9. Śmierć Johna - piekło Yoko Ono (1980-1983) - cz. 1

 

 

 
 

 
 
Dzisiaj publikuję pierwszy z obiecanego wcześniej tekstu o prawdziwym piekle (absolutnie te słowo jest tutaj na miejscu), które przechodziła Yoko Ono Lennon (i oczywiście Sean) po śmierci Johna.
 Tekst z Playboya  autorstwa Vicki Sheff (z niewielkimi moimi poprawkami). Tekst o zdradzie wszystkich ideałów Johna - przesłania miłości i pokoju - przez ludzi, którzy żyli tuż obok niego, uważani byli prawie za członków rodziny. i innych. Jedną z głównych ról odgrywa tutaj Fred Seaman poznany w poście STYCZEŃ - LUTY 1979 ale czarnych charakterów jest tutaj więcej. Warto wczytać się w dość specyficzną strukturę tekstu (prawie pamiętnikową), która wyraźniej próbuje pokazać to wszystko co się działo wokół Yoko w jej zdecydowanie najtrudniejszym okresie życia. 

 YOKO ONO: Kiedy John umarł, pomyślałam,, że to najgorsza rzecz, jaka może się wydarzyć. Ale to był dopiero początek.


Czytaj także:


 
 
 
 
 
Biuro Lennonów, jedno z pomieszczeń Dakota, Nowy Jork,  1980

     Zimowe światło poranka wpada do kuchennego okna ogromnego mieszkania Lennonów, jednego z sześciu, które posiadają w szacownej Dakocie Building  na Manhattanie, charakterystycznym budynku w West Side. John Lennon siedzi przy śniadaniowym stole i lekko zaspany czyta poranną gazetę, a z jego filiżanki z kawą unosi się para. Fred Seaman, jasnowłosy asystent po dwudziestce, ubrany w koszulkę z napisem "Imagine", wchodzi do pokoju przez bramę wewnętrznym dziedzińcu, niosąc w ramionach stosy poczty i czasopism. Nie odrywając wzroku od gazety, Lennon wyciąga rękę i prosi o najnowsze magazyny muzyczne. Właśnie ukazała się płyta Lennonów "Double Fantasy". Seaman wręcza Lennonowi egzemplarze „Billboardu” i „Cashboxa”, a Yoko Ono wpada do kuchni, by zaglądać na nie przez ramię Johna, gdy ten przegląda zestawienie 100 najlepszych list przebojów. David Geffen, którego wytwórnia płytowa Ono zdecydowała się na dystrybucję "Double Fantasy", zadzwonił wcześniej i powiedział im, że album wszedł na 25. miejsce na listach przebojów, ale Lennon chce to zobaczyć na własne oczy. Uśmiecha się szeroko i spogląda na Yoko. Nieźle, co, Matko? Bierze czerwony długopis i zakreśla wpis: Numer 25 czerwonym okręgiem. Pogrubioną linią znacznika rysuje strzałkę od miejsca z numerem 25 do numeru 1, zaznaczając linię na albumie Barbry Streisand Guilty. „Już jesteśmy w drodze” – śmieje się, wkładając Billboard do szuflady w drewnianym stole kuchennym. 
   Słychać brzęczyk telefonu i Mioko Onoda, japońska pokojówka, spieszy się, aby go odebrać. Zwraca się do Ono i oznajmia, że Rich De Palma chce z nią porozmawiać. De Palma jest kierownikiem biura firmy Lenono, Johna i Yoko, która zajmuje całe mieszkanie na pierwszym piętrze, znane jako Studio One. Ono odpowiada na mnóstwo pytań De Palmy dotyczących próśb o rozmowę kwalifikacyjną (m.in. od Barbary Walters) i mówi mu, że przyjdzie, aby podpisać stos czeków, które, jak twierdzi, czekają. Zanim się rozłączy, prosi go, aby zamówił limuzynę na godzinę 14:00, kiedy planują jechać do studia nagraniowego. Pracują nad piosenkami dla "Milk and Honey", planowanej kontynuacji "Double Fantasy", pierwszego albumu Lennona od pięciu lat. Następnie Ono pochyla się, aby pocałować Lennona, mówiąc mu, że udaje się do Studio One. Lennon kiwa głową, przecież wie, że żona zajmuje się rodzinnym biznesem.
 
  
Na dole, otoczona ogromnymi szafami na dokumenty z napisami APPLE i HOLSTEIN COWS, Ono podpisuje czeki, wykonuje kilka telefonów, a godzinę później dzwoni Lennon, który wciąż odpoczywa na górze. Exs-Beatles, ożywiony wieściami o "Double Fantasy", słucha piosenki, którą nagrali poprzedniego wieczoru. Ono pyta go, czy chce wyjść i napić się kawy, zanim pójdą do studia. Kilka minut później jest na dole, ubrany w czarną płócienną koszulę i czarne spodnie ze sztruksem, trzymając w palcach okulary w kształcie szylkretu, które zastąpiły jego znajome okrągłe, robotnicze (babcine) okulary.
Ramię w ramię Ono i Lennon wychodzą przez bramę Dakoty. Gęste czarne włosy Ono są związane ciasno z tyłu, a jej oczy zasłaniają okulary przeciwsłoneczne. Choć dzień jest pogodny, wiatr dokucza, a Lennon narzeka, że nie założył płaszcza. Ono ma na sobie tylko lekki sweterek i też czuje chłód, więc mocniej się obejmują. Jak zawsze na zewnątrz było kilku fanów, w tym Jeri Moll i Jude Stein, dwie kobiety po dwudziestce, które czekały przed stadionem Dakota niemal każdej nocy przez ostatnie pięć lat. Są weteranami i szepczą do pary znajome pozdrowienia, podczas gdy Lennonowie się z nimi witają. Lennon i Ono idą ulicą w stronę Columbus Avenue, a następnie udają się na 71st Street, gdzie zatrzymują się w kawiarni Cafe La Fortuna na espresso i ciastka. Próbują pozostać na diecie makrobiotycznej, ale często im to nie wychodzi. Rozmowa jest luźna: przekomarzają się na temat najnowszych wybryków ich syna Seana, jak relacjonuje jego niania, Helen Seaman, duża kobieta, która opiekuje się Seanem, gdy John jest zajęty. Helen jest ciotką Freda Seamana; dzisiaj jest w posiadłości Lennonów na Long Island w Cold Spring Harbor. John mówi, że żałuje, że ostatnio praca nad albumem tak bardzo oddalała go od chłopca. „Zabierzmy go na weekend, nawet jeśli pracujemy” – radzi. Ono przytakuje. Do Johna należą wszelkie drobne, rodzinne, lokalne decyzje. 
 Wracają do Dakoty po najnowsze listy i zatrzymują się w swoich biurach. Rich i Greg Martello są tam teraz i dokonują rutynowych prac. To dwaj młodzi bracia, którzy kilka miesięcy temu w ramach żartu włamali się do apartamentowca swojego idola, Johna Lennona, a ponieważ wyglądali na nieszkodliwych, zostali przyjęci  do pracy. To właśnie tego rodzaju miejsca – trochę szalone, ponieważ na decyzje biznesowe czasami wpływa odczytanie kart tarota lub liczb przez Ono – ale według standardów rock'n'rolla i milionera, taki przyjazne  i przyziemne  rodzaje pomieszczeń - nazywane Biuro Lenono lub krótko Lenono (także jako skrót zarządzania z niego Yoko i najbliższych przyjaciół jak Mintz w jej imieniu)
  Na zewnątrz limuzyna wciąż na nich czekała, więc ponownie wymykają się przez łukowe przejście, wsiadają na tylne siedzenie samochodu i jadą do studia nagraniowego. Tam, w szklanej kabinie, nad którą zawieszone jest kolorowe zdjęcie Seana, śpiewają fragmenty albumu, a w miarę upływu wieczoru miksują je z innymi utworami. Wyjdą dopiero późnym wieczorem, ale to nie jest niezwykłe. Tak naprawdę nic, co się dzisiaj wydarzyło, nie jest niezwykłe dla tej kolorowej pary, która po latach wstrząsów, a potem latach samotności, wydaje się teraz znajdować zadowolenie i świeży przypływ kreatywności. A co do zadowolenia, najwyższy czas: John właśnie skończył 40 lat. Życie zaczyna się po 40 – powiedział w wywiadzie. To coś w stylu: Wow, co będzie dalej?
 
 
9 GRUDNIA 1980  
 
Jest kilka minut po północy, a horror jeszcze nie daje się głęboko popalić. Nieco ponad godzinę temu John Lennon został zamordowany, ale ci, którzy byli częścią jego codziennego życia, nie mogą tego pojąć, nie mogą zrobić nic innego, jak tylko spróbować znaleźć drogę do pierwszego piętrowego apartamentu w Dakocie. Kilku z nich udało się przedrzeć przez rosnący tłum mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy drżą na rogu Central Park West i 72. Street, z zapalonymi świecami, trzymając się za ręce, a wielu z nich ma łzy w oczach. Policja na koniach pomaga utorować drogę pracownikom Lenononów, podczas gdy konie parskają parą w mroźne powietrze. Yoko Ono w towarzystwie Davida Geffena  została potajemnie wprowadzona do budynku tylnym wejściem i przebywa w kuchni swojego mieszkania. Mówiąc tępo, prosi De Palmę, aby wykonał tylko trzy telefony: do Juliana Lennona, 17-letniego syna Johna z pierwszego małżeństwa; ciotki Johna, Mimi Smith, która go wychowała, oraz do Paula McCartneya. De Palma nie może skontaktować się bezpośrednio z żadnym z nich, ale udaje mu się skontaktować z panią Lee Eastman, teściową McCartneya, która odpowiada: „Oczekujesz, że obudzę z tego powodu Lee?” i rozłącza się. Kiedy De Palma dzwoni po raz drugi, jest już bardziej nieugięta: „Nigdy więcej nie dzwoń o tej porze!” De Palma zgłasza to do Ono, który krzywi się i każe mu dalej próbować dotrzeć do całej trójki; ponieważ wszystkie linie są zajęte, okazuje się to prawie niemożliwe. Gdy tylko jedna lampka na konsoli telefonicznej zgaśnie, zapala się kolejna. Ono wstaje niepewnie. Chce być sama w swojej sypialni. Z piętra słychać głosy z ulicy, które odbijają się echem po korytarzach starego mieszkania i dobiegają do wewnętrznego dziedzińca przypominającego kanion. Tłum wzrósł do 5000, zatrzymując ruch na zachodniej stronie Manhattanu, a ludzie śpiewają „Imagine” i „Give Peace a Chance” w powolnym, odbijającym się echem rytmie. Jest nawet refren "Dear Yoko". De Palma przebywa na dole w biurze Lenono, odbiera telefony i stara się odpowiedzieć każdej osobie kilka słów, zanim naciśnie kolejny przycisk na konsoli. Jest jeden telefon, z którego jest szczególnie zadowolony: Elliot Mintz, jeden z najbliższych przyjaciół Lennonów, przylatuje z Los Angeles.
 
John, Yoko, Mintz, Japonia 1977
 
​​     Kilka godzin później pojawia się Mintz, przepycha się przez tłum, mija zewnętrzne biura szybko zapełniające się wieńcami, kwiatami i paczkami, a następnie wchodzi do windy prowadzącej do kwater mieszkalnych na górze. Zatrzymuje się przed ogromnymi mahoniowymi drzwiami do mieszkania Lennonów, bierze oddech i puka. Mioko, z opuchniętymi oczami, ale milcząca, wpuszcza go do środka. „Yoko-san w swojej sypialni” – mówi. Mintz idzie w stronę sypialni, ale nie może się zmusić, żeby wejść. Zamiast tego wraca na dół do Studio One, aby porozmawiać z innymi. W Studio One grupa obecnych powiększyła się do małej grupy asystentów, prawników i biznesmenów, w tym Davida Warmflasha, prawnika pracującego przez jakiś czas dla Lennonów, oraz Davida Geffena. To Geffen trafił do szpitala po strzelaninie, a następnie wyszedł, wspierając Ono w obliczu hordy reporterów i fotografów (oboje na zdjęciu w opisywanej chwili). Mintz z De Palmą, pomaga w zorganizowaniu grupy, która przez resztę wieczoru będzie monitorować rozmowy  Ono oraz zadawane jej najważniejsze pytania w jej apartamencie powyżej. Ono natychmiast podejmuje jedną decyzję: ciało Lennona ma zostać poddane kremacji w kostnicy na przedmieściach Hartsdale. Po cichu wydaje instrukcje, prosząc, aby Warmflash się tym zajął. Chociaż Ono wydaje się trzymać razem, ktoś w grupie mówi, że Lennonowie byli tak bardzo bliscy sobie, i że, ona jest tak pogrążona w smutku to czy nie mogłaby spróbować zrobić sobie krzywdę? De Palma zostaje wysłany, aby dopilnować, aby wdowa nie zrobiła nic pochopnego.
De Palma nerwowo wchodzi do jej sypialni, nie odzywa się do Ono, która wciąż leży na łóżku, po czym wchodzi do jej łazienki. Sprawdza, czy nie ma brzytew i ostrych przedmiotów, gdy Ono pojawia się ww drzwiach do łazienki. Pyta, co robi, a on jej odpowiada, nieco nieśmiało. Chociaż jest zaskoczona, mówi: „Rozumiem, ale nie martw się”. Tak naprawdę, kontynuuje, chce, aby De Palma nie był dla niej łagodny; chce wiedzieć i słyszeć wszystko, co się dzieje. Nie mogą niczego przed nią ukrywać – ani nagłówków gazet, ani plotek. Jakby chcąc przekonać De Palmę, że mówi poważnie, każe mu włączyć telewizor w jej sypialni i zwiększyć głośność. Siada i zaczyna oglądać w telewizji relację z morderstwa. Wydaje się to surrealistyczne, niezwiązane z wydarzeniami z ostatnich kilku godzin: są klipy przedstawiające Beatlesów oraz film przedstawiający jej ślub z Lennonem na Gibraltarze, igraszki po nocach w Amsterdamie, spacery razem po Central Parku zaledwie miesiąc temu.  
    Wczesnym rankiem Mintz i De Palma są wyczerpani, nadal obsługując telefony w słabo oświetlonych biurach, które są teraz wypełnione setkami kompozycji kwiatowych. W recepcji hotelu Dakota odbiera telefon od recepcjonistki: Ktoś zadzwonił z Los Angeles i przysiągł, że wyjeżdża do Nowego Jorku, aby „dokończyć pracę rozpoczętą przez Chapmana”. Po krótkiej pracy detektywistycznej, aby upewnić się, że nie jest to kolejnya wariat , Mintz dzwoni na policję w Los Angeles. Chwilę później przychodzi wiadomość, że miał rację, traktując groźbę poważnie: na lotnisku w Los Angeles aresztowano mężczyznę, który uderzył policjanta i przysięgał, że „dopadnie” Yoko Ono. Mężczyzna ma szereg zaburzeń psychicznych. Problem zostaje szybko rozwiązany, ale jest to pierwsza oznaka, że może nadejść coś gorszego.
 



10 GRUDNIA 1980  
 
 
Dziś wczesnym rankiem Ono orientuje się, że Sean się obudził.
Nie była z nim aż tak blisko jak chłopiec z ojcem, więc teraz niepewnie wchodzi do jego pokoju. Bierze pięciolatka za rękę, prowadzi go służbową windą na dół, przez labirynt korytarzy w piwnicy i po schodach do holu budynku. Dziesięć metrów dalej, za żelazną bramą, są ludzie w żałobie. Ono wskazuje miejsce przy drzwiach i mówi Seanowi, że tam zastrzelono jego ojca. Sean chce wiedzieć, dlaczego ktoś zastrzelił jego ojca. Niewiele może powiedzieć. Wracają na górę, a Ono siada przy maszynie do pisania, aby napisać wiadomość wzywającą ludzi do cichego czuwania w Central Parku i gdziekolwiek indziej. Następnie idzie znowu pocieszać Seana, który jest w pobliżu, wraz z jego nianią, histerycznie płacząc i wołając ojca. Na dole odbierany jest kolejny niepokojący telefon: mężczyzna twierdzi, że podłożył bombę w paczce dostarczonej do „Dakota”. Do tej pory biura Lenono są zagracone od ściany do ściany kwiatami, prezentami, kartkami, listami i pudełkami. Oddział bombowy w kamizelkach kuloodpornych wkrada się do budynku, gdzie znajduje paczkę zidentyfikowaną przez dzwoniącego, przecina ją i nic nie znajduje. Rozmówca był wariatem. Jednak dwie groźby i pół tuzina innych nieprzyjemnych rozmów telefonicznych skutkują inną decyzją: Ono ogłasza, że jeśli fani Lennona chcą go zapamiętać, powinni powstrzymać się od wysyłania kwiatów (które piętrzyły się aż do sufitu) ani prezentów, a zamiast tego powinni wysyłać swoje datki na rzecz Spirit Foundation, organizacji założonej przez Lennonów w 1978 roku w celu przekazywania funduszy różnym organizacjom charytatywnym.
    Tego dnia w biuletynie pojawia się wiadomość o samobójstwie zrozpaczonego fana – pierwszego z trzech – i Ono nie może już tego wytrzymać. Załamuje się w niekontrolowany sposób, zanim zadzwoni do nowojorskiej gazety z prośbą o zaprzestanie samobójstw. Na pierwszym piętrze rozmowy telefoniczne są kontynuowane, a teraz słychać je z zewnątrz. Jeden z mężczyzn twierdzi, że właśnie przybył z odległej planety z wiadomością od Johna do Yoko. Media dzwonią z wiadomościami od Johna, które ich zdaniem są sprawą życia i śmierci. Chłopiec dzwoni i mówi, że duch Johna zawładnął jego ciałem. Z Anglii dzwoni mężczyzna, który drżącym głosem oznajmia, że ma absolutny dowód na to, że morderstwo Lennona było spiskiem. Wszyscy dzwoniący pilnie domagają się rozmowy z Ono.         
  Wczesnym popołudniem powracający spokój Ono zostaje zakłócony, gdy Mintz i Warmflash przekazują jej mały karton zawierający prochy Johna. Udaje jej się zapytać Warmflasha, jak John wyglądał przed kremacją. „Wyglądał, jakby spał” – odpowiada. Ono, która leży na jej łóżku, obejmuje kolana ramionami i przez kilka godzin patrzy przed siebie. Na dole w Studio One grupa nadal sprawdza przychodzącą pocztę i połączenia. Oprócz De Palmy i Mintza z pomocą i rozmową przybyli także inni asystenci. Z głośników radia rozbrzmiewają piosenki Lennona, przerywane doniesieniami prasowymi o dalszym rozwoju sprawy. Geffen, którego zdjęcie z Ono znajduje się dziś na pierwszych stronach większości gazet, wielokrotnie rozmawia przez telefon ze swoim zastępcą w Geffen Records, rozmawiając o sprzedaży albumu "Double Fantasy". Mówi niemal wyłącznie o wpływie strzelaniny na jego interesy i mówi, że ma nadzieję, że uda się zapobiec wojnie w Polsce, bo wojna zdejmie tragedię Lennonów z okładek tygodników.  
De Palma wciąż otwiera telegramy, w większości zawierające kondolencje, i zatrzymuje się po przeczytaniu jednego.
Podchodzi do Mintza i wręcza mu telegram. Mintz czyta to i mówi: Nie mogę jej teraz o tym powiedzieć. Nadawcą jest kobieta, która twierdzi, że „zna” osobę, która była obecna przy kremacji Lennona, i że kremacja została zarówno sfilmowana, jak i sfotografowana. Możesz się ze mną skontaktować, aby uzyskać więcej informacji – kończy się wiadomość. Mintz przekazuje telegram ochroniarzowi. Chociaż nie pojawiły się żadne dalsze publiczne dowody na istnienie tych filmów, sprawę uważa się za otwartą. Kolejny makabryczny telefon zostaje skierowany do Douga MacDougalla, wówczas jedynego pełnoetatowego ochroniarza Lennonów, który informuje Mintza, że pracownik kostnicy sprzedał syndykatowi fotograficznemu kilka ujęć ciała Lennona „bez prześcieradła”. To wywołuje gorączkową lawinę telefonów, aby zapobiec sprzedaży, ale jest już za późno. Jedno ze zdjęć kostnicy wkrótce pojawi się na pierwszej stronie „New York Post”, a później, w kolorze w The National Enquirer. Dochodzenie w Dakocie ujawniło później, że pracownikowi zapłacono za zdjęcia 10 000 dolarów. Mintz zauważa, że staje się „on pierwszym, który zarobił na śmierci Johna”.
 

 
POŁOWA GRUDNIA 1980 
 
  
   
Pierwszą osobą, która nieco ambitniej myśli o wykorzystaniu śmierci Lennona, jest członek wewnętrznej grupy, Fred Seaman. Szczupły, urodzony w Niemczech asystent, absolwent dziennikarstwa City College w Nowym Jorku, stanowisko zdobył dzięki wujkowi i ciotce. Norman Seaman był wieloletnim przyjacielem Lennonów; jego żona, Helen, została nianią Seana, więc było rzeczą naturalną, że Fred przyszedł do pracy w rodzinnym biznesie – załatwiał sprawy dla Lennona, służył jako pomocnik podczas nagrywania "Double Fantasy", przynosił Johnowi i Yoko sushi na kolację.  Był   jego asystentem do śmierci muzyka.
   
Jednym z zadań Seamana było towarzyszenie Johnowi z Seanem na Bermudy na początku tego roku.
To tam Lennon napisał i nakręcił wstępną kasetę z kaskadą nowych piosenek, które stały się jego połową "Double Fantasy" i "Milk and Honey". Ponieważ spędził te tygodnie z Lennonem, Seaman poczuł, że w chwili jego śmierci był najbliższą osobą w jego życiu – bliżej niż przyjaciele tacy jak Mintz, bliżej nawet niż Yoko i Sean. Dwa dni po morderstwie Seaman, który twierdził, że był zdruzgotany morderstwem Lennona, pojawił się w drzwiach starego przyjaciela ze studiów i podekscytowany powiedział: „Jestem ustawiony na całe życie”. Jednak w kolejnych dniach wielokrotnie powtarzał mieszkańcom Dakoty, że nie może funkcjonować i że śmierć Lennona to dla niego zbyt wiele, by sobie z tym poradzić. Ono przysłuchuje się temu i zgadza się, że powinien wziąć trochę wolnego od swojej pracy wartej 36 000 dolarów rocznie. Dobrze wykorzystuje ten czas. W ciągu kilku tygodni sporządził i poświadczył notarialnie umowę ze swoim przyjacielem ze studiów, początkującym pisarzem Bobem Rosenem. Umowa stanowi, że staną się równoprawnymi partnerami przy książce o Lennonie oraz przy wszystkich „projektach związanych z jego książką”, w tym prawach handlowych oraz „lalkach Johna i Yoko”. 
    Rosen, drobny, niski mężczyzna z cofniętą linią włosów i jąkający się, mieszka w maleńkim mieszkanku w kamienicy przy 169. Ulicy. Staje się to siedzibą „Projektu Walrus”, jak nazywają swój plan. Jak tylko Seaman wróci do pracy w Dakocie na pełen etat, będzie codziennie składał Rosenowi raporty o tym, co się tam dzieje, a Rosen będzie sporządzał notatki (Obaj będą także prowadzić własne dzienniki). Seaman sugeruje, że mogą być dostępne pewne pierwotne materiały źródłowe. Aby opłacić pensję Rosena, Seaman pobierze pieniądze z podręcznego funduszu Lenono. Seaman wraca do pracy w hotelu Dakota jako asystent Lenono. W ciągu tygodnia rozpoczął rutynową pracę, która prawie nie będzie się zmieniać przez następne 12 miesięcy: w piątkowe popołudnia Seaman wychodzi z Dakoty z torbą na zakupy pełną dokumentów pobranych z akt biurowych i mieszkań Lennonów. Przechodzi pod łukiem, idzie kilka przecznic na zachód, po czym podjeżdża do mieszkania Rosena. Tam, niemal na pełny etat, Rosen czyta, trawi, kopiuje i destyluje osobiste dokumenty, które ukradł Seaman. Dla Ono tygodnie po morderstwie mijają albo w izolacji, prawie nie wychodząc z sypialni, albo zajmując się sprawami biznesowymi – wszystkimi wspomnieniami Johna i listami, na które trzeba odpowiedzieć. Nalega, pomimo nastroju panującego w mieszkaniu, aby Sean świętował Boże Narodzenie. Ustawiono drzewko, zawieszono lampki, na gałęziach zawieszono świecidełka. Szczeniak rasy akita, który Lennon kupił swojemu synowi jako prezent bożonarodzeniowy, kilka dni po śmierci Lennona prawie umarł z głodu – nikt nie wiedział, kto miał go karmić. Teraz Ono kładzie szczeniaka pod choinką dla Seana ze wstążką z napisem OD TATUSIA. Sean nadaje psu imię Merry.
 

 STYCZEŃ 1981
 
 
   
Po Nowym Roku Ono pozwala Seanowi i szczeniakowi pojechać do posiadłości Lennonów w Palm Beach na Florydzie, gdzie chłopiec może uciec od nowojorskiej zimy i pogrzebowego nastroju wokół Dakoty. Robi to częściowo dlatego, że – jak szczerze później przyznała – przebywanie w pobliżu Seana sprawia jej ból. Choć wciąż jest w szoku, może znaleźć ukojenie w pracy i wraca do studia nagraniowego, aby dokończyć piosenkę, nad którą pracowała z Lennonem, "Walking on Thin Ice" (clip wyżej), którą Geffen wyda miesiąc później na singlu. Choć prace nad płytą przebiegają dobrze, zdecydowaną większość czasu spędza w łóżku w domu, jedząc ciasto czekoladowe dostarczane przez lokalny sklep dla smakoszy i popijając herbatę w słabo oświetlonym pokoju.  
    Od czasu do czasu wychodzi z sypialni i robi krótkie wypady na dół. Sean wraca z Florydy, a ona prawie nie może się zmusić, żeby go zobaczyć: wspomnienia są zbyt niepokojące. Ale wie, że musi i zaczyna spędzać z nim więcej czasu, zaczyna go poznawać tak, jak nie robiła tego przed śmiercią Lennona.
 
 

 
KWIECIEŃ 1981 
 
 
 
 
Groźby śmierci przestały się pojawiać, tłumy wokół Dakoty przerzedziły się, a dla Ono pojawiła się możliwość, że choć w mieszkaniu jest ponuro, przynajmniej najgorsze jest już za nią. Czuje się na tyle silna, że może podjąć się dużego projektu: solowego albumu, na którym przepracuje część swoich uczuć. Będzie nosił nazwę "Season of Glass" i w jednym jego fragmencie pojawią się strzały. To piosenka "No, No, No", która ukaże się na singlu i rozpoczyna czterema strzałami a tyle otrzymał w plecy John. W wersji singlowej słyszymy Seana opowiadającego historię usłyszaną od ojca. Wstrząsający utwór, piękne słowa o swojej miłości do Johna i jego odejściu.

   Na zdjęcie na okładce Ono wybiera okno w Dakocie, przy którym John przesiadywał i wpatrywał się, marząc, i kładzie przed nim zakrwawione okulary. Wie, że będzie to kontrowersyjne, ale czuje, że musi w ten sposób wyrazić swój żal. Upiera się, że sama kliknie migawkę aparatu. 
  Tymczasem Projekt Walrus przebiega zgodnie z harmonogramem. Rosen przegląda torby pełne papierów, które przyniósł mu Seaman. Jest to skarbnica i Rosen zapisuje swoje reakcje na ten materiał w swoich dziennikach, które ukażą się później. Zaczyna czuć się jak alter ego Lennona, jedyny, który go naprawdę zna – i obejmuje to Yoko, która rozmyśla w Dakocie, a nawet jego partnera, Seamana, który jest tak zajęty spiskowaniem i wykradaniem różnych rzeczy… Tylko on Rosen, sam w swoim mieszkaniu z papierową spuścizną Johna Lennona, wie, jaki był. Pewnego popołudnia w torbie na zakupy, którą przynosi Seaman, Rosen odkrywa źródło macierzyste: w twardych pamiętnikach „New Yorkera” z lat 1975–1980 John prowadził swoje prywatne dzienniki. Rosen i Seaman mają w nich dostęp do jego najbardziej osobistych przemyśleń i wyznań z okresu, w którym najmniej przebywał w widoku publicznym. To jest historia! Więcej, to są duże pieniądze. Jak ujął to Rosen w swoim dzienniku „Dead Lennons = DUŻE $$$$$”.


MAJ 1981  
 
     Fred Seaman, nadal zaufany doradca w Dakocie, zostaje wysłany przez Ono do Walii, aby odwiedzić Juliana. Chce, aby Julian, syn Lennona z małżeństwa z Cynthią Powell, otrzymał prezenty od ojca. Po przybyciu do Walii Seaman zaczyna urabiać czy nawet zalecać się do Juliana. Porzuca wskazówki dotyczące rosnącego poczucia rozczarowania Yoko. Daje mu prezenty i, jako osobisty dowód, kopię kasety z ostatnimi piosenkami Johna nagranymi na Bermudach. Z dzienników Seamana wynika, że jego celem jest wciągnięcie Juliana w plan, przekonanie go, aby twierdził, że zna pamiętniki swojego ojca i że Lennon chciał, aby strażnikiem pamiętników był jego najstarszy syn, a nie Ono. Julian nic o tym nie wie, ale jest zachwycony „prezentami”.  
     W Nowym Jorku asystentka przekazuje wiadomość z biura koronera w Nowym Jorku, w której informuje Ono, że powinna odebrać ubrania męża – te, które miał na sobie, gdy został postrzelony. Chapman zmienił swoje przyznanie się do winy, więc ubrania nie będą potrzebne jako dowód. 
    Jedzie samochodem do koronera i wraca z torbą na zakupy z napisem „RZECZY PACJENTA”. Wewnątrz, starannie złożone, znajdują się zakrwawione ubrania Lennona. Wraca smutna do Dakoty i do  schronienia w swojej sypialni. To jej azyl od wszystkiego.
 
 LIPIEC 1981  
 
W środku lata Ono podejmuje zdecydowane próby powrotu do normalnego życia.
Chociaż ona i Sean są stale nadzorowani przez kilku ochroniarzy i choć według większości standardów życie kobiety zarządzającej majątkiem szacowanym na 150 milionów dolarów trudno nazwać normalnym, widać przynajmniej ponowne zainteresowanie sprawami przyziemnymi. Weźmy na przykład remont mieszkań, projekt rozpoczęty przed śmiercią Lennona: czas się tym zająć, stwierdza. I tak Samuel Havadtoy (na zdjęciu), węgierski imigrant, który odniósł sukces w branży dekoracji wnętrz, wraca do pracy, którą rozpoczął latem 1980 roku. Wkrótce zdobywa zaufanie Ono łatwym, żartobliwym sposobem. Havadtoy lubi bawić się z Seanem, przewracać się z nim na trawie na terenie posiadłości Cold Spring Harbor i wygrywać w grach wideo. Ono zdaje sobie sprawę, że lubi towarzystwo Havadtoya i zgadza się towarzyszyć mu podczas pierwszych wizyt w restauracjach i okazjonalnych spotkaniach towarzyskich od śmierci Lennona. Stają się blisko. Życie zaczyna wyglądać obiecująco. Nie dobrze, nie szczęśliwie, po prostu pełen nadziei.
 
 
SIERPIEŃ 1981 
 
    Projekt Walrus rozwija się szybko. W międzyczasie do zespołu dołączył nowy członek, Rick Dufay, gitarzysta zespołu Aerosmith, który tak samo jak Seaman i Rosen jest podekscytowany możliwością pomocy w kształtowaniu prawdziwego obrazu dziedzictwa Johna dla świata. Spędzają wiele wieczorów, knując i fantazjując o tym, jakie znaczenie będzie miała ich praca dla świata. Wpis do pamiętnika Rosena z 14 sierpnia, piszący o sobie w drugiej osobie: Mówisz, że zamierzasz wzniecić rewolucję kulturalną i zanim brat Walrus powróci ze swojej misji o wielkim znaczeniu społecznym i politycznym, ludzie będą się burzyć na ulicach z powodu tego, co zrobiłeś. Krótko mówiąc, będziesz awangardą ogromnego przełomu kulturowego, największego od czasów Beatlemanii, ale nie możesz mówić takich rzeczy publicznie; ledwo masz odwagę powiedzieć to prywatnie, bo kiedy ludzie usłyszą takie dziwne rzeczy, pieprzyć to, pomyślą, że zwariowałeś. Więc nie będziemy tego mówić, po prostu to zrobimy.

WRZESIEŃ 1981
   
  
    Lennon bywał  zaintrygowany, ale i  sceptyczny co do korzystania przez Ono z usług wróżbitów, którym płaciła tyle samo, co innym konsultantom, takim jak prawnicy i księgowi.
Jednym z nich był człowiek o niezwykłej przebiegłości, czytnik kart tarota imieniem John Green, który wydawał się wiedzieć, jak czytać karty w sposób, który Ono uznała za intrygujący. Green stał się głównym wróżbitą od  kart Ono przez lata, gdy Lennonowie żyli poza zasięgiem opinii publicznej. Od śmierci Lennona mieszka on bezpłatnie na poddaszu, którego właścicielem jest Ono, mimo że przestała korzystać z jego usług. Postawiła tylko jeden warunek: nie wolno mu tam przyjmować gości, ponieważ na strych
u przechowywane są niezastąpione artefakty, takie jak oryginalne acetaty płyt Beatlesów i fragmenty dzieł Lennona. Słyszy, że Green pobierał opłaty za wstęp na publiczne wydarzenia na poddaszu i przechwalał się swoim dostępem do acetatów Beatlesów, więc poprosiła prawnika, aby przekazał Greenowi, że ma się wyprowadzić. Green otrzymuje wezwanie do opuszczenia obiektu o określonej godzinie. Tego dnia zamki są wymieniane, ale Green jeszcze się nie wyprowadził, więc natychmiast składa pozew. Zamiast stawić się w sądzie i obawiać się o materiały na strychu, Ono godzi się na zapłatę Greenowi 30 000 dolarów. Havadtoy i Warmflash udają się do centrum, aby sprawdzić strych i uświadamiają sobie, że Green nie wyniósł jeszcze wszystkich swoich rzeczy. Na biurku Havadtoy widzi stos maszynopisów: jest to rozdział książki, którą Green pisze o Lennonach, która zostanie opublikowana jako "Dakota Days". Havadtoy skanuje rękopis i dowiaduje się, że Green, mieszkając bezpłatnie w mieszkaniu Ono, pisze książkę, w której zarzuca jej, że jest między innymi neurotyczką, praktykującą czarną magię i niszczycielką talentu Lennona.  
      Pewnego popołudnia w Central Parku Seanowi towarzyszy jego ochroniarz Doug MacDougall. Do jego obowiązków należy ciągłe trzymanie się blisko Seana. Gdy Ono się temu przygląda, chłopiec znika z pola widzenia MacDougalla. Ono złości się na MacDougalla, który sztywnieje. Jeśli nie podoba ci się sposób, w jaki wykonuję swoją pracę odchodzę – stwierdza. Sean przyzwyczaił się do MacDougalla, ale Ono czuje, że ten stał się niedbały i próbuje ją lekceważyć. Przyjmuje jego rezygnację. Zatrudni nowego szefa ochrony, sierżanta detektywa nowojorskiej policji Dana Mahoneya. Sprawy stają się teraz nieciekawe, Yoko przechodzi okres ciężkich prób. Kilku starych przyjaciół odwróciło się od niej, a wokół pojawiają się nowi ludzie. Poziom napięcia wokół Dakoty zauważalnie wzrasta.

Biuro Lenono

niebawem część 2...



Historia The Beatles
History of  THE BEATLES



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz