BEST OF 80 PAUL (5) 40 - 31

 

 To już  piąty odcinek topu Sir Paula wg. dziennikarza magazynu Variety, Chrisa Willmana. Jego komentarze, skrótowe, czasem proste, czasem zmuszające do zastanowienia się w sposób "co autor miał na myśli". Niemniej przeglądanie twórczości zdolnego Beatles robi ciągle wrażenie i ciągle zaskakuje. Zawsze na plus.




 Nr 40. ALL MY LOVING


 

Album: "With The Beatles", 1963
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:04"

 

 

To był pomysł Johna, aby stworzyć do piosenki aranżację gitarową, która wymagałaby bardziej wściekłego brzdąkania pod melodią popową wagi piórkowej, niż może wytrzymać normalne ludzkie ramię i ręka. Ale obietnica złożona dzieciom, a zwłaszcza młodym kobietom w Ameryce i Anglii w latach 1963-64, że nigdy ich nie zrezygnuje, nigdy nie pozwoli im odejść? To był cały Paul. Piosenka, podobnie jak on, była bardzo, bardzo urocza.


Nr 39. BAND ON THE RUN



Singiel:
1974
Album: "Band On The Run"
Kompozycja: Paul McCartney, 3:50"

 

 

Przyznajcie: środkowa część tej trzyczęściowej piosenki jest najbardziej ekscytująca, z jej nerwową energią „Jeśli kiedykolwiek się stąd wydostaniemy” i zbzikowaną gitarą; długa, główna sekcja końcowa po początkowych momentach to po prostu przyprawy. NIE? To tylko ja? Nieważne. „Band on the Run” to odwieczna celebracja więzi grupowych, co jest ironiczne, biorąc pod uwagę rozpad Beatlesów. Jak pokazały jego liczne próby Wings znalezienia idealnej wersji,  nie zrezygnował jeszcze z tej koncepcji. I być może, biorąc pod uwagę, ile dziesięcioleci jego obecny „solowy” zespół koncertowy jest razem, nigdy tego nie zrobił.

Nr 38. FIGURE OF EIGHT


Singiel: 1989
Album: "Flowers in the Dirt",
Kompozycja: Paul McCartney, 3:25"

 

 


Jeden z najbardziej niedocenianych utworów solowych McCartney'a łączący ze sobą świetny riff gitarowy z mocno gniewnym ale odpowiednim wokalem, potwierdzającym siłę oddzielnych partii, które znowu witają się nawzajem wracając do linii utworu. Gdyby tylko rozważył dodanie piosenki do swoich setlist.



Nr 37. AND I LOVE HER



Album:
"And I Love Her",  1967
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:30
"  

 

 


The Beatles uwielbiają swoje chłodne otwarcia, ale McCartney ma takie chłody w tytułach swoich piosenek, ponieważ dowcipne „i…” każe nam dołączyć do już trwającej historii miłosnej. Zanim Jane Asher zainspirowała go do kilku niezapomnianych piosenek o zerwaniu, podpowiedziała mu i ten wciąż wieczny klasyk. McCartney swobodnie przyznaje, że zawdzięcza to George'owi Martinowi, który dodał modulację akordów, która naprawdę zmieniła melodię w klasykę.

.

Nr 36. EVERY NIGHT

 



Album: "McCartney",
Kompozycja: Paul McCartney, 2:31"

 

 Nie napisany wyraźnie z myślą o pandemii, jak dowodzi tego  data praw autorskich z 1971 roku. Ale McCartney wolał zostać na wieczór zamiast wyjść, kiedy zostawanie w domu nie był fajne.


Nr 35. ANOTHER DAY

 



 Singiel:
1971
Kompozycja: Paul & Linda McCartney, 3:41"

 

 


Opowiadając o tej piosence, McCartney określił siebie jako „podglądacza”. Prawdopodobnie tylko w jego wyobraźni - chociaż był znany z spacerów po Londynie nawet już jako supergwiazda, nie wyobrażamy sobie jednak by nim się stał, nawet do celów tematu wyszukiwania piosenek. Ale pisanie o życiu innym niż jego własne, prawdziwe lub wyimaginowane, wychodziło mu wyjątkowo dobrze. Pokazywał swoje zwykłe zamiłowanie do empatii, pisząc o samotnej kobiecie, która może mieć randkę na wieczór, ale jeszcze nie znalazła opiekunki. Sposób, w jaki melodia  przechodzi od wesołości do czystego patosu podczas fragmentu „tak smutno”, jest rodzajem podkręcania, z którym nawet najbardziej utalentowani autorzy piosenek mają problem.



Nr 34. GOT TO GET YOU INTO MY LIFE

 

 



Album:
"Revolver",  1966
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:31
"  
 

Ostateczne zanurkowanie McCartney'a w blachy. W 1966 The Beatles mieli prowadzić wszystkich ku psychodelii, ale jeden z nich, kochający R&B, nie mógł się przed tym powstrzymać. Nawet Earth, Wind & Fire jako najlepsi z artystów ich coverujących nie mogli dokonać tego co zrobili tutaj Fabsi z George'm Martinem.


Nr 33. JET



Singiel:
1974
Album: "Band On The Run",
Kompozycja: Paul McCartney, 4:01"

Nonsensowne nagranie! W świecie klasyków Paula McCartney'a traktowane jest to jako komplement. Gdzieś tam w środku dostrzeżemy udaremnioną młodzieńczą miłość, podrenderowane trochę (Ok, tylko trochę) bardziej niż we wcześniejszym o kilka lat "The  Back Seat of My Car". Radosna zadziorność aranżacji ugruntowuje liryczną fantazję i zapewnia, że młodzi bohaterowie zostawią starszego sierżanta w pyle.


Nr 32.  CAN'T BUY ME LOVE

 





Singiel,
1964
Album: "A Hard Day's Night"
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:11"

 

 


Nie możesz kupić dreszczyków emocji, prawda? W 1964 w zasadzie mogłeś to mieć za niecałego dolara.  złotówkę w 1964 roku można było w tej skoncentrowanej formie. "To 12-taktowy blues z beatlesowskim zwrotem w refrenie, w którym wprowadzamy kilka mniejszych akordów – powiedział McCartney, wyjaśniając ekonomię utworu. Zapomina jednak o czymś typowym dla Beatlesów: wielkości genialnego zimnego otwierającego intro.


Nr 31. COMING UP


 


Singiel:
1980
Album: "McCartney II",
Kompozycja: Paul McCartney, 3:49"




W wariacji na temat przypadkowego umieszczenia czegoś, co powinno być stroną A na stronie B, McCartney umieścił słabą, niemal irytującą studyjną wersję "Coming Up" jako utwór otwierający "McCartney II", następnie zaś zaoferował zdecydowanie lepszą wersję live jako bonus w 7-calowym opakowaniu. Wszystko w porządku - wszyscy znaleźli właściwą  i wszystkie były ok i klasyczne. Niezależnie od tego jak dobrze były zaaranżowane trąbki w "Got To get You Into My Life", mógł ją tylko  przewyższyć maniakalną ich grą w utworze nagrywanym na żywo. To wciąż jeden z jego najbardziej asertywnie radosnych utworów poprawiających samopoczucie. Naprawdę możesz sobie wyobrazić rozkwit podczas słuchania funku.



 

Historia The Beatles
History of  THE BEATLES

 

 

 

 

 

 


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz