Przypominaliście mi się,
że zalegam z nowymi Wywiadami, że nie kończę 1969 roku, kiedy
historia 1975, kiedy kolejne solowe piosenki Johna i reszty. No tak,
sporo do zrobienia, ale przyznacie, że cały czas coś się dzieje
na blogu.
Kolejny post z serii
WYWIADY - tym razem znowu z zespołem, choć tak naprawdę Ringo i
George są w nim prawie nieobecni. Wywiad z zespołem w bardzo
popularnym w Wielkiej Brytanii programie THE EAMONN ANDREWS SHOW - z
dnia 11 kwietnia 1965, zrealizowany w ABC TV, Teddington Studio
Centre. Zespół jest w trakcie prac nad swoim koljenym filmem
'Help!', także w reżyserii Richarda Lestera. Pojawia się na krótko
w Londynie, by na Wembley Stadium wystąpić w ramach koncertu New
Musical Express Poll Winners (koncert
laureatów magazynu, Beatlesi odebrali
nagrody - na zdjęciu, więcej o tym wydarzeniu
na blogu - tutaj). Po koncercie szybko Beatlesi pojechali do
siedziby telewizyjnej stacji ABC, by wystąpić na żywo w programie
Eamonna Andrewsa.
W międzyczasie muzycy
przebierają się (w programie wystąpią w swoich beżowych
mundurach, tych samych w których wystąpili na Wembley), jedzą
szybki posiłek. W programie występują w trzech częściach
programu. W pierwszej John przyłącza się do stołu obok Andrewsa,
pozostała trójka siedzi na sofie i fotelu. Rozmowa przeważnie
dotyczy filmu 'Help!'. Następnie Beatlesi mimują do dwóch piosenek
'Ticket To Ride' oraz 'Yes It Is,'. W ostatniej części programu do
dyskusji z zespołem dołączają zaproszeni także do show,
dziennikarka Katherine Whitehorn oraz krytyk Wolf Mankowitz.
THE EAMONN ANDREWS SHOW
Teddington Studio Centre (11.04.1965)
EAMONN: Hello, panie i
panowie, witam! Tak moje panie i panowie, to są ... The
Beatles.
JOHN: Ekstra!
EAMONN: Dziękuję Wam bardzo. Witam.
JOHN: Możesz tutaj usiąść.
EAMONN: Mogę? Dziękuję wam bardzo chłopcy. Jestem absolutnie zaszczycony waszą wizytą, jak wiecie, poza tym później dołączą do nas Katharine Whitehorn and Wolf Mankowitz...
JOHN: Ekstra!
EAMONN: Dziękuję Wam bardzo. Witam.
JOHN: Możesz tutaj usiąść.
EAMONN: Mogę? Dziękuję wam bardzo chłopcy. Jestem absolutnie zaszczycony waszą wizytą, jak wiecie, poza tym później dołączą do nas Katharine Whitehorn and Wolf Mankowitz...
JOHN: Oh, aye.
EAMONN: ... by wspólnie porozmawiać, ale nie mogę rozpocząć programu od gratulacji dla Ringo. Ringo, moje gratulacje!
EAMONN: ... by wspólnie porozmawiać, ale nie mogę rozpocząć programu od gratulacji dla Ringo. Ringo, moje gratulacje!
RINGO: Dzięki
PAUL: Gratulacje!
EAMONN: Jakie to uczucie spodziewać się dziecka?
PAUL: Gratulacje!
EAMONN: Jakie to uczucie spodziewać się dziecka?
RINGO: Nie takie złe,
wiesz. Niezłe. Mam nadzieję, że to będzie chłopiec albo
dziewczynka.
[trójka pozostałych Beatlesów wybucha śmiechem.]
JOHN: To może być oczko.
EAMONN: Dobrze, więc kiedy się pojawi dziecko - chłopiec lub dziewczynka, George, możesz po prostu pójść do Johna po radę.
[trójka pozostałych Beatlesów wybucha śmiechem.]
JOHN: To może być oczko.
EAMONN: Dobrze, więc kiedy się pojawi dziecko - chłopiec lub dziewczynka, George, możesz po prostu pójść do Johna po radę.
GEORGE: George?
JOHN: George nie ma żadnego.
GEORGE: To moje imię, to ja.
JOHN: Ja mam dwa, tak myślę. "Mine's two. I think."
EAMONN: Dwa
JOHN: George nie ma żadnego.
GEORGE: To moje imię, to ja.
JOHN: Ja mam dwa, tak myślę. "Mine's two. I think."
EAMONN: Dwa
JOHN: Dwa
EAMONN: Czyli będziesz mógł mu dać kilka dobrych rad?
EAMONN: Czyli będziesz mógł mu dać kilka dobrych rad?
JOHN: Nie.
EAMONN: Wiem, że pracujecie nad na nowym filmem, a to oczywiście oznacza, że jesteście jeszcze bardziej niż zazwyczaj zajęci, więc tym bardziej jest mi dzisiaj ogromnie miło Was gościć.
JOHN: (wygłupiając się) Dla nas była to ogromna przyjemność tu przybyć.
PAUL: Fajnie tu być.
EAMONN: To Wasz już drugi film.
EAMONN: Wiem, że pracujecie nad na nowym filmem, a to oczywiście oznacza, że jesteście jeszcze bardziej niż zazwyczaj zajęci, więc tym bardziej jest mi dzisiaj ogromnie miło Was gościć.
JOHN: (wygłupiając się) Dla nas była to ogromna przyjemność tu przybyć.
PAUL: Fajnie tu być.
EAMONN: To Wasz już drugi film.
PAUL: Tak.
EAMONN: Pierwszy film, kieruję te słowa do Ciebie Paul, by nie było nieporozumienia ...
PAUL: Okay.
EAMONN: Pierwszy film był porównywany do produkcji braci Marx, pamiętasz?
PAUL: Tak.
JOHN: Oh, aye.
PAUL: Tak, dobrze.
EAMONN: Czy widzieliście kiedykolwiek braci Marx?
PAUL: Tak, nic z nas."
EAMONN: Nic z tego jaki Ty jesteś. W to akurat wierzę.
PAUL: Nie, my po prostu wcale ich nie przypominamy.
EAMONN: No dobrze, jakiego typu rzeczy - pytanie kieruję do was wszystkich. Jakiego typu rzeczy was śmieszą ?
PAUL: Uhmm.. Bracia Marx.
EAMONN: Pierwszy film, kieruję te słowa do Ciebie Paul, by nie było nieporozumienia ...
PAUL: Okay.
EAMONN: Pierwszy film był porównywany do produkcji braci Marx, pamiętasz?
PAUL: Tak.
JOHN: Oh, aye.
PAUL: Tak, dobrze.
EAMONN: Czy widzieliście kiedykolwiek braci Marx?
PAUL: Tak, nic z nas."
EAMONN: Nic z tego jaki Ty jesteś. W to akurat wierzę.
PAUL: Nie, my po prostu wcale ich nie przypominamy.
EAMONN: No dobrze, jakiego typu rzeczy - pytanie kieruję do was wszystkich. Jakiego typu rzeczy was śmieszą ?
PAUL: Uhmm.. Bracia Marx.
(śmiech)
EAMONN: John, na co
najbardziej lubisz chodzić do kina?
JOHN: Lubię oglądać Ringo."
EAMONN: No, na pewno.
JOHN: Bardzo dobrze. Tak!
EAMONN: Ringo, twoje ulubione rzeczy w komediach, slapstick, śmieszne rozmowy, coś innego?
RINGO: Laurel and Hardy.
EAMONN: Slapstick.
RINGO: Taaaa
EAMONN: George?
GEORGE: Uhh, cóż.. Ostatnio oglądaliśmy kilka filmów z Peterem Sellersem. I wiesz, wszystkie mi się podobały.
JOHN: A ty co powiesz?
PAUL: Peter Cook. Wspaniały.
RINGO: O tak, fantastyczny.
PAUL: Wyborny.
JOHN: Lubię oglądać Ringo."
EAMONN: No, na pewno.
JOHN: Bardzo dobrze. Tak!
EAMONN: Ringo, twoje ulubione rzeczy w komediach, slapstick, śmieszne rozmowy, coś innego?
RINGO: Laurel and Hardy.
EAMONN: Slapstick.
RINGO: Taaaa
EAMONN: George?
GEORGE: Uhh, cóż.. Ostatnio oglądaliśmy kilka filmów z Peterem Sellersem. I wiesz, wszystkie mi się podobały.
JOHN: A ty co powiesz?
PAUL: Peter Cook. Wspaniały.
RINGO: O tak, fantastyczny.
PAUL: Wyborny.
JOHN: Mnie podoba się inna
gościu - Lionel Humpty, czy jak on się tam naprawdę nazywa.
PAUL: Nie. Lionel... Lionel Stander.
..
EAMONN: Który z was, w filmie oczywiście - wiem, że jesteście tam sobą, The Beatles, który z was jest najlepszym aktorem?
JOHN: Ja.
RINGO: Taaaa.
EAMONN: Dlaczego jesteś najlepszym aktorem, John?
JOHN: Ponieważ Ringo tak powiedział.
RINGO: Zawsze to powtarzam, że on jest najlepszy.
EAMONN: Dlaczego?
RINGO: Płaci mi za to.
EAMONN: Teraz, w tych dwóch filmach - w poprzednim i tym teraz - gracie siebie, czyli Beatlesów. Czy w związku z tym macie jakieś przemyślenia na temat przyszłości, no wiecie, może wkroczenie na drogę aktorstwa? Wejście w coś innego, poza bycie w The Beatles?
JOHN: Nie, nie możemy tak zrobić.
PAUL: Nie. Lionel... Lionel Stander.
..
EAMONN: Który z was, w filmie oczywiście - wiem, że jesteście tam sobą, The Beatles, który z was jest najlepszym aktorem?
JOHN: Ja.
RINGO: Taaaa.
EAMONN: Dlaczego jesteś najlepszym aktorem, John?
JOHN: Ponieważ Ringo tak powiedział.
RINGO: Zawsze to powtarzam, że on jest najlepszy.
EAMONN: Dlaczego?
RINGO: Płaci mi za to.
EAMONN: Teraz, w tych dwóch filmach - w poprzednim i tym teraz - gracie siebie, czyli Beatlesów. Czy w związku z tym macie jakieś przemyślenia na temat przyszłości, no wiecie, może wkroczenie na drogę aktorstwa? Wejście w coś innego, poza bycie w The Beatles?
JOHN: Nie, nie możemy tak zrobić.
PAUL: Wiesz, nie umiemy
grać, nie jesteśmy w tym dobrzy. Oni robią dużo cięć, więc
wszystko to wygląda, że jesteśmy jakby bliżej gry aktorskiej. Ale
nie jesteśmy.
GEORGE: Paul gra rolę
Cathy...
EAMONN: Z "Wuthering
Heights?"
(Wichrowe wzgórza, tak przy okazji tutaj link do wielkiego przeboju Kate Bush pod tym tytułem na moim TOPie All-Time).
(Wichrowe wzgórza, tak przy okazji tutaj link do wielkiego przeboju Kate Bush pod tym tytułem na moim TOPie All-Time).
GEORGE: Taa, właśnie,
Cathy w wersji Paula.
PAUL: Oczywiście.
Wichrowe Wzgórza. To moja wielka ambicja. A na serio, to nie
jesteśmy zbyt dobrzy aktorsko, jak powiedział John, ale mamy wokół
siebie ludzi od filmu, którzy jakoś trzymają właściwy poziom.
Dzięki nim wszystko wygląda, że gramy swoje role. Ale nie gramy.
GEORGE: Mamy dobrego
reżysera.
RINGO: Mam nadzieję, że
nas ogląda teraz.
EAMONN: No dobrze,
powiedzieliście, że reżyserze są bardzo ważni, ale nie macie
żadnych ambicji bycia aktorami. Ringo?
RINGO: Ja chciałbym być.
EAMONN: Czy widzisz
siebie w jakiejś konkretnym filmu?
RINGO: Jakimkolwiek.
JOHN: Możesz mieć je
wszystkie.
RINGO: Chciałbym nad tym
ciągle pracować. Wiesz, to fajna zabawa.
JOHN: Jest bardzo cichy,
prawda?
RINGO: Z daleka od
wszystkiego, cholernego hałasu. Wspaniale.
PAUL: Masz ogień,
Eamonn?
EAMONN: Tak, mam. Wiecie
chłopcy, nawet jeśli nie widzicie siebie jako aktorów, wszyscy są
zainteresowani waszymi opiniami na ten temat. Co o tym wszystkim
myślicie, jak widzicie swoją przyszłość. W szeroko pojętym
zakresie, przyszłość, kiedy będziecie mieli 35, 40 lat.
JOHN: Jak przez szkło.
PAUL: Nigdy nie
planujemy. Nawet teraz...
JOHN: Właśnie, nie
robimy planów.
EAMONN: Naprawdę chcesz
powiedzieć John, że wcale nie myślisz o przyszłości."
JOHN: Nigdy o tym nie
myślimy.
EAMONN: No dobrze, ale z
pewnością co najmniej dwóch z was - "Ringo i John - jako
żonaci, muszą się zastanawiać nad przyszłością.
JOHN: Aaaa, no
dobrze.Mamy trochę więcej odpowiedzialności niż reszta. Trzymamy
Paula i George'a w ręku.
EAMONN: Ringo, naprawdę
nie zastanawiasz się, 'Jaki będę za dziesięć lub piętnaście
lat?
RINGO: Nie, ponieważ
wiem.
JOHN: Starszy.
RINGO: Jedyna rzecz jaka
mi przychodzi do głowy, to, że będę za 10 lat 'stary'.
GEORGE: I 'zwiędły'
RINGO: I 'Zwiędłe
Wzgórza'.
PAUL: Podoba mi się.
EAMONN: Wasz sukces,
oczywista sprawa. Co o nim myślicie? Musicie mieć sporo radochy,
czytając te wszystkie wypowiedzi dziennikarzy, psychologów,
socjologów, którzy próbują przeanalizować i znaleźć powody
waszego sukcesu...
PAUL: Wszystko to bzdury
EAMONN: ...musieliście
mnóstwo artykułów czytać na ten temat...
GEORGE: Wszystko
zawdzięczamy naszemu menadżerowi.
PAUL: Nie wiedzą o czym piszą. Próbują to zanalizować, ale nie wchodzą w to zbyt głęboko. Nic nie wynika z ich pisaniny.
PAUL: Nie wiedzą o czym piszą. Próbują to zanalizować, ale nie wchodzą w to zbyt głęboko. Nic nie wynika z ich pisaniny.
EAMONN: Dobrze. Ale czy
usiedliście sobie kiedykolwiek i powiedzieliście - niezależnie od
waszych muzycznych zdolności - 'Cóż takiego jest w tym co robimy?'
Gdyż jak wiecie z pewnością, jesteście Fenomenem. Jaka jest tego
przyczyna? Jak to nazwać?
JOHN: Nie mamy pojęcia.
Zawsze jesteśmy o to pytani, ale nie umiemy na to odpowiedzieć.
EAMONN: No tak.
EAMONN: No tak.
JOHN: Nie sądzę, by
ktokolwiek umiał na to odpowiedzieć.
PAUL: A ty, komu
zawdzięczasz swoją pozycję Eamonn?
EAMONN: Ah. Dobre
pytanie. Mam tutaj ciekawą opinię pewnego sławnego psychologa z
Nowego Jorku, który powiedział, że The Beatles symbolicznie zabili
starszą generację. Co to znaczy?
JOHN: Nie mam pojęcia.
Spytaj go. Idiotyzm nowojorskiego naukowca.
PAUL: Dokładnie.
PAUL: Dokładnie.
EAMONN: Symboliczne
zabicie starszej generacji. Co to może oznaczać. Macie jakieś
odczucia?
PAUL: Przede wszystkim to
nieprawda. Oni myślą, że jesteśmy kimś w rodzaju gości, co idą
naprzód i rozwalają wszystkich swoją muzyką,rytmem, różnymi
rzeczami, ale to nie jest prawda. Wszystko w porządku, Tato.
JOHN: (do Paula) Twój
tato jest tutaj?
PAUL: Ta, nie, on jest...
EAMONN: W domku.
PAUL: Dokładnie,
wszystko w porządku, Tato.
EAMONN: W porządku tato.
On nie zamierza zabijać starszej generacji. To masz na myśli?
PAUL: Co? Nie, jasne, że
nie.
EAMONN: Ale przecież
musi być jakaś odpowiedź, na temat źródeł waszego sukcesu,
niezależnie od waszej muzyki. Jest coś, czy czytaliście gdzieś
jakieś zdanie, które zobaczyliście i od razu zareagowaliście:
Tak, to musi być to! Właśnie dlatego odnieśliśmy sukces? JOHN:
(żartobliwie) Cóż, to wygląda trochę jak...
(długa przerwa)
JOHN: Właśnie tak to
widzę.
GEORGE: Umm, nikt nie
lubi uważać, że nie ma żadnego prawdziwego powodu.Ale widzisz,
oni wszyscy się mylą, ponieważ dokonaliśmy tego czego dokonaliśmy
w ten sam sposób jak każdy. Mieliśmy dzisiaj z tego dużo śmiechu
i zabawy. Prawda?
JOHN: Śmiechu i
zabawy...
GEORGE: bo wiesz, my
gramy ze słuchu....
JOHN: (do George'a) Ty to
POWIEDZIAŁEŚ!
GEORGE: I mówię jeszcze
raz.
EAMONN: A co na początku
najbardziej was zaskoczyło? Czy usiedliście aż z wrażenia, czy to
po prostu powoli narastało?
RINGO: Dla mnie
niesamowity był dzień, gdy nam zapłacono.
JOHN: Powiedział Ringo.
EAMONN: Ok, za chwile
dołączą do nas Katharine Whitehorn i Wolf Mankovitz. A teraz
ujrzymy The Beatles w akcji.
PAUL: Oh, to wspaniale.
EAMONN: Tak, usłyszymy
ich dwa ostatnie nagrania...
JOHN: Więc do dzieła..
(przypuszczalnie w tej
chwili były reklamy telewizyjne)
EAMONN: Witam ponownie...
Zawsze marzyłem sobie o tym, by usiąść spokojnie wśród
publiczności i zobaczyć jak Beatlesi śpiewają. Teraz nadarza się
taka okazja... Posłuchajmy teraz dwóch ich ostatnich nagrań,
nieuchronnie skazanych na sukces. "Ticket To Ride" orz "Yes
It Is".
JOHN: Super
[TICKET TO RIDE]
[YES IT IS]
(obie piosenki pochodzą z nowego singla zespołu, wydanego dwa dni przez nagraniem programu, link tutaj).
(obie piosenki pochodzą z nowego singla zespołu, wydanego dwa dni przez nagraniem programu, link tutaj).
EAMONN: Posłuchaliśmy The Beatles, wcześniej odbyła się rozmowa z nimi. Zacząłem się teraz zastanawiać nad informacją, którą Brian Epstein zawarł w swojej książce "A Cellarful Of Noise". Napisał w niej, że jeden z nich jest bardzo atrakcyjny, inny rządzi grupą, inny czarujący na trochę staroświecki sposób, a jeszcze jeden wygląda jak chłopak z sąsiedztwa. Teraz, zadam pytanie tej młodej damie siedzącej obok, wcześniej nigdy przeze mnie nie spotkanej. Jak się nazywasz?
JACKIE: Jackie.
EAMONN: Jackie. Ok,
mogłabyś postarać się i za mnie rozwiązać tą zagadkę. Jeśli
jeszcze nie przeczytałaś tej książki. Jak sądzisz, który z nich
jest tym atrakcyjnym?
JACKIE: Powiedziałabym,
że Paul.
EAMONN: Powiedziałaś,
że Paul. Każdy się z tym zgadza?
DZIEWCZYNY NA WIDOWNI:
George! John!
EAMONN: John i
George!Trochę inny wybór. A kto rządzi, wydaje polecenia?
JACKIE: Myślę, że
John.
EAMONN: Rozumiem,a
czarujący na trochę staroświecki sposób?
DZIEWCZYNY NA WIDOWNI:
Ringo!
JACKIE: Ringo.
EAMONN: Ringo.
DZIEWCZYNY NA WIDOWNI:
Ringo!
EAMONN: A chłopak z
sąsiedztwa?
JACKIE: To George.
EAMONN: George.
JACKIE: Tak
EAMONN: No tak,
dziewczyny za tobą myliły się, ale ty miałaś rację.
Do rozmowy Eamonn zaprasza Katherine Whitehorn i Wolf Mankowitza
...
EAMONN: Niezależnie od słyszanych przed chwilą żartów Johna, zacytuję ciebie Wolf. Powiedziałeś, że chociaż The Beatles niedbale pielęgnują swój kult, to dodałeś, 'Nie uważam, żeby The Beatles byli specjalnie skromni'. Mógłbyś to powiedzieć siedząc tuż przed nimi ?
WOLF: Nie uważam, żeby The Beatles byli specjalnie skromni.
EAMONN: Niezależnie od słyszanych przed chwilą żartów Johna, zacytuję ciebie Wolf. Powiedziałeś, że chociaż The Beatles niedbale pielęgnują swój kult, to dodałeś, 'Nie uważam, żeby The Beatles byli specjalnie skromni'. Mógłbyś to powiedzieć siedząc tuż przed nimi ?
WOLF: Nie uważam, żeby The Beatles byli specjalnie skromni.
JOHN: Ma rację
RINGO: Tacy jesteśmy.
JOHN: Zauważył to,
prawda?
KATHERINE: No dobrze, co
takiego robią, że uważasz ich za nieskromnych?
WOLF: Sądzę, że ich czwórka jest wysoce... cóż, wiele wynika z publikacji na ich temat, reklamy, z ich luzu, która pokazuje, że traktują swoich odbiorców z pogardą.
WOLF: Sądzę, że ich czwórka jest wysoce... cóż, wiele wynika z publikacji na ich temat, reklamy, z ich luzu, która pokazuje, że traktują swoich odbiorców z pogardą.
EAMONN: Uważasz, że
traktują swoją publiczność z pogardą?
WOLF: Oh tak. Są tak
pewni określonych reakcji publiczności, że oni...
JOHN: Chyba żartujesz.
Tutaj się mylisz. Nie moglibyśmy być tacy, bo na przykład dzisiaj
zrobiliśmy show, po raz pierwszy od miesięcy, na żywo, przed
publicznością, i byliśmy zwyczajnie przerażeni!
WOLF: A to z jakiego powodu ?
WOLF: A to z jakiego powodu ?
JOHN: Ponieważ ostatnio
robiliśmy film. Robią go ludzie z United Artists a my dzisiaj
byliśmy po prostu przerażeni. Zawsze jesteśmy. Więc nie jesteśmy
tacy nieskromni.
WOLF: No tak, ale miałem na myśli to, że wasze koncerty nie specjalnie przeszkadzają w sprzedaży płyt. O ile wiem, na waszą ostatnią płytę już złożono około 350 000 zamówień.
[wszyscy Beatlesi zaczynają mówić jednocześnie]
WOLF: No tak, ale miałem na myśli to, że wasze koncerty nie specjalnie przeszkadzają w sprzedaży płyt. O ile wiem, na waszą ostatnią płytę już złożono około 350 000 zamówień.
[wszyscy Beatlesi zaczynają mówić jednocześnie]
JOHN: Nie, ale to nie znaczy, że to będzie taki hicior, jak każdy myśli.
PAUL: Cóż, oni...
JOHN: Oznacza to, że
handlarze zamówili... Przepraszam, Paul.
PAUL: W porządku John.
JOHN: Dealerzy tyle płyt
zamówili, ale to wcale nie musi oznaczać, że ludzie kupią.
WOLF: Trzy płyty wstecz - było zamówień na milion.
WOLF: Trzy płyty wstecz - było zamówień na milion.
PAUL: Wiemy, ale ...
GEORGE: Przepraszamy za
to, Wolf!"
WOLF: Nie ma sprawy. Nie
obchodzi mni to.
PAUL: To tylko handlarze
płyt, to nie …
WOLF: Mówię tylko, że
na pewno nie jest przejawem skromności występ w telewizji przed
milionem potencjalnych nabywców płyty. Nie uderzam jednak za to w
was, jestem tylko realistą.
EAMONN: Odbiegasz trochę od sedna, Wolf.
EAMONN: Odbiegasz trochę od sedna, Wolf.
KATHERINE: Ale popatrz
Wolf. Oni robią to po prostu dla pieniędzy jak każdy inny, jak -
możliwe, że ty i ja.
PAUL: Dokładnie, ma pani
rację.
EAMONN: Powiedziałeś,
że oni celowo jednak mieszają swoją skromność z chęcią
wykalkulowanego występu przed publicznością. Nie wierzę w to. Tak
jak powiedział John, Beatlesi, z całym swoim scenicznym
doświadczeniem, zawsze gdy stają przed widownią, wierzą, że mają
po prostu swoją, dobrą publiczność
PAUL: Za każdym razem
kiedy my...
JOHN: My lepiej.... Oh,
znowu, sorry Paul."
PAUL: W porządku, John.
Za każdym razem, kiedy wydajemy płytę, jesteśmy cholernie
wystraszeni, że nie spodoba się. Naprawdę!
WOLF: Ta, dlaczego tak
jest twoim zdaniem?
JOHN: Może z twego powodu.
JOHN: Może z twego powodu.
WOLF: Z całym rozmachem tej maszyny sukcesu stojącej za wami, dlaczego macie być zdenerwowani?
JOHN: Cóż, to o wiele gorsze dla nas, niż dla innych ludzi, ponieważ musimy się utrzymać na tym poziomie co wcześniej. Jeśli tego nie zrobisz, ludzie odwrócą się od ciebie. Nawet jeśli radzisz sobie lepiej niż ktoś inny, jeśli nie zrobisz tego wystarczająco dobrze, będziesz miał kłopoty.
Austria, na planie filmu, wierny 'roadie' zespołu Mal Evans w wodzie |
PAUL: Taa, ale to wcale
nie musi oznaczać, że twój następny film przebije go. Może, ale
nie wiadomo. Wiesz, nie możesz zrobić przedpłaty na film, jak to
robisz w przypadku różnych dóbr, płyt.
WOLF: Jednak istnieje pewna matematyka w tego typu rzeczach. Powszechnie znana. Np. jeśli któryś film z Jamesem Bondem może ewentualnie przepaść, cała moc machiny pójdzie w jego promochę, odbudowę, na wzór poprzedniego sukcesu. Podobnie musi być z filmem The Beatles. Sukces nowego filmu musi być co najmniej taki sam jak poprzedniego filmu z The Beatles.
PAUL: Tak, ale wcześniej tego tak nie nazwałeś. Poprzednio powiedziałeś różne rzeczy o przed zamówieniach na płyty, bez względu na to czy to są dobre czy złe. To ma znaczenie, naprawdę.
EAMONN: Oczywiście.
WOLF: Jednak istnieje pewna matematyka w tego typu rzeczach. Powszechnie znana. Np. jeśli któryś film z Jamesem Bondem może ewentualnie przepaść, cała moc machiny pójdzie w jego promochę, odbudowę, na wzór poprzedniego sukcesu. Podobnie musi być z filmem The Beatles. Sukces nowego filmu musi być co najmniej taki sam jak poprzedniego filmu z The Beatles.
PAUL: Tak, ale wcześniej tego tak nie nazwałeś. Poprzednio powiedziałeś różne rzeczy o przed zamówieniach na płyty, bez względu na to czy to są dobre czy złe. To ma znaczenie, naprawdę.
EAMONN: Oczywiście.
PAUL: Ponieważ... jeśli
następny film będzie zły, bez względu na przedzamówienie, jeśli
przepadnie, to trzeci może nas wykończyć.
JOHN: Nawet jeśli trzeci
będzie bardzo dobry, jeśli drugi się nie sprawdził...
PAUL: Przecież złe
rzeczy robi się. Może ty akurat uważasz, że takie robimy.
EAMONN: Myślę, że The Beatles są teraz w sytuacji - użyję tutaj często używanej przeze mnie metafory - boksera, który jeszcze nie został pokonany. Każda kolejna walka jest coraz trudniejsza, ponieważ nie doznał jeszcze porażki.
EAMONN: Myślę, że The Beatles są teraz w sytuacji - użyję tutaj często używanej przeze mnie metafory - boksera, który jeszcze nie został pokonany. Każda kolejna walka jest coraz trudniejsza, ponieważ nie doznał jeszcze porażki.
WOLF: I dlatego
zachowujecie na użytek publiczności taką autentyczną skromność.
O to się właśnie kłócimy.
PAUL: Taaak,
skromność....
WOLF: Przecież boicie
się publiczności.
PAUL: To coś
przeciwstawnego do zarozumiałości, naprawdę. Nie można być
jednocześnie zarozumiałym oraz za każdym razem bać się tego, że
ludzie cię nie polubią.
JOHN: Myślę, że można.
JOHN: Myślę, że można.
EAMONN: Potrafisz tak?
JOHN: Sądzę, że można
być zarozumiałym ale jednocześnie stale się denerwować.
Spotkałem wielu takich ludzi. Te dwie rzeczy nie łączą się ze
sobą. Więc może być zarozumiały i martwić się swoją chorobą.
EAMONN: Nie możesz być
całkowicie zarozumiałym i jednocześnie zdenerowowanym. Gdy jesteś
zarozumiały, niczym się nie przejmujesz.
KATHERINE: Oh, nie wiem.
A taki Alfred Lundt? Kiedy oni...
JOHN: Kto taki?
RINGO: "Co z nim?
JOHN: No właśnie, o co
z nim chodzi.
KATHERINE: Musieliście o
nim słyszeć. Półtora wieku temu. Jest taka anegdota o nim i jego
żonie Lyn Fontaine. On mówi do nie: 'I ja mi poszło? Jaki byłem w
tej wspaniałej sztuce...?'
JOHN: Świetna sztuka!
KATHERINE: '…
dzisiejszego wieczoru'. A ona odpowiada: 'Byłeś świetny, wprost
wspaniały. Ja za to byłam straszna. Wyglądałeś na trochę
zmęczonego, ale byłeś po prostu wspaniałym aktorem. Ja za to
byłam okropna, byłam po prostu przerażająca, nie mam pojęcia jak
sobie z tym poradziłam'. Kiedy skończyła umartwianie się nad
sobą, on do niej: 'Więc, wyglądałem na trochę zmęczonego?' Tak
więc, jego to na pewno nie nazwalibyśmy zarozumiałym.
PAUL: No taaaa...
..
EAMONN: A teraz zanim przejdziemy do dalszej części programu, zacytuję kolejny raz pewien fragment z książki Briana Epsteina...
EAMONN: A teraz zanim przejdziemy do dalszej części programu, zacytuję kolejny raz pewien fragment z książki Briana Epsteina...
JOHN: Dlaczego nie z
mojej? Jest tańsza.
EAMONN: "...'Cellarful
Of Noise,' i on opisał was jako 'czterech młodych mężczyzn,
niespełna dwudziestolatków, którzy opuścili szkoły zanim
powinni, którzy wcale nie potrafią czytać ani pisać muzyki.
Którzy nie przejmują się niczym i nikim, trzymają się tylko
swojej paczki, której liczba nie przekracza góra tuzina osób'.
JOHN: Teraz mamy
dwadzieścia cztery. Poznaliśmy już więcej ludzi.
EAMONN: Naprawdę, to
prawda? Ostatnia część zdania.
PAUL: Tak, prawda z
większą ilością ludzi. Ty także masz swoje grono znajomych. Nie
jest za to prawdą to, że nie przejmujemy się nikim. Bardzo zależy
nam na gronie naszych przyjaciół. Myślę, że to jest prawdą, w
przypadku każdego. Nie mam racji ?
EAMONN: Fascynujące jest
czytać o was. Macie jak powiedział John, już pod 24. Kto ma 24?
Pewnie nie macie zbyt wiele czasu na swoje życie prywatne. Jakiego
typu ludzie są waszymi przyjaciółmi. Kto należy do waszej kliki?
PAUL: Wiesz...
JOHN: Nie mogę
przypomnieć sobie nikogo, kto nas kocha, naprawdę.
GEORGE: Ludzie jak my, z
tego samego biznesu.
PAUL: Tak, ludzie w tej
samej branży. Ponieważ nie ma szansy, byśmy mogli rozmawiać o
czymś innym. Np. Stonesi. Zawsze rozmawiamy ze sobą na temat
naszych płyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz