Miks: 1963, 14 sierpnia, 12,16,21,26, 27 listopada
Długość: 30'30”
Producent: George Martin
Inżynierowie: Norman Smith
Tekst okładki: Derek Taylor
Fotografie: Robert Freeman
Pierwsze wydanie: 4 grudnia 1964 (UK)
Beatles For Sale UK: Parlophone
PMC 1240, 4 grudnia 1964 (mono)
Beatles For Sale UK: Parlophone
PCS 3062, 4 grudnia 1964 (stereo)
Beatles '65 US: Capitol T 2228,
15 grudnia 1964 (mono)
Beatles '65 US: Capitol ST 2228,
15 grudnia 1964 (stereo)
Beatles VI (CD) Capitol T 2358,
14 czerwca 1965 (mono)
Beatles For Sale (CD) Parlophone
CDP 7 46438 2, 26 stycznia 1987
Beatles '65 (CD) Capitol CDP
7243 8 66874 2 5,16 listopada 2004
Beatles VI (CD) Capitol CDP 0946
3 57499 2 2, 16 listopada 2004
Beatles For Sale (CD) Digital
Remaster, Apple 9 września 2009
Obsada: John, George, Paul, Ringo, (George Martin) – szczegóły przy każdej piosence.
Najwyższa pozycja: 1 (UK) 11 tygodni od 19 grudnia 1964
Zawartość:
1. No Reply
2. I'm A Loser
6. Mr Moonlight
10. Honey Don't
W następnych postach omówione kolejno piosenki.
Czwarty album zespołu. Powszechnie się uważa go za najsłabszy w karierze zespołu. Zespół wypychał z szuflady wszystkie swoje piosenki śpiewane na koncertach na płytę, na uwiecznienie ich na stałe w winylu na pamiątkę, przede wszystkim z myślą o sobie, w dalszej kolejności byli fani i obowiązki kontraktowe.Co zaskakujące na płycie długogrającej (long-play LP- jak nazywali album Amerykanie) zespół nie umieścił piosenek z singla „I Feel Fine”/ „She's A Woman”, które mogły wypełnić kilka minut albumu, gdy brakowało nagrań. Beatlesi jak zawsze byli inni. Nadając taki a nie inny tytuł płycie wyrazili też jasno jego przesłanie.
Album uważany za słaby
także z powodu ogromnego apetytu jaki zostawił po sobie poprzedni, filmowy. W
jakim szalonym tyglu żyli wtedy Beatlesi widać już po samych datach. Prace nad
”Beatles For Sale” rozpoczęto w niecałe 9 tygodni po zakończeniu „A Hard Day's
Night” będąc w fazie przygotowań przez kolejną światową trasą koncertową. Lepiej
to wszystko wyjaśniał producent płyty:
GEORGE MARTIN: „
W trakcie wszystkiego związanego z następnym albumem, byli już bardzo mocni
zmęczeni całą sytuacją. Pamiętajmy, że byli bardzo już poobijani po całym
szalonym '64 oraz '63. Sukces jest wspaniałą rzeczą, ale jest bardzo bardzo
męczący. Oni zawsze byli w ruchu. „Beatles For Sale” nie przemawia specjalnie do
mnie, nie jest to jedna z tych płyt, o których się wciąż pamięta. Poderwali się
znowu po niej”,
Płytę dopiero wydano w
grudniu ale zespół chciał mieć już spokój z kolejnym albumem przed tournée.
Gorączkowo chcieli wypełnić płytę więc sięgnęli po repertuar z Cavern z powodów,
o których już wcześniej napisałem, także dlatego, że nie mieli wystarczająco
dużo własnych kompozycji.
W 1964 roku JOHN mówił tak: „Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego LP. Był kiepski okres, gdy nie mieliśmy żadnego materiału na LP a nie mieliśmy nawet singla. Teraz wyczyściliśmy już to wszystko, płyty są gotowe a my mamy trochę luzu”.
Na okładce albumu widać całą czwórkę, upozowaną na studentów szkoły artystycznej w stylu Stu Sutcliffe'a i zawiniętą w zrobione na drutach, ciepłe czarne szale. John ma tutaj najbardziej tajemniczą minę, urażoną... Zdjęcie zrobione zostało w Studio 2 EMI podczas sesji.
W 1964 roku JOHN mówił tak: „Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego LP. Był kiepski okres, gdy nie mieliśmy żadnego materiału na LP a nie mieliśmy nawet singla. Teraz wyczyściliśmy już to wszystko, płyty są gotowe a my mamy trochę luzu”.
Na okładce albumu widać całą czwórkę, upozowaną na studentów szkoły artystycznej w stylu Stu Sutcliffe'a i zawiniętą w zrobione na drutach, ciepłe czarne szale. John ma tutaj najbardziej tajemniczą minę, urażoną... Zdjęcie zrobione zostało w Studio 2 EMI podczas sesji.
Album „Beatlesi Na
Sprzedaż”, podobnie jak dwa pierwsze (jeśli nie zastrzegam tego, zawsze na myśli
mamy dyskografię brytyjską) zawiera 6 coverów. Trzy: Rock And Roll Music,
Everybody's Trying To Be My Baby oraz Word Of Love opracowali bardzo szybko,
prawie na z marszu – nagrywając wszystkie jednocześnie 18 października '64 tylko
po kilku podejściach. Jak na filmowym albumie dominował John ze swoimi
kompozycjami, tak już ten album był owocem współpracy z Paulem. O tym zresztą
dowiecie się czytając opisy do poszczególnych piosenek. Zwraca tutaj uwagę fakt,
że o ile w „A Hard Day's Night” pokazano grupę jako wybuchową, ekspresyjną,
wręcz bezczelną mieszankę czterech osobowości, „Beatles For Sale” ukazują zespół
w piosenkach innych, lekko wyciszonych, na pewno z mniej wyeksponowanym rytmem,
beatem, bębnami (w niektórych piosenkach wydaje się, że perkusja jest zbyt mocno
schowana w tle). Począwszy od „No Reply” mamy tutaj od samego początku trzy
bardzo melancholijne nagrania a więc zrezygnowano od mocnego uderzenia w
pierwszych taktach płyty. Zespół miał już ugruntowaną pozycję i nie musiał się
mizdrzyć do fanów. Pierwsze piosenki to także rozpoznawalne od początku
zauroczenie zespołu Bobem Dylanem (przede wszystkim ciekawsza poetyka tekstów,
aranżacje, akordy). Na płycie znalazły się tez bardzo słabe jak na nich numery,
szczególnie mowa tutaj o piosence Ringa „Honey Don't” oraz mimo ciekawego śpiewu
Johna „Mr. Moonlight”.
Obie piosenki zostały skierowane na album kosztem ciekawszych i „dostępnych” wtedy numerów jak choćby „Leave My Kitten Alone”, jednego z najlepszych coverów wykonywanych przez zespół (możemy go usłyszeć na pierwszej płycie „Antologii”).
Johna "gryzmoły" - projekty okładki albumu. |
Obie piosenki zostały skierowane na album kosztem ciekawszych i „dostępnych” wtedy numerów jak choćby „Leave My Kitten Alone”, jednego z najlepszych coverów wykonywanych przez zespół (możemy go usłyszeć na pierwszej płycie „Antologii”).
Zdjęcie zespołu, na
którym wszyscy wyglądają na lekko zmartwionych, zmęczonych wykonano w londyńskim
Hyde Parku. Autorem ponownie był nadworny fotograf zespołu, Robert Freeman.
Beatlesi są na fotkach na tej płycie ponurzy i nieuśmiechnięci. Znani z tego, że
wszędzie starali się wyglądać na czarujących, zadowolonych, grzecznych,
uprzejmych i radosnych image bijący z fotografii albumu mógł niektórych fanów
zaskakiwać.
Album ten też był
pierwszym w karierze Beatlesów wydawnictwem, którego okładka otwierała się jak
książka, w środku którego umieszczono zdjęcie zespołu na tle kolażu fotografii.
Ta fotka mogła choć nie musiała, w przyszłości być inspiracją do stworzenia
słynnej okładki „Sgt. Peppera'a„. Oba albumy wszak maja taki sam projekt
rozkładanego pokrowca płyty. Kto wie ? Tekst Dereka Taylora na okładce próbuje
wyjaśnić co może znaczyć ten album dla ludzi w przyszłości: ..”Kiedy
radioaktywna generacja , palących cygara dzieci i piknikujących na Saturnie
spyta się czym byli The Beatles, nie próbuj im opowiadać o długich włosach i
krzykach. Po prostu zagraj im kilka piosenek z tego albumu i pewnie do diabła
wszystko zrozumieją. Dzieciaki Anno Domini 2000 będą czerpać z tej muzyki te
same wrażenia co my dzisiaj”
* * *
Muzyczny blog Historia The Beatles Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz