*** JOHN WINSTON LENNON ***




John Lennon, Winston, Ono
ur. 9 października 1940 w Liverpoolu
zm. 8 grudnia 1980.
Rodzice: Julia, Alfred, wychowywany przez wujostwo: Mimi i George'a Smith)
Rodzeństwo: Ingrid Maria Pedersen (aka Victoria Elizabeth ur. 1945, córka Julii i Taffy Williamsa – adoptowana przez norweskie małżeństwo), Julia Dykins Baird (ur. 1947 - córka Julii i drugiego męża Johna Dykinsa), Jacqueline Dykins (ur. 1949 Julii i Johna Dykinsa) – Julia i Jacqui John znał bardzo dobrze, David Henry Lennon (ur. 1969 – syn Alfreda i Pauline Jones Lennon), Robin Francis Lennon – (ur.1973 - syn Alfa i Pauline).
Wykształcenie: Dovedale Primary School, Quarry Bank High School, Liverpool College of Art
Małżeństwa/dzieci: 1. Cynthia Lennon (23.08.1962 - 08.11.1968, rozwód), syn Julian (ur. 08.04.1963); 2. Yoko Ono (od 20.03.1969 do jego śmierci), syn Sean (ur. 09.10.1975) 
__________________________














Wszystkie nie zaznaczone specjalnie fragmenty ze źródłem pochodzą z wydanej w 2000 roku książkowej wersji "THE BEATLES -ANTOLOGII" - niektóre z wersji polskiej, niektóre z oryginalnej - angielskiej.






_________________

"John Winston Lennon przyszedł na świat 9 października 1940 roku o godzinie osiemnastej trzydzieści w Liverpoolu i dostał drugie imię na cześć ówczesnego premiera rządu brytyjskiego, Winstona Churchilla... 
Gdy John miała 6 lat, wychowywała go nie matka, lecz najstarsza siostra Mary, nazywana Mimi, która od tego czasu wzięła pęłną odpowiedzialność za siostrzeńca.
Julia, choć przedstawiana przez Mimi jako skrzywdzona lub nieszczęśliwa żona, nie dochowywała  wierności mężowi, kiedy ten wypływał w morze...
Mimi mieszkała z mężem George'm w domu zwanym Mendips na Menlove Avenue 151 w Woolton, podmiejskiej dzielnicy Liverpoolu."
________________    
"Moja matka prowadziła dom, miała zacięcie komediowe i śpiewała. Nie robiła tego zawodowo, ale  czasem w pubach i tego typu miejscach. Miała dobry głos. Śpiewała mi piosenki z Disney'a...
http://gurdjieffbooks.files.wordpress.com/2010/06/john-lennon-in-cap.jpgMoi rodzice rozeszli się, kiedy miałem 4 lata i odtąd mieszkałem z ciotką Mimi. Mimi powiedziała mi, że moi rodzice się odkochali. Nigdy nie mówiła nic przeciwko mojemu ojcu ani przeciw mojej matce. Wkrótce zapomniałem o ojcu, było tak jakby nie żył. Od czasu do czasu widywałem matkę i moje uczucie do niej nigdy nie umarło. Często o niej myślałem, choć długo sobie nie zdawałem sprawy, że ona mieszka nie dalej niż 5 czy 10 mil ode mnie...
 Moją rodzinę stanowiło 5 kobiet. Pięć silnych, inteligentnych, pięknych kobiet, pięć sióstr. Jedna z nich była moją matką. Moja matka zwyczajnie nie radziła sobie w życiu. Była najmłodszą z nich i nie mogła sobie ze mną dać rady, więc trafiłem do jej starszej siostry.
___________________

 Mam kolorowe i bardzo surrealistyczne sny. Mój wymarzony świat jest gotowy. Hieronymous Bosch i Dali. Kocham to i każdej nocy czekam na więcej...

Zawsze byłem domatorem. Myślę, że tak jest z większością muzyków - piszesz  i grasz w domu. Kiedy byłem młody chciałem być poetą lub malarzem, bo kojarzyło mi się to z domem.


Mały John z Mimi

  Biłem się przez cały pobyt w Dowedale (szkoła podstawowa) wygrywając wojnę psychologiczną, gdy ktoś wyglądał na silniejszego ode mnie. Groziłem tak przekonująco, że ich pobiję, iż wierzyli, że tak się stanie.

  Już jako dziecko byłem bardzo muzykalny. Zastanawiam się, dlaczego nikt z tym nic nie zrobił - może nie było ich an to stać? 
Nie pamiętam, dlaczego zacząłem grać na harmonijce, chyba dlatego, że znalazłem jedną tanią. Pamiętam, że mieszkali u nas studenci i jeden z nich miał harmonijkę. Obiecał, że kupi taką, jeśli nauczę się jednego numeru na następny dzień rano. Nauczyłem się dwóch takich kawałków. Miałem wtedy 8-12 lat i chodziłem w krótkich spodenkach.

Byłem agresywny, bo chciałem być popularny, chciałem być liderem. To wydawało mi się atrakcyjniejsze niż być mięczakiem. Chciałem, żeby każdy robił to co mu każę, śmiał się z moich żartów i zgodził się na moje przywództwo.
Dostałem tylko jedno lanie od Mimi - za wzięcie pieniędzy z  jej torebki. Zawsze trochę podbierałem na takie rzeczy jak Dinky's, ale tego dnia wziąłem chyba za dużo.


John w wieku 8 lat, ze swoim przyjacielem Stanley Parkes'em



Zeszyt Johna
Kiedy miałem 12 lat sądziłem, że jestem geniuszem, tylko nikt tego nie zauważa. Myślałem: 'Jestem geniuszem albo wariatem. Kim naprawdę jestem. Nie mogę być wariatem, bo mnie nie zamknęli w odosobnieniu więc jestem geniuszem'. Wiadomo, że geniusz to rodzaj wariata. Wszyscy myślimy podobnie, ale ja byłem zbyt nieśmiały. Nie wierzyłem też w swoją grę na gitarze. Jeśli istnieje geniusz, to ja nim jestem. Jeśli nie, to trudno. Tak sobie myślałem jak dzieciak, pisząc wiersze i malując obrazy. Nie stałem się kimś z nastaniem The Beatles, zawsze byłem taki sam. Geniusz oznacza także ból. To tylko ból.


Klaser Johna na znaczki.
Bujałem w obłokach przez całą szkołę. Byłem w transie przez 20 lat, bo szkoła była nudna. Jeśli nie byłem w transie, to musiałem być poza szkołą - w kinie lub gdzieś w okolicy.
   Kiedy miałem 15 lat myślałem sobie: Czyż nie byłoby wspaniałe, gdybym wydostał się z Liverpoolu i stał się kimś słąwnym i bogatym ?
 Chciałem napisać "Alicję w Kranie Czarów", ale gdy pomyślisz: "Czego bym nie zrobił i tak nie przeskoczę Leonarda" , zaczynasz się zastanawiać: "Po co to robić ? ". Wielu ludzi cierpiało bardziej niż i ja i zrobili lepsze rzeczy.
Więcej o Johnie w postach - jak i oczywiście na całym blogu:

  ZAJRZYJ TAKŻE TUTAJ: FOTKI: RODZINY BEATLESÓW - VOL. 1 

JOHN - MENDIPS (1944-1962)
R.I.P. GEORGE I JOHN
LENNON & McCARTNEY - vol. 1 
LENNON & McCARTNEY -
vol. 2 
LENNON & McCARTNEY -
vol. 3 
LENNON & McCARTNEY -
vol. 4 

LENNON & McCARTNEY - vol. 5
LENNON & McCARTNEY - vol. 6 
R.I.P. LENNON & HARRISON - vol. 2
LENNON & STARR - vol. 1 
                LENNON & McCARTNEY - vol. 7 
                R.I.P. LENNON & McCARTNEY - vol. 3 
JOHN - MUZYCZNE WSPOMNIENIA cz. 1 
JOHN - MUZYCZNE WSPOMNIENIA cz. 2 
Ostatnie dni Johna - wspomina Yoko 
ŚMIERĆ JOHNA - seria
 




Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

4 komentarze:

  1. no tak Jasiek był kwintesencją i rdzeniem grupy

    OdpowiedzUsuń
  2. trudno sobie wyobrazić The Beatles bez niego - fenomenalna osobowość jeśli masz inne zdanie napisz bonvoyage625@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. John jest niesamowity jego muzyka jest taka piękna. No po prostu największy oryginał w zespole :)

    OdpowiedzUsuń
  4. John Wielki człowiek,Wielki Artysta......Tylko tyle

    OdpowiedzUsuń