JOHN LENNON YOKO ONO - "Double Fantasy" - cz. 1

Album' 1980

Nagrana: 6 sierpnia -13 października 1980  
Producent: John Lennon, Yoko Ono, Jack Douglas
Wydana: 17 listopada 1980
Wytwórnia:  Geffen
Długość: 45'05"



Obsada
JOHN: wokal, chórki , elektryczne gitary , instrumenty klawiszowe 
YOKO: wokal, chórki
 Earl Slick, Hugh McCracken: elektryczne gitary
Tony Levin: gitara basowa
George Small: instrumenty klawiszowe
Michelle Simpson, Cassandra Wooten, Cheryl Mason Jacks, Eric Troyer: chórki
Howard Johnson, Grant Hungerford, John Parran, Seldon Powell, George 'Young' Opalisky, Roger Rosenberg, David Tofani, Ronald Tooley: trąbki, rogi
Matthew Cunningham: hammer dulcimer (cymbałki - instrument strunowy)
Andy Newmark: perkusja
Robert Greenridge, Arthur Jenkins: instr. perkusyjne




    "(Just Like) Starting Over" (John Lennon) – 3:56
    "Kiss Kiss Kiss" (Yoko Ono) – 2:41
    "Cleanup Time" (John Lennon) – 2:58
    "Give Me Something" (Yoko Ono) – 1:35
    "I'm Losing You" (John Lennon) – 3:57
    "I'm Moving On" (Yoko Ono) – 2:20
    "Beautiful Boy (Darling Boy)" (John Lennon) – 4:02
    "Watching the Wheels" (John Lennon) – 4:00
    "Yes I'm Your Angel" (Yoko Ono) – 3:08
    "Woman" (John Lennon) – 3:32
    "Beautiful Boys" (Yoko Ono) – 2:55
    "Dear Yoko" (John Lennon) – 2:34
    "Every Man Has A Woman Who Loves Him" (Yoko Ono) – 4:02
    "Hard Times Are Over" (Yoko Ono) – 3:20
    "Help Me to Help Myself" (John Lennon)*
    "Walking on Thin Ice" (Yoko Ono)*
    Central Park Stroll (rozmowa)*


(*Utwory, które pojawiły się na reedycji z 2000 roku.)




J.Cott: Double Fantasy jest pierwszą rzeczą, jaką nagraliście od pięciu lat, i żeby zacytować twoją piosenkę The Ballad of John and Yoko: „It’s good to have the both of you back” (Dobrze mieć was oboje z powrotem).
JOHN: Złudzenie, że odciąłem się od społeczeństwa, jest śmieszne. Robiłem dokładnie to samo co reszta z was, to znaczy, pracowałem od dziewiątej do piątej, piekąc chleb, zmieniając pieluszki i zajmując się dzieckiem. Ludzie wciąż pytają: „Dlaczego zapadłeś się pod ziemię, dlaczego się ukrywałeś?”. Ale ja się wcale nie ukrywałem. Wybrałem się do Singapuru, Afryki Południowej, Hongkongu i na Bermudy. Byłem wszędzie w całym cholernym wszechświecie i robiłem wszystko – a przynajmniej tego rodzaju rzeczy, które mogą robić ludzie, których stać na wyjazd do Singapuru – w tym także dość zwyczajne rzeczy… Na przykład chodziłem do kina. Wiesz, ile o nas napisano w ciągu tych tak zwanych pięciu lat, kiedy nie pojawialiśmy się w mediach? Całe tomy. Dostajemy wycinki prasowe z różnych stron świata, więc mamy szeroki, całościowy obraz tego, jakie wrażenie robiliśmy na opinii publicznej, nie tylko w biznesie rockowym, ale na skalę ogólnoświatową. Zainteresowanie prasy Johnem i Yoko w czasie, kiedy przez pięć lat rzekomo nic nie robili, było ogromne.

  Watching The Wheels

JOHN: Nie chcę ponownie sprzedawać swojej duszy po to tylko, by mieć przebojową płytę. Odkryłem, że mogę bez tego żyć, że jestem bardziej szczęśliwy i dlatego nie będzie żadnych powrotów, żadnego udawania, że jestem kimś innym, kimś kim nie jestem. Nie czuję tych 40 lat. Czuje się jak dzieciak. Mam przed sobą wiele dobrych lat z Yoko i Seanem. A przynajmniej tak mi się wydaje... Mam nadzieję, że  to co robię spodoba się dzieciakom (kids), ale tak naprawdę zwracam się do ludzi, którzy dorastali razem ze mną. Mówię do nich: "Oto ja, jak się macie ? Jak wygląda wasze życie ? Czy udało wam się przetrwać ? Prawda, że lata 70-te były okropne ? Rozumiecie ? no cóż, znowu jesteśmy razem, sprawmy by lata 80-te były wspaniałe, ponieważ wszystko zależy od nas samych"


J.Cott: Czy napisanie piosenek na Double Fantasy przyszło ci łatwiej?
JOHN: Niezupełnie. Właściwie stworzenie ich zajęło mi pięć lat. Zatwardzenie przez pięć lat i sraczka przez trzy tygodnie! [śmieje się] Bo samo pisanie zmieściło się w trzech tygodniach. Jest taka historia zen, którą kiedyś opowiedziała mi Yoko – myślę, że może przytoczyłem ją w Lennon Remembers albo w „Playboy” Forgets: król wysyła posłańca do artysty z rozkazem namalowania obrazu. Posłaniec
wypłaca artyście należność, a ten mówi: „Okej, wróć za rok”. No więc mija rok, posłaniec wraca i mówi mu: „Król czeka na swój obraz”. Artysta mówi: „Chwileczkę”, i z miejsca trzaska przy nim obraz, a potem oświadcza: „Gotowe”. A posłaniec na to: „Co to ma być? Król zapłacił ci za to gówno 20 000
dolców, a ty odpieprzasz obraz w pięć minut?”. Na co malarz odpowiada: „Jasne, ale rozmyślałem nad nim przez dziesięć lat”. Nie było mowy, żebym napisał piosenki na Double Fantasy bez tych pięciu lat.



Po ukazaniu się pierwszego singla z płyty, 'Starting Over' (24.10.1980):
JOHN: Dlaczego ludzie złościli się na mnie, gdy nie pracowałem? Wiesz, gdybym umarł, nikt nie zarzucałby mi, że nic nie robię. Gdybym najprościej na świecie umarł w połowie lat 70-tych, po wydaniu albumu 'Rock And Roll' lub 'Wall And Bridges', wszyscy wypisywaliby peany o tym, jakim to byłem wspaniałym facetem i takie tam. Ale nie umarłem i ludzie się wściekają dlatego, że żyję i robię to, na co mam ochotę. Mam zamiar się nieźle bawić, tak jak wtedy gdy zaczynaliśmy. W 1975 mógłbym napisać 'Starting Over'. Teraz piszę tak jak na początku. Minione 5 lat pozwoliło mi się wyzwolić z własnego intelektu, z mojego wyobrażenia o sobie. Mogę pisać nie myśląc  o tym co piszę i stąd ta wielka radość. To jest tak, jak gdyby to był nasz pierwszy album. Mówimy cześć, jak się macie, oto my. Następny album zweryfikuje ten punkt widzenia, a potem zaczniemy pracować nad trzecim. Fajnie jest znowu grać rock and rolla, ale jeśli przestanie nas to bawić, to po prostu odejdę. Ponieważ teraz wiem, że mogę odejść. Płyta nazywa się 'Starting Over' (Zaczynając od nowa), ponieważ jest to dokładnie to co robię. Dorastałem równo przez 40 lat. Widzę teraz rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia.
Po ukazaniu się całego albumu (21.11.1980).


JOHN: Gdybym nie mógł pracować z nią, w ogóle bym tego nie robił. Wydanie albumu samemu nie sprawiłoby mi takiej radości, nie potrafiłbym nagrać go samemu, samemu chodzić do studia. Pomijając wszystko inne, przedstawiamy się jako małżeństwo, para, a praca z przyjacielem jest największą radością i nie chcę by było inaczej. 
Zacząłem grać rock and roll, ponieważ absolutnie uwielbiałem tą muzykę. Dlatego właśnie nagrałem coś takiego jak 'Starting Over'. to taki żart, taki hoo-de-hoode-ho-ho... coś takiego jak Elvis. Wróciłem do korzeni. W dzieciństwie marzyłem o tym by być takim jak Elvis, robić własne rzeczy i mieć swoje miejsce w świetle reflektorów. Teraz chcę być ze swoim najlepszym przyjacielem - a moim najlepszym przyjacielem jest moja żona. Czego więcej mógłbym żądać? 
  Czujemy, że jest to początek. Rozumiesz, "Double Fantasy" - to nasz pierwszy album. Wiem, że pracowaliśmy razem wcześniej - nawet robiliśmy razem płyty - ale to nasz naprawdę pierwszy wspólny album w całym słowa tego znaczeniu. Czujemy, ja czuję tak, jak gdyby wszystko rozpoczynało się dzisiaj.








...kiedy Yoko zaczęła mi wyjaśniać, jak doszło do powstania albumu 'Double Fantasy'. Poprzednie wiosny jak mi powiedziała, John z jej błogosławieństwem wyczarterował Meagan Jaye, piętnastokilometrowy slup cumujący w Newport w stanie Rhode Island, i 4 czerwca wypłynął z czteroosobową załogą w rejs na Bermudy. Trasa liczyła 635 mil. John nauczył się wcześniej żeglować w zatoce Long Island Sound, nad którą on i Yoko mieli drugi dom w Cold Spring Harbor, i od dawna pragnął wyruszyć w długi rejs po oceanie. 9 października miał skończyć 40 lat i jak napisał w 'Borrowed Time' - piosence, którą skomponował po ukończeniu podróży - "Now I'm older/ the future is brighter and now is the hour (teraz jestem starszy, przyszłość jest jaśniejsza i teraz nadeszła godzina). Clip wyżej.
Posiadłość Lennonów w Cold Spring Harbor, zdjęcie z 1979



  Plan zakładał, że Sean poleci z nianią na Bermudy, kiedy już Johna tam dopłynie, żeby ojciec i syn mogli spędzić razem dwa czy trzy tygodnie wakacji, pływając i żeglując. Yoko miała zostać pilnując interesów. 
  W połowie drogi na bermudy rozpętał się sztorm. Wiał huraganowy wiatr, w wysokość fal dochodziła do siedmiu metrów. Kapitan i członkowie załogi się pochorowali, więc John, niepodatny na ta chorobę, musiał na sześć godzin przejąć ster. Smagany wiatrem i zalewany wodą, czuł się - jak później mówił - niczym wiking, "wyśpiewując na całe gardło szanty i krzycząc do bogów". Zastanawiając się nad swoją przygodą, John powiedział mi potem: "Płyniesz taką pierdoloną łódką przy wietrze wiejącym 110 mil na godzinę i naprawdę odkrywasz, co jest prawdziwe, co nie".
 Wynajął otynkowaną willę w okolicy o idyllicznej nazwie Fairylands (Baśniowa Kraina) na peryferiach Hamilton i codziennie chodził z Seanem na plażę, żeby pływać i budować zamki z piasku.. Właśnie tam natknęli się na pewną artystkę, która zdobyła się na odwagę  i podeszła do nich, żeby zapytać, czy może ich namalować. Nieoczekiwanie John wyraził zgodę. Przez kilka dni przychodził do niej z Seanem, żeby pozować do portretu. Kiedy wrócił do Nowego Jorku, sprezentował obraz Yoko jako niespodziankę i to właśnie ten portret zauważyłem na ścianie nad pianinem w jej gabinecie.
  Pewnego dnia John zabrał Seana do bermudzkiego ogrodu botanicznego, gdzie pod jednym z cedrów natknął się na delikatne biało-żółte kwiaty o nazwie Double Fantasy (podwójna fantazja). "To gatunek frezji- wyjaśnił John - ale dla nas oznacza sytuację, kiedy dwoje ludzi wyobraża sobie ten sam obraz w tym samym czasie. To jest ta tajemnica". Potem przechadzał się pewnego wieczoru po Hamiltopn i chcąc się przekonać, jakiego rodzaju muzyki ludzie tam słuchają, chodził od klubu do klubu - co ostatnio robił w Los Angeles w latach siedemdziesiątych - aż w końcu trafił do lokalu o nazwie Disco 40. "Na piętrze  grali disco - powiedział mi później -  ale na dole usłyszałem po raz pierwszy kawałek B-52's 'Rock Loobster'. Znasz go ? Brzmi jak muzyka Yoko, więc powiedziałem sobie: czas wyjąć stare wiosło i obudzić żonę!".


Fairylands, Bermudy, dom wynajęty przez Johna w 1980.
John zaczął pisać piosenki i robił to w błyskawicznym tempie. "Woman" zajęła mu podobno 15 minut. W jednej z nowych piosenek, 'Dear Yoko', nawiązywał do swojego koszmarnego rejsu, mówiąc Yoko, że nawet podczas sztormu jej duch czuwał nad nim. Równocześnie w Nowym Jorku Yoko także zaczęła pisać piosenki. Jakby na potwierdzenie jej przekonania, że - jak kiedyś zauważyła - "możesz przez telefon namalować obraz z osobą na biegunie północnym", ona i John zaczęli codziennie do siebie dzwonić i śpiewali sobie nawzajem piosenki, które skomponowali pomiędzy rozmowami. Podczas jednej z nich John zaśpiewał jej 'Beautiful Boy', a Yoko powiedziała: "ja też napisałam piosenkę, nazywa się 'Beautiful Boys', pozwól, że ci ją zaśpiewam". Kiedy John wrócił do Nowego jorku, Yoko spytała: Czy chcesz to zrobić ? , a John odpowiedział: Tak!


   Kiedy John wrócił do mnie i usiadł na kanapie, powiedziałem, że Yoko zdradziła mi jak powstawała płyta, i zauważyłem, że 'Double Fantasy' jest prawdopodobnie pierwszym albumem w historii skomponowanym przez telefon.
- Tak - powiedział John ze śmiechem - to jest gra. Gra serc, heart play, z naciskiem na ear (ucho) w środku wyrazu!
- Słyszałem, że przez ostatnie 5 czy 6 lat miałeś gitarę, która wisiała na ścianie nad twoim łóżkiem - powiedziałem - i że zdjąłeś ją dopiero niedawno, żeby zagrać na 'Double Fantasy'. To prawda ? 
JOHN: Kupiłem tą piękna elektryczną gitarę mniej więcej w tym samym czasie, kiedy wróciłem do Yoko i urodziło nam się dziecko. To nie jest zwyczajna gitara, nie ma korpusu, tylko gryf i takie coś w kształcie rury, co wygląda jak sanki. Można wydłużać górę dla równowagi, w zależności od tego, czy siedzisz czy stoisz. Grałem na niej trochę, a potem powiesiłem na łóżkiem, ale zerkałem na nią od czasu do czasu





J.Cott:Wydaje mi się, że w piosence Yoko "Hard Times Are Over " słychać coś, co brzmi jak zespół gospel śpiewający w tle głosu Yoko.
JOHN: Bo tam rzeczywiście śpiewa grupa gospel [The Benny Cummings Singers oraz The Kings Temple Choir]. Pięknie wypadli. Tuż przed nagraniem nagle wszyscy wzięli się za ręce i zaczęli się modlić. Yoko naprawdę się popłakała, a ja też się wzruszyłem, bo to było coś dla nas – czy to Jezus, czy Budda, dla nas to jest okej, każdy z nich będzie dobry, naszym zdaniem obaj są w porządku. No więc byli tam, trzymali się przed sesją za ręce i śpiewali: „Thank you, Jesus, thank you, Lord”, a ja się wydzierałem: „Włączcie nagrywanie! Macie to?”. I to właśnie słyszysz, dokładnie tak, jak było: „Thank you, Jesus, thank you, Lord”, a potem od razu przechodzą do pieśni. Na zakończenie sesji podziękowali Bogu, podziękowali koproducentowi Jackowi Douglasowi,
podziękowali nam za propozycję współpracy, a my podziękowaliśmy im. Było to coś najbliższego nabożeństwom gospel, co kiedykolwiek widziałem – Phil Spector nieraz mi o nich mówił i zawsze chciałem pójść i przekonać się samemu, ale za bardzo się bałem. A to było najbliższe z tego, co kiedykolwiek widziałem, i było naprawdę piękne. To był pracowity dzień, bardzo stresujący – ciągłe wchodzenie do studia i wychodzenie – i wszystkie dzieci były na miejscu, dzieciaki i jedzenie, i herbatniki, i śpiewanie i „Chwalcie Pana”. Było cudownie. Umieszczenie chóru gospel w tej piosence było najlepszym pomysłem z całej sesji.

 

 czyt dalej w : JOHN LENNON  YOKO ONO - "Double Fantasy" - cz. 2
Sesja 'Double Fantasy' i specjala gitara Johna.
czytaj:  "Double Fantasy" cz. 2
             WOMAN - singiel
Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.


3 komentarze:

  1. Moja przyjaciółka, największa miłośniczka Beatlesów, właśnie czyta ich historię. Zdjęcie chłopaków świątecznie- świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To fajnie, zakładam, że czyta książkę, zaproś ją tutaj, zamieszczam bardzo dużo zdjęć ilustrujących dane zdarzenie w ich Historii. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny tekst, rety, ilu rzeczy ja się dowiaduję z Twego blogu Rysiu.

    OdpowiedzUsuń