Album: "Imagine", 1971
Single: 1985
Nagrywana: 24 maja, 4-5 czerwca 1971
Kompozycja: John Lennon
Producent: J.Lennon, Y.Ono, P. Spector
Wytwórnia: Apple Records
Wydana: album: 8 października 1971 (UK), 9 września 1971 (US),
Wydany jako singiel: 18 listopada 1985
Strona B: Going Down on Love
Długość: 4:14
John i Phil Spector. Sesje do albumu 'Imagine'. |
Obsada:
JOHN: wokal, gitara akustyczna
KLAUS VOORMANN: gitara basowa
JIM KELTNER: perkusja
NICKY HOPKINS: fortepian
JOEY MOLLAND: gitara akustyczna
TOM EVANS: gitara akustyczna
JOHN BARHAM: harmonium
ALAN WHITE: vibrafon
MIKE PINDER: tamburyna
THE FLUX FIDDLERS: smyczki
Imagine
Power To The People - The Hits
John Lennon Anthology
Przyznam
się od razu, że tej piosenki Johna Lennona nie znałem do czasu
usłyszenia jej coveru. Posiadałem wcześniej w swojej kolekcji płyt
składankę największych przebojów lidera The Beatles, zatytułowaną
'Shaved Fish' i na początku lat 80-tych znałem w zasadzie tylko te
singlowe przeboje zamieszczone na wspomnianym albumie. Nie było tam
niestety 'Jealous Guy'.
Pierwszy mój kontakt z utworem miał miejsce, gdy zdobyłem dvd z koncertu 'Live Aid', na którym kompozycję Johna wykonał wyjątkowo atrakcyjnie Bryan Ferry. Piękna melodia, saksofon, gwizdanie na końcu. Pokochałem utwór. Lider Roxy Music oddał hołd Johnowi w typowy dla siebie sposób, elegancko, wykwintnie. I nie ma co ukrywać, spopularyzował piosenkę, choć jak wszystkie piosenki z albumu 'Imagine', także ta piosenka miała nakręcone przez parę Lennonów oddzielne video. Song Beatlesa uzyskał niejako swoje drugie życie (Ferry wydał ją oczywiście na singlu) - po raz pierwszy - pięć lat po zabójstwie muzyka. Piosenka w wersji oryginalnej ukazała się na singlu.
Pierwszy mój kontakt z utworem miał miejsce, gdy zdobyłem dvd z koncertu 'Live Aid', na którym kompozycję Johna wykonał wyjątkowo atrakcyjnie Bryan Ferry. Piękna melodia, saksofon, gwizdanie na końcu. Pokochałem utwór. Lider Roxy Music oddał hołd Johnowi w typowy dla siebie sposób, elegancko, wykwintnie. I nie ma co ukrywać, spopularyzował piosenkę, choć jak wszystkie piosenki z albumu 'Imagine', także ta piosenka miała nakręcone przez parę Lennonów oddzielne video. Song Beatlesa uzyskał niejako swoje drugie życie (Ferry wydał ją oczywiście na singlu) - po raz pierwszy - pięć lat po zabójstwie muzyka. Piosenka w wersji oryginalnej ukazała się na singlu.
Warto
wiedzieć, że mogła to być kolejna, piękna piosenka wydana pod szyldem
Fab Four (zespół nagrał jej wersję demo w 1968 roku, wtedy jeszcze pod
tytułem 'Child of Nature'; opis tej wersji piosenki znajdziecie pod
linkiem tutaj),
z pewnością z innym tekstem. Jak widać nie zainteresowała ona pozostałą
trójkę Beatlesów, choć wtedy to nie było już tak ważne. John zresztą
także nie był do niej przekonany bo zarzucił nad nią pracę i wylądowała
ona w szufladzie. Gdyby wtedy czuł w niej potencjał i chciał ją nagrać,
Beatlesi by ją nagrali.
JOHN LENNON: "Mother Nature Sun" wywodziła się wprost z wykładów Maharishiego [tutaj). Wykładał o naturze i miałem właśnie taki kawałek: 'Jestem dzieckiem natury' (I'm Just A Child Of Nature), który póżniej zmienił się w 'Jelaous Guy'. Obie piosenki powstały wskutek inspiracji wykładami Maharishiego.
W tym samym czasie, tj. w czasie pobytu Beatlesów w Indiach, Paul McCartney napisał utwór 'Mother Nature's Son' (znalazł się na tzw. Białym Albumie' zespołu), co mogło skłonić Johna by napisać podobny utwór. Wpływ hinduskiego guru w pierwszej połowie 68 roku na całą czwórkę (no, może z wyjątkiem Ringa) był ogromny.
John jednak trzy lata później całkowicie zmienił treść utworu. Był już gotowy na to by pisać o wszystkim, w tym o sobie, o własnych odczuciach. oczywiście przede wszystkim o sobie i Yoko. Bo muzyk potrzebował już wtedy rozstać się z macierzystym zespołem, by móc tak otwarcie pisać o samym sobie, a tekst piosenki to bardzo szczere wyznanie po prostu cholernego zazdrośnika, jaki był. Małą próbkę takiego wyznania otrzymaliśmy w 1966 roku w piosence Johna 'Run For Your Life' (album The Beatles: "Rubber Soul"): I'd rather see you dead, little girl/ Than to be with another man (Wolałbym cię widzieć martwą, niż z innym facetem).
JOHN LENNON: "Mother Nature Sun" wywodziła się wprost z wykładów Maharishiego [tutaj). Wykładał o naturze i miałem właśnie taki kawałek: 'Jestem dzieckiem natury' (I'm Just A Child Of Nature), który póżniej zmienił się w 'Jelaous Guy'. Obie piosenki powstały wskutek inspiracji wykładami Maharishiego.
W tym samym czasie, tj. w czasie pobytu Beatlesów w Indiach, Paul McCartney napisał utwór 'Mother Nature's Son' (znalazł się na tzw. Białym Albumie' zespołu), co mogło skłonić Johna by napisać podobny utwór. Wpływ hinduskiego guru w pierwszej połowie 68 roku na całą czwórkę (no, może z wyjątkiem Ringa) był ogromny.
John jednak trzy lata później całkowicie zmienił treść utworu. Był już gotowy na to by pisać o wszystkim, w tym o sobie, o własnych odczuciach. oczywiście przede wszystkim o sobie i Yoko. Bo muzyk potrzebował już wtedy rozstać się z macierzystym zespołem, by móc tak otwarcie pisać o samym sobie, a tekst piosenki to bardzo szczere wyznanie po prostu cholernego zazdrośnika, jaki był. Małą próbkę takiego wyznania otrzymaliśmy w 1966 roku w piosence Johna 'Run For Your Life' (album The Beatles: "Rubber Soul"): I'd rather see you dead, little girl/ Than to be with another man (Wolałbym cię widzieć martwą, niż z innym facetem).
The Beatles, Rishikesh, Indie 1968. Na pierwszym planie czterech Beatlesów (ze swoimi kobietami). W środku nad Paulem i George'm Maharishi Guru. |
JOHN LENNON: Moja
piosenka, melodie napisałem w Indiach. Tekst jest bardzo czytelny,
byłem bardzo zazdrosnym, zaborczym facetem. O wszystko. Facetem, który
chciałby zamknąć swoją kobietę w małej klatce, z której wyciągałby ją
tylko wtedy gdyby chciał się z nią pobawić. Nie wolno jej komunikować
się z zewnętrznym światem - poza oczywiście mną - ponieważ to sprawia,
że czuję się niepewnie...
Yoko
trochę inaczej tłumaczy piosenkę. Wyjaśnia, że zazdrość Johna nie miała
podtekstu seksualnego, mężczyzny o kobietę, ale o jej obszary pewnego
poziomu intelektualnego, do którego nie miał dostępu: Był
zazdrosny, że miałam w głowie inny język, japoński, którego nie mógł
dzielić ze mną. To było prawie na pewnym koncepcyjnym, duchowym
poziomie, nie na fizycznym czy innym, gdyż po prostu nie dałabym mu do
tego powodu.
Ale w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone, kilka miesięcy po śmierci Johna Yoko opowiadała, że na początku ich związku John poprosił ją o sporządzenie listy mężczyzn, z którymi spała, przed jego poznaniem. 'Napisał piosenkę 'Jealous Guy', która miała powiedzieć ludziom jaki z niego zazdrośnik. Gdy zaczęliśmy żyć razem, chciał mieć mnie przy sobie cały czas. Kazał mi chodzić ze sobą do toalety, gdyż bał się, że gdy w studio mnie zostawi z tyloma mężczyznami, to mogę uciec z którymś.
Ale w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone, kilka miesięcy po śmierci Johna Yoko opowiadała, że na początku ich związku John poprosił ją o sporządzenie listy mężczyzn, z którymi spała, przed jego poznaniem. 'Napisał piosenkę 'Jealous Guy', która miała powiedzieć ludziom jaki z niego zazdrośnik. Gdy zaczęliśmy żyć razem, chciał mieć mnie przy sobie cały czas. Kazał mi chodzić ze sobą do toalety, gdyż bał się, że gdy w studio mnie zostawi z tyloma mężczyznami, to mogę uciec z którymś.
Co
ciekawe w 1985 roku Paul McCartney w wywiadzie dla magazynu 'Playgirl'
wysnuł teorię, wg. której piosenka Johna była... o nim. Prywatnie to
absolutnie się z nią zgadzam.
PAUL McCARTNEY: [John] Miał w zwyczaju mawiać: wszyscy należą do orkiestry McCartney'a. Napisał 'I'm Just a Jealous Guy,' i powiedział mi, że to piosenka o mnie. Myślę, więc że był to jakiś rodzaj zazdrości.
Niezależnie
od swojego głębokiego związku z Yoko, chorobliwej o nią zazdrości, co w
sumie doprowadziło do rozstania pary prawie na dwa lata (tzw. 'stracony
weekend' Johna, więcej znajdziecie na blogu o The Beatles), 'Jealous
Guy' powstawała w czasie pracy nad albumem 'Imagine', na którym John
zawarł między innymi piosenkę 'How Do You Sleep', swoje prywatne
rozliczenie z dawnym przyjacielem z The Beatles. Równie taką piosenką
mogła być i ta, jako swoiste wytłumaczenie się.
"Jealous
Guy" to ostatnia piosenka, którą John wykonał publicznie. Miało to
miejsce w 1977 roku, w czasie wizyty pary w Japonii. Yoko odwiedzała
swoją rodzinę. Para zamieszkała w Tokio, w Okura Hotel. John grał dla
siebie piosenkę z akompaniamentem gitary akustycznej i świadkiem tego
zdarzenia była pewna japońska para, która przypadkowa wysiadła z windy
na złym piętrze. Wysłuchała zdumiona piosenki, po czym oddaliła się.
Choć nie było więcej świadków tego wydarzenia, to przyjmuje się je jako
ostatnie 'publiczne' wykonanie przez Lennona jakiejkolwiek piosenki.
John
nagrał 'Jelaous Guy' w swojej i Yoko posiadłości Tittenhurst Park, w
zbudowanym tam studiu nagraniowym. Wśród muzyków, którzy uczestniczyli w
sesji było dwóch muzyków zespołu Badfinger (zespół wzięła pod swoje
skrzydła w 1969 roku firma Beatlesów, Apple Records), Tom Evans i Joey
Molland. Zespół otrzymał telefon od szofera Lennona, w którym otrzymał
propozycję wzięcia udziału w sesji muzyka. Wcześniej George Harrison,
który brał udział w sesjach do albumu 'Imagine' miał Johnowi powiedzieć:
'Jeśli będziesz potrzebował innych gitarzystów, weź kogoś z Badfinger'.
Molland tak wspomina te wydarzenie: Powiedział:
John Lennon robi nowy album i chciałby by kilku z was panowie nie
przyszli i trochę zagrali na gitarach. My na to: "No wiesz, chyba tak".
Bo była kwestia, kto pójdzie do domu Johna? No bo wiesz, komu zależało?
Był Pete i Tom? Który z nich? Może Tommy czy Joey? Cóż, ja zdecydowanie
byłem za. To było to i już mnie nie było. No bo uważałem, że ten facet
to najwspanialszy twórca piosenek, jaki był. To było bardzo stresujące,
nawet wybór ciuchów. Pojechaliśmy do domu Lennona w Surrey. Miał tam
piękną posiadłość a jego dom był bardzo wyróżniający się, inny. Zamiast
obrazów i innych tego typu rzeczy miał na ścianach oprawione w ramki
młotki, śrubokręty, wszędzie czarne dywany. Była drabina, po której
wspinałeś się na górę i patrzyłeś przez szkło powiększające na sufit, na
którym widniał napis 'TAK'. Spędziliśmy ponad godzinę na zwiedzaniu i
oglądaniu wszystkiego, szafry grającej, pokoju 'Sgt. Peppera', jego
magiczne rzeczy...
Badfinger, od prawej Joey Molland i Tom Evans |
W końcu pojawił się John. 'Cześć wszystkim' krzyczał. Była jedenasta w nocy, miał rozbiegany wzrok, właśnie wstał z łóżka. Był
naprawdę wspaniały. No wiesz, taki jednocześnie normalny, ale to
oczywiście był przecież John Lennon. Rozjaśniał pomieszczenia, w których
był, miał tą swoją niesamowitą, niepowtarzalną energię. Powitał nas ucieszony, że na ma. Było tam mnóstwo ludzi: Nicky Hopkins,
Klaus Voormann,
Jim Keltner, Mike Pinder a on był w stosunku do nas bardzo bezpośredni,
nieuprzejmy i prawie niegrzeczny. Ja byłem pod ogromnym wrażeniem całej
sytuacji. Usiadł na stołku i zaczął grać 'Jealous Guy' a ja byłem tak
oszołomiony, że nie mogłem grać. Śpiewał a ja byłem jak skamieniały,
'Brzmiał jak John Lennon'. To było wprost niesamowite siedzieć tam w słuchawkach i słyszeć jak śpiewa tą fantastyczną piosenkę. Tak więc nagraliśmy akustyczne gitary i wtedy powiedział: Możesz spadać stąd jeśli chcesz (You
can fuck
off now if you'd like'). Oczywiście nie powiedział tego w stylu 'Fuck
off'. To zabrzmiało raczej jak: 'Rób teraz co chcesz'. To była jedna z
najbardziej ekscytujących nocy w moim życiu...
Lennon i Harrison w czasie sesji do 'Imagine' |
Do
nagrania John zaprosił także Mike Pindera z The Moody Blues. Mike miał
początkowo grać na mellotronie, ostatecznie zagrał na tamburynie. Był
oczywiście Klaus Voormann, najstarszy przyjaciel Beatlesów jeszcze z
czasów hamburskich, gdy zespół nazywał się The Silver Beetles czy nawet
Beat Brothers. Klaus zagrał na całym albumie Johna na basie.
Podczas jednej z prób John obwieścił wszystkim: 'Oto wiadomość dla akcjonariuszy Northern Song: mamy kolejne pół miliona'. Northern Song to oczywiście firma wydawnicza, w której większość mieli Lennon i McCartney.
Partie smyczkowe wykonali The Flux Fiddlers, członkowie nowojorskiej orkiestry New York Philharmonic. Nagrania dokonano na początku lipca 1971 w Record Plant w Nowym Jorku.
I was dreaming of the past.
And my heart was beating fast,
I began to lose control,
I began to lose control,
I didn't mean to hurt you,
I'm sorry that I made you cry,
I didn't want to hurt you,
I'm just a jealous guy,
I was feeling insecure,
You might not love me any more,
I was shivering inside,
I was shivering inside,
I didn't mean to hurt you,
I'm sorry that I made you cry,
I didn't want to hurt you,
I'm just a jealous guy,
I didn't mean to hurt you,
I'm sorry that I made you cry,
I didn't want to hurt you,
I'm just a jealous guy,
I was trying to catch your eyes,
Thought that you were trying to hide,
I was swallowing my pain,
I was swallowing my pain.
____________________________________________________________________
Świetny blog, ale taka mała korekta Run For Your Life było na RS z 1965, a nie z Revolvera
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, ale taka mała korekta Run For Your Life było na RS z 1965, a nie z Revolvera
OdpowiedzUsuńOczywiście, moja pomyłka, zmieniam w tekście. Dzięki za spostrzeżenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna piosenka, piękny tekst. Można się zakochać w Twoim blogu Ryszardzie. Piosenką Johna 'jestem po prostu zazdrosnym facetem' uruchomiłeś moją wyobraźnię, wspomnienia. Miałam kiedyś kogoś bliskiego, którego mogłabym opisać słowami Johna, choć on nie chciał się do tego przyznać. Zanurzam się razem z Twoim Blogiem w muzyce The Beatles. Zawsze byłam ich wielbicielką, zdobywana tutaj wciąż wiedza o nich jeszcze bardziej wzmaga moje nimi zainteresowanie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w tworzeniu bloga.
OdpowiedzUsuń