BEST OF 80 PAUL (6) 30 - 21

 

Jeszcze tylko trzy posty z tej serii. Dzisiaj trzecia dziesiątka prezentowanej na blogu 80-ki najlepszych nagrań Wielkiego Sir Paula. Nie mojego autorstwa, ale każdy kto czytał wcześniejsze posty o tym wie. Wcześniej zaskoczyła mnie  w tym rankingu stosunkowo niska pozycja "Band on the Run", tutaj również zaskakująco znalazła się piosenka "Let It Be", za to z przyjemnością ujrzałem tutaj "I'll Follow The Sun", numer przepiękny i taki cieplutki, na każdą porę roku. Kocham go jak i wszystkie 80 na tej liście i kilkaset innych wytworów Mozarta XX/XXI wieku. Enjoy!

 

 

 

Nr 30. HI, HI, HI



Singiel: 1972
Kompozycja: Paul & Linda McCartney, 3:07"

 


W BBC doszli do wniosku, że McCartney  o swoim "cielesnym pistolecie" (body gun) i na tej podstawie zabronili emisji piosenki. Gdybyż tylko wiedzieli, że naprawdę śpiewa "polygon" (trójkąt) - a kto nie kocha miłosnej piosenki o trójkącie ? Ale ok, w porządku, geometria może być faliczną metaforą plus jawna gadka o upaleniu się? Jednym z powodów, dla których ten rockowy numer był takim świeżym powiewem powietrza, było to, że niezależnie od tego, jak bardzo [Paul] wycofuje się do życia pasterskiego i tworzy albumy z drzewami, takie jak „Wild Life”, wciąż może stać się napalony i rockowy.


Nr 29. SGT. PEPPER'S LONELY HEARTS CLUB BAND




Album: "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", 1967
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:02" 


 


 

Takie fanfarowe piosenki nie wypadają lepiej, nawet gdy McCartney porzucił koncept narracyjny po wprowadzeniu Billy'ego Shearsa, aż nie pojawiła się powtórka. Wystarczyła by zainspirować do siebie Bee Gees i Petera Framptona. Jest powód, dla którego Jimi Hendrix nagrał cover tego numeru w tym samym tygodniu kiedy się ukazała wersja The Beatles - pomijamy tutaj plisowane mundurki i skojarzenia z prowincjonalnym brytyjskim show- biznesem - numer naprawdę daje radę.

 

Nr 28. GET BACK

Singiel, 1970
Album: "Let It Be" 
Kompozcyja: John Lennon & Paul McCartney, 3:09"


Oryginalna koncepcja projektu „Get Back” zainspirowała utwór, który pierwotnie miał być utworem tytułowym (i oczywiście ostatecznie posłużył jako tytuł dokumentu Petera Jacksona oraz nazwę jego trasy koncertowej w 2022 roku). Ale zostaw to McCartneyowi a znajdzie sposób na przekształcenie dawnego numeru rockowego w transowy hymn, z głupoty, jeśli nie z rzeczywistego progresywnego planu. Zagrali na dachu podczas na ostatnim swoim albumie, już to jeśli nie sam album nie mogły być lepszym zakończenia pewnej ery.

 

Nr 27. I SAW HER STANDING THERE



Album: "Please, Please Me", 1963
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:55" 
 




Jeśli jakiekolwiek  przyjęcie weselne udało się bez tego numeru, po prostu  zwolnijcie  DJ'a. 



Nr 26. LADY MADONNA


Singiel,
1968
Album: "Past Masters Volume Two", 1988
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney,2:34" 
 
 
 
 

 

Gigant Fats Domino nie miał nic przeciwko zdolnościom Paula do wydobywania uderzających melodii z fortepianu, kiedy ten się na to zdecydował. No, może trochę. Ale tylko trochę.

[Na zdjęciu zespół ze swoim idolem wspomnianym Fatsem]

 


 

Nr 25. LET IT BE

 


Singiel, 1970
Album: "Let It Be", 1970
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 3:50"  

 

Łatwo jest przyjąć „Let It Be” za coś oczywistego — wydaje się, że jest to piosenka, która zawsze gdzieś  tam była, jak „Happy Birthday” czy „Nearer My God to Thee”. Zaskakujące jest więc słuchanie wersji demo, w których McCartney śpiewa o „bracie Malcolmie” zamiast „Matce Marii” i uświadamianie sobie, że nie, to było właściwie tworzone, a nie wynik automatycznego pisania. Czym jest rzecz lub rzeczy, którym musimy pozwolić być? Może te same rzeczy, które wiały wiatrem na początku dekady. Chodzi o zaakceptowanie wszystkiego, co musisz zaakceptować, ostatecznie – dostarczonego z melodią, która może sprawić, że zaakceptujesz prawie wszystko: wojnę, złego szefa, własną śmierć. Pomijając być może „Bridge Over Troubled Water”, jest to najważniejszy świecki utwór duchowy.

.

Nr 24. PAPERBACK WRITER

 



Singiel,
1966
Album:
"Past Masters Volume Two", 1988
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 2:16"  

 

Po spotkaniach z pisarzami takimi jak Harold Pinter, gdy krąg Beatlesów rozszerzył się już poza innych moptopsów [fani z beatlesowskimi grzywkami], McCartney rozwinął przynajmniej fantazję o literackich aspiracjach i wyobraził sobie, że pisze list, w którym sprzedaje się wydawcom.
Najwyraźniej miał poczucie humoru związane z możliwymi ograniczeniami jako literat, więc piosenka stała się dowcipnym, subtelnie skromnym rockersem, ze wspaniałymi riffami i harmoniami zapożyczonymi z wpływów Beatlesowskich Beach Boysów i Everly Brothers. To melanż, który jest jeszcze większy niż suma jego nieparzystych części.


Nr 23. I'LL FOLLOW THE SUN

 


Album: "Beatles For Sale", 1964
Kompozycja: John Lennon & Paul McCartney, 1:46"






Wiele lat przed tym, jak stworzył piosenkę zatytułowaną „Hope of Deliverance”, McCartney wymyślił tą o optymizmie po rozstaniu, która dawał1 nadzieję przygnębionym. „Pewnego dnia dowiesz się, że byłem tym jedynym”, śpiewa, ale nie ma w nim śladu goryczy, ponieważ piosenkarz słodko celuje w zachodni horyzont.


 

Nr 22. MY BRAVE FACE


Singiel: 1989
Album: "Flowers in the Dirt",
Kompozycja: Paul McCartney & Elvis Costello, 3:19"

 

Każda z nielicznych piosenek, które McCartney napisał z Elvisem Costello w połowie lat 80, jest warta uwagi. W rzeczywistości, bonusowy dysk z demami, które obaj nagrali razem, który znalazł się w zestawie pudełkowym „Flowers in the Dirt” kilka lat temu, jest sam w sobie świetnym albumem. Pierwszy singiel, który wyszedł z ich związku, „My Brave Face”, był natychmiastowym klasykiem, który zdradzał ślady zarówno muzycznego, jak i lirycznego stylu. To prawdopodobnie najdowcipniejsza piosenka McCartneya na temat rozstania – z pewnością antyteza w nastroju „For No One” – z wersami, które czerpią inspirację z tradycji muzyki country polegającej na przechwalaniu się, jak świetnie sobie radzisz, kiedy naprawdę wpadasz w poślizg. Melodia i aranżacja są czysto popowe, a McCartney wyciąga swój zakurzony bas Hofnera po raz pierwszy od czasów Beatlesów, podobno na prośbę Costello. Każdy, kto widział ostatnią trasę koncertową Macca po Stanach Zjednoczonych, może potwierdzić, że Hofner już nigdy więcej nie został schowany do szafy.


Nr 21. LET ME ROLL IT

 



Singiel:
1974
Album: "Band on the Run",
Kompozycja: Paul & Linda McCartney, 4:47"

 

 


Nie ma w tym Wingsowym ognistym numerze nic szczególnie lubieżnego ani w jego  tekście, choć jest coś w gitarowych zagrywkach między zwrotkami, które sprawiają, że jest  tak przygnębiony i brudny, że ​​sam numer wydaje się brudny. Zawsze będziemy układać powitalny dywan dla serca Paula, zwłaszcza gdy rzuca go nam, brzmiąc tak nieodparcie lakonicznie i surowo.


 

 

 



 

Historia The Beatles
History of  THE BEATLES

 

 

 

 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz