końcu zgodzili się pojechać do studia i zabrać się do pracy. Nagrali dwie piosenki po niemiecku. To były jedyne nagrania jakie kiedykolwiek nagrali w obcym języku. Wcale tego nie potrzebowali. Mieli rację, że i tak sprzedawałyby się angielskie płyty, tak zresztą było..."
GEORGE MARTIN: "Kiedy występowali w teatrze Olypmia, pojechałem do Paryża i załatwiłem im sesję nagraniową w tamtejszym studiu EMI. Mieli nagrać niemieckie wersje przebojów "She Loves You" i "I Want To Hold Your Hand"... Beatlesi zaśmiali się na ten pomysł: 'to totalna bzdura' a ja na to: ' Cóż, jeśli chcemy sprzedawać płyty w Niemczech'. Zgodzili się więc nagrać płytę po niemiecku. Zgadzam się, że to były bzdury, ale firma wysłała Otto Demmlara, by pomógł im z niemieckim. Przygotował tłumaczenie tekstów i "She Loves" stało się niezbyt subtelnym 'Sie Liebt Dich'. W wyznaczonym dniu czekałem w studiu z Otto, ale się nie pokazali. po raz pierwszy, w czasie naszej współpracy mnie zawiedli, więc zadzwoniłem do hotelu George V, w którym się zatrzymali. Odebrał Neil Aspinall i powiedział: 'Przykro mi ale nie przyjadą i prosili mnie, bym ci to powiedział'. Ja na to: 'Chcesz mi powiedzieć, że oni cie poprosili byś mi to powiedział, jakby sami mi tego nie mogli powiedzieć ?' Neil: 'Zgadza się' , ja na to: 'zaraz tam będę'. Pojechałem tam z Otto. Byłem naprawdę zły i gdy wpadliśmy do pokoju, oni pili herbatę ( w sumie byli naprawdę uroczy). Przypominało to herbatkę w stylu Alicji w Krainie Czarów a Alicją była, nalewająca herbatę długowłosa Jane Asher. Gdy wszedłem, rozbiegli się w różnych kierunkach - pochowali się za leżankę i krzesła, a jeden założył sobie na głowę abażur. Potem zza leżanek usłyszałem chórek: 'Przepraszamy George, przepraszamy George, przepraszamy George'. Musiałem się roześmiać i powiedziałem: 'Banda skurczybyków, czy przeprosicie także Otto? ' Oni na to: 'Przepraszamy Otto, przepraszamy Otto...' w końcu zgodzili się pojechać do studia i zabrać się do pracy. Nagrali dwie piosenki po niemiecku. To były jedyne nagrania jakie kiedykolwiek nagrali w obcym języku. Wcale tego nie potrzebowali. Mieli rację, że i tak sprzedawałyby się angielskie płyty, tak zresztą było..."
Godzina późna, a ja siedzę i czytam... Strasznie mnie wciągnęła trasa po Francja.
OdpowiedzUsuńCoolturalny-tygodnik.blogpot.com