HERE COMES THE SUN


Album: Abbey Road
Singiel w Ameryce: Capitol Cema #S7-17700
Roboczy tytuł: 
Kompozycja: Harrison (100%)
Napisana: kwiecień - czerwiec 1969
Wydany: na albumie: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA) 
Nagrywana:  7-8 lipca 1969 (Studio 2) / 16 lipca 1969 (Studio 3) / 6 sierpnia  1969 (Studio 3) / 11 sierpnia 1969 (Studio Two2) / 15 sierpnia 1969 (Studios 1 i 2) / 19 sierpnia 1969 (Studio 2)
Miksowana: 8 lipca 1969 (Studio 2) / 4 sierpnia 1969 (Studio 2)
Wytwórnia: Apple
Producent: George Martin, Chris Thomas, George Harrison
Inżynier: Phil McDonald, Geoff Emerick
Asystenci inżynierów: Alan Parsons, John Kurlander
Takes: 15
Długość: 3:06


GEORGE: Pisanie piosenek to jak pisanie książek, pisanie artykułów, malowanie obrazów. Im częściej to robisz, tym wychodzi ci lepiej. Pisałem wcześniej piosenki, piszę je teraz. Czasami wychodzą lepsze, czasem takie jakie chcą. Niektóre są bardziej chwytliwe, takie jak np. 'Here Comes The Sun', niektóre nie, ale to tylko piosenki i nadal je piszę.


Obsada:
GEORGE: wokal, gitara rytmiczna ( (1968 Gibson J-200), gitara solowa ((1968 Fender Rosewood Telecaster), syntezator Mooga (1967 Moog IIIp), harmonium (Mannborg), klaskanie w dłonie
PAUL: chórki, gitara basowa (1964 Rickenbacker 4001 S ), klaskanie w dłonie
JOHN: nie uczestniczył w nagraniu
RINGO: perkusja (1968 Ludwig Hollywood Maple), klaskanie w dłonie
Orkiestra (muzycy nieznani): 4 skrzypce, 4 wiolonczele, podwójny kontrabas, 2 flety piccolo, 2 flety, 2 klarnety

 
Dostępne:
Abbey Road
Love  ("Here Comes The Sun/The Inner Light Transition"- plus elementy"Within You Without You")


Gdy kilkadziesiąt lat po premierze albumu 'Abbey Road' wszystkie nagrania The Beatles trafiły do Internetu, do portalu muzycznego (tzw. strumieniowego) Spotify, najczęściej ściąganym (kupowanym) utworem zespołu była właśnie kompozycja Harrisona, "Here Comes The Sun" (Oto nadchodzi  słońce). Gdy cały świat miał niebawem być w szoku z powodu rozpadu The Beatles, gitarzysta tego zespołu tworzy piosenkę, w której wyraża zadowolenie z faktu, że stresowy okres jego pobytu w zespole się kończy, on sam dostrzega w sobie swój talent, zaczyna być świadomym, że Beatlesi nie są mu potrzebni w życiu prywatnym, duchowym, ale także artystycznym. George wiedział, że gdy utwór powstawał, zespół miota się w aferach biznesowych, kłopotach ze znalezieniem nowego menadżera, on ma wreszcie dość bycia w cieniu. Jakie to uczucie? Ulga. Here Comes The Sun, and it's all right....
 
 





'Here Comes The Sun' powstało w pięknym ogrodzie domu Erica Claptona w Ehurst, Surrey. Clapton wspominał to wydarzenie wiele razy, mówiąc, że po prostu do diabła, był świadkiem, jak na jego oczach George z gitarą akustyczną stworzył swoje arcydzieło (w filmie 'The Material World' Martina Scorsese, poświęconemu Harrisonowi).
ERIC CLAPTON: To był jeden z tych pięknych wiosennych poranków, chyba kwiecień, kiedy chodziliśmy po ogrodzie z gitarami w ręku. I to odbyło się bez mojego udziału. Całą sytuację stworzył George. Był on po prostu... magicznym facetem. Usiedliśmy sobie w pewnym momencie na trawie, w promieniach słońca, był przepiękny poranek i on zaczął nagle śpiewać, ''de da de de, it's been a long cold lonely winter ..., here comes the sun...' Obserwowałem powstawanie tego utworu.Warto zaznaczyć tutaj, że w czasie całej swoją kariery giganta rocka, Eric darzył George i The Beatles ogromnym szacunkiem.
O piosence pięknie wypowiedział się TOM PETTY, wieloletni przyjaciel George'a, grający z nim razem w The Travelling Willburys [zmarły - wciąż nie mogę się oswoić z tą myślą - 26.02.2018 RK]: Żaden inny numer niż ten nie może cię wprawić w lepszy nastrój. To taka optymistyczna, z malutkim odcieniem bólu, co sprawia, że szczęście oznacza dla ciebie coś więcej.


Grudzień 1969. George i Eric w czasie trasy z Delanely and Bonnie.
A long long time ago...
GEORGE: Nie byłem Lennonem, nie byłem także McCartney'em. Byłem sobą. Jedynym powodem, dla którego zacząłem pisać piosenki była myśl: 'Skoro oni potrafią je pisać, to i ja potrafię...
  'Here Comes The Sun' powstawało w okresie, kiedy Apple była dla nas szkołą biznesu. Musieliśmy nagle zostać biznesmenami. "Podpisz to, podpisz tamto, podpisz się tutaj". W każdym razie wydawało się wtedy, że w Anglii zima trwa wiecznie i czeka się na wiosnę, na którą przecież zasługujesz. Więc któregoś dnia olałem Apple i pojechałem do domu Erica. Ulga, że nie muszę zobaczyć tego całego towarzystwa w Apple, księgowych i tak dalej, była taka, że napisałem piosenkę.

...1969

JOHN: Ta (piosenka) przypomina mi w pewnym sensie Buddy Holly'ego. Pokazuje jak bardzo się rozwinął. Pisze wszystkie rodzaje piosenek i kiedy się tylko tama otworzy, wylewa się z niego....
 

 


GEOFF EMERICK: George tak naprawdę odnalazł się dopiero przy 'Abbey Road'. Nie tylko poprawie uległa jego gra na gitarze, ale wkroczył po raz pierwszy do studia uzbrojony w piosenki nie gorsze niż te Johna i Paula. I dobrze o tym wiedział.  Jego postawa dawała wyraźny sygnał: 'Nie daję gówna'. Przejawiało się to także choćby tym, że kiedyś, w którymś momencie Paul zasugerował dodanie czegoś tam do 'Here Comes The Sun', na co George bardzo ostro zareagował, odpowiadając: 'Nie, myślę, że dobrze tak jak teraz'. Kiedy Paul dalej nalegał, George przerwał mu słowami: 'Słuchaj, nie muszę ciebie słuchać'. To coś, co nie miało prawa się wydarzyć we wczesnych dniach. To było jasne, że George stał mocno na swoich nogach i pokazywał, że nie musi już więcej przejmować się tym, co Paul mu każe robić. Wczesniej było tak przy piosenkach Paula, a nawet Paul próbował mu mówić co i jak ma grać przy jego własnych. Ale te dni już minęły. Po prostu wiadomym było, że coś takiego już się nie wydarzy.
Ringo i George 'bawią' się syntezatorem Mooga, 1969, studio Abbey Road

W utworze George zastosował rzadko jeszcze wtedy wykorzystywany w muzyce w Wielkiej Brytanii syntezator, zaprojektowany przez Roberta Mooga i nazwanym jego imieniem. Beatlesi posiadali w studiu taki instrument - gdyż George kupił go w listopadzie 1968 roku, w czasie swego pobytu za oceanem -  i trochę na nim eksperymentowali.
GEORGE: Po raz pierwszy o syntezatorze Mooga usłyszałem w Ameryce. Moog tylko go wynalazł, ja musiałem mieć swój specjalnie dostosowany. Był ogromny, z setkami wtyczek i dwoma klawiaturami. Ale posiadanie czegoś nie oznaczało, że umiało się tym czymś posługiwać. Do urządzenia nie było żadnej pisemnej instrukcji, a podejrzewam, że gdyby była, to miałaby tysiące stron. Nie sądzę, aby pan Moog wiedział jak wydobyć z tego urządzenia muzykę, to było takie bardziej techniczne cacko. Kiedy słuchasz wydobytych z niego dźwięków w "Here Comes The Sun' to są one miłe dla ucha, ale można z niego wydobyć wiele różniastych innych.

W powstaniu utworu brała udział tylko trójka Beatlesów. Bez Johna. Dochodził do siebie po wypadku samochodowym w Szkocji i opuszczał wizyty w studiu. George przeważnie pracował nad piosenką - i ukończył ją - sam. 7 lipca nagrana 13 podejść ścieżki rytmicznej piosenki. George na gitarach, Paul na basie i Ringo na perkusji. 
RINGO: George uczył nas swojej piosenki. Gdy przyszedł do mnie, powiedział: 'Wiesz, tutaj musi być jakby na siedem i pół'. Tak? Wiesz, on równie dobrze mógł przyjść do mnie i mówić po arabsku. Wiesz, co mam na myśli. Nie kumałem takiej gadki. Musiałem się tego po prostu nauczyć, znaleźć sposób jak to właściwie zagrać, wyjść/wejść w odpowiednim miejscu. To jedna z takich hinduskich sztuczek. Nie było mowy, żebym mógł to zrobić w stylu: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem... To nie w moim stylu. Po prostu. Tak, tak, mam to!
 Pod koniec tej sesji George dopieszczał swoją kompozycję nagrywając jeszcze raz partię akustycznej gitary (piękny ozdobnik całego utworu, od niego zaczyna się utwór, gitara przeskakuje z lewego kanału do prawego). Następnego dnia nagrywano partie wokalne. Jak za dawnych czasów - z tym, że bez śpiewającego obok oddzielnie przy swoim mikrofonie - Paul i George razem nagrywali chórki. Jeśli słuchamy piosenki to wiemy, że magia, towarzysząca The Beatles od zawsze, znowu zadziałała.
Marc Lewisohn, autor najpopularniejszych książek dokumentalnych o zespole (Sesje nagraniowe The Beatles, Kroniki The Beatles, The Beatles Tune In) informuje (przesłuchiwał oryginalne taśmy z Abbey Road), że zaskakująco sesje nagraniowe tej piosenki George'a przebiegały w lekkiej i swobodnej atmosferze. Gdy jedna z nagrywanych prób (podejść, take) zepsuła się, George zażartował: "Szkoda, to był jeden z moich najlepszych początków'. Pod koniec czwartej próby - tego dnia Ringo świętował swoje 29 urodziny, więc mówimy o dniu 7 lipca 1969) - perkusista dzwoni do kontrolki i mówi, żeby 'odsunąć go trochę - jeśli można', co oznaczało, żeby zmniejszyć mu poziom głośności w słuchawkach.
 16 lipca dograno partie harmonium, klaskania w dłonie. Wbrew pozorom to same nagrywanie oklasków nie było takie proste. Alan Parsons w swoich wspomnieniach pisał, że Glyn Johns chciał się 'załapać' z oklaskami i być na płycie Beatlesów, ale spóźniał się. Piosenka prawie gotowa, czekała do 6 sierpnia, kiedy George dograł samotnie w studiu nr 3 partie gitarowe. Pozostała jeszcze tylko jedna sesja, na którą miano zaprosić orkiestrę.  Odbyło się to 15 sierpnia. Zespół wynajętych muzyków brał tego dnia udział w nagrywaniu: 'Golden Slumbers', 'Carry That Weight', 'The End' oraz obu piosenek George'a: 'Here Comes The Sun' oraz 'Something'
 4 dni później autor piosenki, czujący, że coś jeszcze może zrobić dla piosenki, dograł doatkową - ostatnią już - ścieżkę dźwiękową, partię melodii na syntezatorze Mooga i 'Here Comes The Sun' było ukończone. Wieczorem wykonano miks stereo piosenki. Dokumentacja studia wskazuje George'a Harrisona jako producenta.
Wiele książek poświęconych zespołowi The Beatles podkreśla, że olbrzymie zaangażowanie George'a w produkcję obu swoich piosenek, wydanych na albumie 'Abbey Road' mogła wynikać z przeświadczenia, że wiedział, iż może to być ostatni album zespołu i trzeba było się pożegnać z fanami w 'wielkim stylu'.
George z synem odkrywają nieznane solo gitarowe George'a
_____________
W 1977 roku w kosmos wyleciała sonda Voyager niosąca przesłanie o ludzkości obcym cywilizacjom. Astronom Carl Sagan opracował zawartość płyty, na której miano zgromadzić kolekcję dźwięków i obrazów mających charakteryzować i odzwierciedlać różnorodność kultury mieszkańców naszej planety. Na płycie tej miała znaleźć się piosenka The Beatles, właśnie kompozycja George'a Harrisona, "Here Comes The Sun". Niestety EMI odmówiła praw autorskich do nagrania i zamiast pięknej piosenki 'Cichego Beatles' w kosmos wybrała się piosenka "Johnny B. Goode" Chucka Berry'ego.

.

Here comes the sun, here comes the sun,
And I say it's all right

Little darling, it's been a long cold lonely winter
Little darling, it feels like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right

Little darling, the smiles returning to their faces
Little darling, it seems like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Portugalski singiel 'G.Harrisona'

Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...

Little darling, I feel that ice is slowly melting
Little darling, it seems like years since it's been clear
Here comes the sun, here comes the sun,
And I say it's all right
Here comes the sun, here comes the sun,
It's all right, it's all right

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY - THE BEATLES

CONCERT FOR GEORGE ('Koncert dla George'a') TRAFIA DO KIN. PREMIERA 20.02.2018

Cholernie ciężko się coś takiego pisze. Dopiero mamy 75 rocznicę urodzin Cudownego Beatlesa, a już przecież tyle lat go nie ma z nami (zm. w 2001). Fantastyczna postać muzyki, nietuzinkowa, odciskająca olbrzymie piętno na każdym, kto się z nim stykał. Znajdziecie na moim blogu wiele takich wspomnień. Wspaniale, że świat celebruje to wydarzenie z tytułu posta, choć szkoda, że film ten nie trafi do polskich kin. Więcej niżej.

25 lutego mija 75 lat od dnia narodzin George'a Harrisona. Z tej okazji do kin - na razie tylko do kin w Stanach oraz Kanadzie - trafi pamiętny z 2 listopada 2002 roku koncert w hołdzie zmarłemu w 2001 Beatlesowi. Głównym organizatorem i pomysłodawcą koncertu była Olivia Harrison, wdowa po muzyku. O koncercie tym pisałem na blogu (link). 

Z okazji  rocznicy urodzin 'cichego Beatlesa' dla fanów wielka gratka, bo na rynek trafią równocześnie muzyczne wydawnictwa kolekcjonerskie z koncertu w Royal Albert Hall. DVD, Blue-Ray,CD, winyle. Wszystko oczywiście zremasterowane, w najwyższej jakości dźwięku. Plus niezwykle atrakcyjne opakowanie. Wydawnictwa Deluxe w złotych, owiniętych tkaniną pudełkach ozdobioną specjalną mandalą (symbolem buddyjskim). Same opakowanie ma być wyposażone w dodatkowe elementy, o których napiszę więcej, gdy już będę coś więcej wiedział o całym wydawnictwie.

 A dokładna zawartość wszystkich wydawnictw wygląda tak:

CD
Dysk 1:
Sarve Shaam – Traditional Prayer
Your Eyes (Sitar Solo) – Anoushka Shankar
The Inner Light – Jeff Lynne & Anoushka Shankar
Arpan – Conducted by Anoushka Shankar

Dysk 2:
I Want To Tell You – Jeff Lynne
If I Needed Someone – Eric Clapton
Old Brown Shoe – Gary Brooker
Give Me Love (Give Me Peace On Earth) – Jeff Lynne
Beware Of Darkness – Eric Clapton
Here Comes The Sun – Joe Brown
That’s The Way It Goes – Joe Brown
Taxman – Tom Petty and the Heartbreakers
I Need You – Tom Petty and the Heartbreakers
Handle With Care – Tom Petty and the Heartbreakers & Jeff Lynne & Dhani Harrison
Isn’t It A Pity – Billy Preston
Photograph – Ringo Starr
Honey Don’t – Ringo Starr
For You Blue – Paul McCartney
Something – Paul McCartney & Eric Clapton
All Things Must Pass – Paul McCartney
While My Guitar Gently Weeps – Paul McCartney & Eric Clapton
My Sweet Lord – Billy Preston
Wah Wah – Eric Clapton and Band
I’ll See You In My Dreams – Joe Brown



DVD oraz Blue-Ray

Dysk 1:
Your Eyes – Anoushka Shankar
The Inner Light – Jeff Lynne & Anoushka Shankar
Arpan – Conducted by Anoushka Shankar
Sit On My Face – Monty Python
The Lumberjack Song – Monty Python with Tom Hanks
I Want To Tell You – Jeff Lynne
If I Needed Someone – Eric Clapton
Old Brown Shoe – Gary Brooker
Give Me Love – Jeff Lynne
Beware Of Darkness – Eric Clapton
Here Comes The Sun – Joe Brown
That’s The Way It Goes – Joe Brown
Horse To The Water – Jools Holland & Sam Brown
Taxman – Tom Petty and the Heartbreakers
I Need You – Tom Petty and the Heartbreakers
Handle With Care – Tom Petty and the Heartbreakers with Jeff Lynne & Dhani Harrison
Isn’t It A Pity – Billy Preston
Photograph – Ringo Starr
Honey Don’t – Ringo Starr
For You Blue – Paul McCartney
Something – Paul McCartney & Eric Clapton
All Things Must Pass – Paul McCartney
While My Guitar Gently Weeps – Paul McCartney & Eric Clapton
My Sweet Lord – Billy Preston
Wah Wah – Eric Clapton & Band
I’ll See You In My Dreams – Joe Brown


Dysk 2 (wersja kinowa):
I Want To Tell You – Jeff Lynne
If I Needed Someone – Eric Clapton
Old Brown Shoe – Gary Brooker
Give Me Love (Give Me Peace On Earth)- Jeff Lynne
Beware Of Darkness – Eric Clapton
Here Comes The Sun – Joe Brown
That’s The Way It Goes – Joe Brown
Taxman – Tom Petty and the Heartbreakers
I Need You – Tom Petty and the Heartbreakers
Handle With Care – Tom Petty and the Heartbreakers with Jeff Lynne & Dhani Harrison
Isn’t It A Pity – Billy Preston
Photograph – Ringo Starr
Honey Don’t – Ringo Starr
For You Blue – Paul McCartney
Something – Paul McCartney & Eric Clapton
All Things Must Pass – Paul McCartney
While My Guitar Gently Weeps – Paul McCartney & Eric Clapton
My Sweet Lord – Billy Preston
Wah Wah – Eric Clapton & Band
I’ll See You In My Dreams – Joe Brown

Bonusy: wywiady z muzykami, próby przed koncertowe, zdjęcia, próby Orkiestry Raviego, za sceną u Monty Pythona, próba zespołu George'a. 


Winyl (cztery płyty)

Strona 1
Sarve Shaam – Traditional Prayer
Your Eyes – Anoushka Shankar
The Inner Light – Jeff Lynne & Anoushka Shankar

Strona 2
Arpan – Conducted by Anoushka Shankar

Strona  3
Sit On My Face – Monty Python
The Lumberjack Song – Monty Python with Tom Hanks
I Want To Tell You – Jeff Lynne
If I Needed Someone – Eric Clapton
Old Brown Shoe – Gary Brooker
Give Me Love – Jeff Lynne

Strona  4
Beware Of Darkness – Eric Clapton
Here Comes The Sun – Joe Brown
That’s The Way It Goes – Joe Brown
Horse To The Water – Jools Holland & Sam Brown
Taxman – Tom Petty and the Heartbreakers

Strona 5
I Need You – Tom Petty and the Heartbreakers
Handle With Care – Tom Petty and the Heartbreakers with Jeff Lynne & Dhani Harrison
Isn’t It A Pity – Billy Preston
Photograph – Ringo Starr

Strona  6
Honey Don’t – Ringo Starr
For You Blue – Paul McCartney
Something – Paul McCartney & Eric Clapton
All Things Must Pass – Paul McCartney
While My Guitar Gently Weeps – Paul McCartney & Eric Clapton

Strona  7
My Sweet Lord – Billy Preston
Wah Wah – Eric Clapton & Band
I’ll See You In My Dreams – Joe Brown

Strona  8
Wytłoczona mandala (patrz zdjęcie wyżej).







Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog 
 Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
 
HISTORY THE BEATLES



SOMETHING

Singiel, strona A
Strona B: Come Together
Album: Abbey Road
Roboczy tytuł: Something or Something ???
Kompozycja: Harrison (100%)
Napisana: maj - październik 1968 
Wydany: na albumie: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA)
na singlu: 31 października 1969 (UK), 6 października 1969 (USA)
Nagrywana:  25 luty 1969 (Studio 3),16 kwietnia 1969, 2 maja 1969 (Studio 3),  11 czerwca 1969 (Studio 2), 16 czerwca 1969 (Studio 3), 4 sierpnia 1969 (Studio 2), 15 sierpnia 1969 (Studio 1 i 2),
Miksowana: 6 maja 1969 (Olympic Sound Studios - Studio 1), 25 luty 1969 (Studio3), 11 lipca 1969 (Studio 2), 19 sierpnia 1969 (Studio 2)
Wytwórnia: Apple, R 5814
Producent: George Martin, Chris Thomas, George Harrison
Inżynier: Ken Scott, Phil McDonald, Jeff Jaratt, Glyn Johns, Geoff Emerick
Asystenci inżynierów:  Richard Lush, Nick Webb, Steve Vaughan, John Kurlander, Alan Parsons
Takes: 39
Długość: 3:01




Obsada:
GEORGE: wokal, gitara solowa,klaskanie w dłonie
PAUL: chórki, gitara basowa, klaskanie w dłonie
JOHN: gitara rytmiczna
RINGO: perkusja,
klaskanie w dłonie
BILLY PRESTON:  fortepian, organy 
Orkiestra (muzycy nieznani): 12 skrzypiec, 4 altówki,  4 wiolonczele, 1 podwójny kontrabas


Dostępne:
Abbey Road
One
Anthology 3
Love

GEORGE MARTIN: "Something"  to pierwszy singiel George'a, który okazał się w październiku. To była świetna piosenka i szczerze mówiąc zdziwiłem się, że George ją w sobie nosił. Jest super.
 
Singiel w UK najwyższa pozycja nr 4 (12 tygodni na listach), w USA 1 przez tydzień od 18 października 1969.
Dwudzieste pierwsze oficjalne wydawnictwo zespołu na małej płytce. Co ciekawe, to pierwszy utwór zespołu, który został wydany na singlu i jednocześnie znalazł się na albumie zespołu. Obaj liderze zespołu bardzo wysoko cenili piosenkę młodszego kolegi. John powiedział, że to najlepszy numer na albumie, Paul, że to najlepsza kompozycja Harrisona. Warto dodać, że Allen Klein był także wielkim zwolennikiem piosenki Harrisona i namawiał zespół, by była ona następnym singlem


GEORGE: Napisałem 'Something' na fortepianie podczas sesji nagraniowych do Białego Albumu. To był okres kiedy podczas pracy nad albumem każdy z nas był w innym studiu, robił inne rzeczy, starając się by wreszcie to się skończyło,tak więc miałem trochę luzu. Tak więc wszedłem do pustego studia i napisałem 'Something'.

'Something' powstało w Studio 1, które zazwyczaj okupowane bywało przez Paula, nagrywającego w tym dniu wyjątkowo w 'Dwójce'. Piosenka pojawiła się wg. niego zbyt łatwo, była zbyt oczywista, stąd niejako decyzja, że odda ją innym, niż nagra pod szyldem The Beatles.
Wersja demo, którą znajdujemy na trzeciej płytce 'Antologii' George nagrał w dniu swoich 26 urodzin, 26 lutego 1969 (niektóre źródła mówią, że sesja ta miała miejsce dzień wcześniej, 25 lutego).  Harrison nagrał wtedy osiem wersji demo tzrech swoich kompozycji:
'Old Brown Shoe', 'All Things Must Pass' oraz właśnie 'Something'.
Początkowo przeznaczył ją dla Jackiego Lomaxa, jednak taśmę demo piosenki, na której George wspomagał się gitarą i fortepianem otrzymał Joe Cocker. Wokalista nagrał swoją wersję piosenki zanim jeszcze nagrali ją Beatlesi (tutaj). George wspominał także, że marzył by nagrał ją Ray Charles (co stało się w 1971, album 'Volcanic Action of My Soul').
 Chris Thomas (na zdjęciu z George'm) pamięta jak w czasie sesji do 'Białego Albumu', dokładnie 13 września 1968 roku George nagrywał 'Piggies' i zagrał mu 'Something'. Obaj siedzieli w studiu EMI i grali na klawesynie. George był ciekawy w jaki sposób Thomas zagrał na tym instrumencie w jego utworze 'Piggies'. W pewnym momencie George zaczął grać swoją nową kompozycję. 'Something'. Thomas powiedział: 'Ależ to świetne, dlaczego nie nagrywamy właśnie tego?'. George: 'Myślisz, że to jest dobre?' Kiedy Thomas powiedział, że to znakomite, Beatles powiedział, że w takim razie chyba da to Jackiemu Lomaxowi na singla. Potem zmienił zdanie i uznał, że song lepiej nadaje się dla Joe Cockera.





Do dzisiaj piosenka kojarzona jest z ówczesną żoną George'a, Patti Boyd, która w swojej biografii 'Wonderful Tonight' o tym napisała. "Powiedział mi wprost, że napisał ją dla mnie.  Myślę, że jest bardzo piękna i jak się okazała jest to jego najlepsza piosenka, jaką kiedykolwiek napisał, z kilkuset jej coverami. Dla mnie najpiękniejsza jest ta, którą zaśpiewał mi w naszej kuchni w Kinfaus".
Beatles potwierdził to w wywiadzie jeszcze z 1969 roku. "Możliwe Pattie, prawdopodobnie tak było'" - powiedział w 1969 w wywiadzie gdy zapytano go wprost czy inspiracją piosenki jest jego żona.
Później George jednak dystansował się od tej opinii - pamiętajmy, że mówił o tym już po rozstaniu z Boyd, jej wyjściu za Erica Claptona - i utrzymywał, że było inaczej. Powiedział: 'Napisałem to, potem ktoś wstawił nas oboje do video, razem z innymi żonami Beatlesów i tak narodziła się ta historia'. Może tak było, może upływ czasu miał wpływ na jego opinię. Przypomnę, że para rozstała się w 1974. W 1996 roku mówił: Wszyscy myśleli, że napisałem ją o Pattie. Swoim przyjaciołom z ruchu Hare Kryszna mówił, że napisał ją właśnie dla Hare Kryszna.


By zakończyć wątek Patti Boyd - przeczytaj także post z mojego drugiego bloga: "Layla"

Olympic Studios, 1969. George i Eric Clapton.
 

 
GEORGE: Utwór opiera się chyba tylko na pięciu nutach, co praktycznie odpowiada potrzebom każdego wokalisty. Kiedy go pisałem, miałem w głowie śpiewającego Ray'a Charles, który zresztą nagrał to parę lat później...  Tak się złożyło, że piosenka doczekała się ponad 150 coverów, ale kiedy zaśpiewał ją Ray Charles, byłem naprawdę rozczarowany, poza środkiem, przejściem do niej, śpiewa świetnie. Ale zrobił to w trochę banalny sposób... Wtedy nie byłem specjalnie urzeczony tym, że nagrał to Frank Sinatra. Teraz cieszy mnie to bardziej niż wtedy. Nigdy nie byłem specjalnie fanem Franka, on był idolem poprzedniego pokolenia. Bardziej interesowały mnie wersje Smokey'a Robinsona i Jamesa Brown'a. Teraz cieszy mnie każda wersja. Dotarło do mnie, że duża liczba wersji świadczy o klasie piosenki.
 Kiedyś w BBC spotkałem Michaela Jacksona (na zdjęciu razem). Osoba, która robiła ze mną wywiad, spytała o 'Something'm na co Michael Jackson powiedział: 'Ty to napisałeś? Myślałem, że to piosenka Lennona i McCartney'a'




Do dzisiaj utwór Harrisona obok 'Yesterday' McCartney'a jest najczęściej nagrywanym przez innych wykonawców utworem The Beatles. 
GEORGE: James Brown zrobił to w 1972 roku, przerobił „Think” na singiel, a na stronie B umieścił „Something”, co jest fantastyczne. Mam to na swoim jukeboxie w domu i mam na myśli, że jest to po prostu niewiarygodne, sposób, w jaki to śpiewa, a aranżacja jest naprawdę piękna.
Harrisonowi zarzuca się, że pierwszą linię tekstu wziął wprost z piosenki Jamesa Taylora (podopiecznego wtedy Apple, na zdjęciu) 'Something In The Way She Moves'. George wcale się tego nie wypierał i traktował to jako swoistą inspirację. Wspomniał też w jednym z wywiadów, że taki dobór słów, taka fraza znalazła się pewnie w milionach piosenek. Beatles spotkał się z Taylorem w studiu Trident by pracować nad 'Savoy Truffle'. Taylor nagrywał wtedy właśnie swój numer. 

JAMES TAYLOR: Napisałem 'Something In The Way She Moves' około dwóch lat wcześniej, zanim to nagrałem. Nagrałem piosenkę na taśmę z koło siedmioma innymi piosenkami kilka miesięcy wcześniej zanim spotkałem z producentem z Apple, Peterem Asherem. Wiem, że Paul słuchał tej taśmy, ale nie jestem pewien kto jeszcze. Zawsze zakładałem, że także George musiał ją słyszeć, ale nigdy nie rozmawiałem z nim na ten temat... Nie sądzę, że świadomie i celowo to wziął, zresztą cała muzyka jest zapożyczeniem od innej muzyki. Tak więc całkowicie przeszedłem nad tym do prządku i jest dla mnie pochlebną myśl, że George mógł świadomie lub nie wziąć ten wers z mojej piosenki.

GEORGE:  Nie potrafiłem do niej wymyślić tekstu. Także ponieważ James Taylor miał piosenkę pod tytułem 'Something In The Way She Moves', w której jest ta pierwsza linijka. Próbowałem więc zmienić słowa, ale to były pierwsze słowa, które mi przyszły do głowy gdy to pisałem, więc w końcu postanowiłem zostawić to tak jak jest i nazwałem ją po prostu 'Something'.

W 1969 roku w rozmowie z Davidem Wiggiem George przyznał się, że z tekstem do 'Something' utknął na samym początku. Miał tylko pierwszy wers i część refrenu i wtedy pomógł mu trochę John Lennon, dając mu kilka przydatnych rad: 'Kiedy zaczynasz pisać utwór, próbuj go skończyć od razu, kiedy jeszcze jesteś w tym samym nastroju. Czasem wracasz do tego, ale już jesteś w innym stanie umysłu. Tak więc staram się ukończyć piosenkę od razu'.

GEOFF EMERICK: George przedstawiając wszystkim piosenkę miał wypisaną na twarzy dumę, zresztą słusznie, bo to była absolutnie perła. I po raz pierwszy, John i Paul zorientowali się, że George wskoczył do ich klasy.


PAUL: Uważałem, że to był najlepszy numer George'a, obok 'Here Comes The Sun' i While My Guitar Gently Weeps'. To prawdopodobnie jego trzy najlepsze. Dotychczas robił  jeden lub dwa kawałki na płytę. Chyba nie uważał się za autora. Ja i John dominowaliśmy, choć tego nie chcieliśmy, noale byliśmy parą Lennon i McCartney. Kiedy zbliżał się czas wydania nowej płyty, Lennon i McCartney pisali nowe numery i jemu nie było zbyt łatwo dostać się między nas.
  W sumie napisał jednak 'Something' i kilka innych świetnych numerów i każdy się z tego cieszył. Między nami nie było żadnej zazdrości. Wydaje mi się, że Frank Sinatra zapowiadał utwór 'Something' jako jego ulubiony numer pary Lennon i McCartney. Dzięki Frank!

RINGO: To było cudowne. George kwitł jako kompozytor. No wiesz, napisał takie numery jak 'Something' czy 'While My Guitar Gently Weeps'. Bez jaj! Są to dwie najpiękniejsze piosenki o miłości, jakie kiedykolwiek powstały i są na tym samym poziomie co utwory Johna, Paula i innych autorów tamtych czasów. Cudowne piosenki. Ciekawe, że George dochodził do głosu, gdy się rozpadaliśmy.

 _____

'Something'  w wersji Elvisa Presley
 (piosenki Fab Four, które śpiewał King - czytaj tutaj)
 __
 

 FRANK SINATRA: To najpiękniejsza miłosna piosenka, którą skomponowano w ciągu ostatnich 50-ciu lat.

 _________________________


- [2007] W The Beatles, twoje linie basu zawsze wydawały się lepsze lub bardziej melodyjne w tych piosenkach, które nie były twoje. Czy to dlatego, że miałeś więcej czasu na pomysł co w tym zrobić, jak zagrać, czy może inni mieli pomysły dla ciebie?
PAUL: To chyba było...uhm... Kiedy ktoś inny śpiewa, moją rolą jest zagrać tak linię basu, by była uzupełnieniem dla tego jak on śpiewa. W moich rzeczach, pewnie..., hm... nie jestem pewien czy to tak jest naprawdę, to jest tak jak analizowanie siebie samego. Chciałbym wrócić i ich posłuchać wszystkich. Może byłem bardziej nudny, leniwy na swoich nagraniach? Jeśli tak jest rzeczywiście, to może rzeczywiście moją rolą było wymyślenie czegoś lepszego w linii basu. Kiedy śpiewam, myślę, że wszystko co jeszcze trzeba chłopie zrobić to podłożyć bas, a nie w stylu, muszę coś wymyślić do tego numeru! Taaa, więc gdzie były te dobre linie basu ? 'Taxman' było dobre, to był George...
- 'Something'.
PAUL: Tak, dobre, to znowu George. W 'Come Together' także, to był John. Taaa, to prawdopodobnie prawda?
- Na wielu piosenkach George'a, można cię usłyszeć w większym wsparciu numeru, czy to instrumentalnym czy w chórkach. Trudniej jest wykryć tam Johna. Jaki był udział Johna we wspieraniu piosenek George'a i jak bardzo kreatywny był w ich powoływaniu do życia?
PAUL: Współpracowaliśmy i wspieraliśmy się we wszystkim co robił którykolwiek z nas. Nie było zbyt dużo w tym rywalizacji, nigdy gdy już dochodziło do nagrań, bardziej spieraliśmy się o to, co jest najlepsze dla piosenki. Wiele rzeczy nagranych zostało w 3-częściowych harmoniach, dlatego tylko, że było nas trzech, ja, John i George. Nie sądzę, żeby któryś był bardziej wspierany przez resztę, po prostu pasowaliśmy przy tym. Tylko co najlepsze dla songu. Możliwe jest... Widzisz, jestem wielkim entuzjastą, np. na 'Something' ja zrobiłem harmonie dla wiodącego wokalu 'George'a. Byłem bardzo nastawiony do tego utworu na 'hurra!'. Przez mój entuzjazm, zapał. Podczas gdy John możliwe, że tylko brał w tym udział. Mógł na to także wpaść John, ale tak się złożyło, że ja na to wpadłem pierwszy.
_____________________


PAUL: 'Something' George'a pojawiło się z boku. Ta piosenka o Pattie zrobiła na mnie wrażenie, ze względu na piękną melodię i solidną konstrukcję. Uważałem, że jest świetna. Mam wrażenie iż George uważał, że zagrałem za dużo dźwięków. Jak to bywa - z mojego punktu widzenia starałem się dać z siebie jak najwięcej. Może wtedy nadeszła jego kolej, by powiedzieć mi, że przesadzam z graniem. Nagranie było dobrą zabawą i dobrze poszło.
Komentując zachwyty nad jego piosenką pozostałych trzech Beatlesów GEORGE dodawał: W mojej głowie jest wiele takich piosenek. Muszę je tylko z siebie wyciągnąć. Niektórzy ludzie mówią mi, że 'Something' jest jedną z najlepszych rzeczy jaką napisałem. Sam nie wiem, może mają rację, może się mylą. Miło to słyszeć. To prawdopodobnie najmilsza melodia jaką kiedykolwiek napisałem... Tak naprawdę nie wiem jaka muzyka jest komercyjna. Czy taka była 'Something'? Nie wiem, okazało się, że tak.
George i Billy Preston.
GEOFF EMERICK: Paul zaczął grać swoją linię basu, która była trochę skomplikowana, i George powiedział mu: 'Nie, chcę prosto'. Paul się z nim zgodził. Nie było w tym żadnej różnicy zdań, ale pomyślałem sobie wtedy, że coś takiego nie mogłoby się wydarzyć w minionych latach. George mówiący Paulowi, jak ten ma grać na basie? Nie do pomyślenia. Ale to było dziecko George'a i każdy z miejsca wiedział, że to czysty klasyk...
Atmosfera podczas nagrywania, w porównaniu do chaosu jakim były sesje do 'Białego Albumu' była bardzo wyciszona. Każdy starał się chodzić na palcach, byle by tylko nikogo nie obrazić. Przede wszystkim Paul był mniej podstępny a John mniej agresywny. Yoko wciąż tam była dzień w dzień, ale do jej obecności Beatlesi byli już przyzwyczajeni, była jak istniejący mebel... Ringo był Ringo, choć widać było w nim więcej postawy: "Jestem gwiazdą". Być może największa zmiana dokonała się w George'u, który był dużo bardziej pewny siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Obie jego piosenki włączone na album, 'Something' oraz 'Here Comes The Sun' - zresztą melodyjne i znakomite - dorównywały tym od Johna i Paula. Wydawało się, że on o tym wiedział.

GEORGE: W owym czasie Paul poza sobą niczego nie dostrzegał. Był sam sobą nakręcony i widział na rolce tylko kadry ze sobą. W jego umyśle wszystko działo się wokół niego, podporządkowane tylko jemu, jego pomysłom. Nie miał pojęcia, że inni ludzie są tak samo wrażliwi, mają swoje ego. Nadszedł wreszcie mój czas, czas na moją piosenkę, mimo że wtedy było bardzo ciężko doprowadzić do takiej sytuacji. Paul był zawsze bardzo twórczy gdy chciał współpracować. Na przykład, ten galopujący fortepian w ‘While My Guitar Gently Weeps’ był Paula i jest to genialny fragment, nawet dzisiaj. Na swoim albumie 'Live in Japan' kazałem swojemu muzykowi, by zagrał to na klawiszach identycznie, nuta po nucie. A jeśli posłuchasz partii basu na 'Something' to wiesz, że kiedy tylko chciał, Paul mógł zagrać wiele. Ale wiesz, to był taki okres kiedy... Eh....



Wersja demo

Cały zespół zaczął wspólnie pracować nad kompozycją George'a 16 kwietnia, ale dopiero 2 maja uznano, za najlepszą wersję 36-te podejście (take): George z gitarą podłączoną do głośnika Leslie, Paul na basie, John na gitarze akustycznej, Ringo na perkusji oraz Billy Preston na organach. Ta wersja trwała ponad 7 minut a finałowa coda ok. 4 minut. W czasie tego podejścia John wymyślił w czasie swego sola przyszły podkład utworu 'Remember', który nagrał już z zespołem Plastic Ono Band.
Po serii kolejnych sesji nagraniowych utworu (np. 5 maja Paul nagrał jeszcze raz swoją partię basu w studiu Olympic, tą właśnie, która nie spodobała się George'owi jak zbyt zawiła), gdy był już prawie gotowy, zaproszono do studia  - 15 sierpnia 1969 - orkiestrę muzyków sesyjnych (wiolonczele, altówki, skrzypce). Muzycy ci nagrywali także swoje partie dla innych utworów z albumu: 'Golden Slumbers', 'Carry That Weight', 'The End' a nawet do jeszcze jednej kompozycji George'a, 'Here Comes The Sun'.  
Orkiestra - dyrygowana przez George'a Martina (swoje sesje produkowali sami Beatlesi, Paul i George) - była nagrywana w czasie dwóch sesji, popołudniowa dla piosenek Paula, wieczorna George'a. W czasie popołudniowej z Beatlesów był tylko Paul, wieczorem tylko George.
Obecny w czasie tej sesji technik Alan Brown wspomina: To była gigantyczna sesja. Mieliśmy duża liczbę linii łączących studia, wszyscy chodziliśmy po budynku z walkie-talkie, próbując komunikować się ze sobą. Kosztowało to masę pieniędzy. Wszyscy muzycy musieli być opłacenie, pełne wyżywienie dla nich. 
GEOFF EMERICK: Wyjątkowo dużo czasu i wysiłku poszło przy piosence George'a, 'Something', co było dość niezwykłe, jeśli chodziło o jego piosenki. Ale każdy zdawał sobie sprawę z tego jak dobra to piosenka, choć nie wyrażano tego wprost. Tacy byli Beatlesi, wcale siebie nie komplementowali. jeśli już to bardzo dyskretnie, delikatnie. To o czym myśleli mogłeś się zorientować tylko obserwując reakcje na ich twarzach. 
  Problem w czasie sesji z orkiestrą wystąpił, gdy George powiedział, że chce zmienić swoje solo gitarowe. Mieliśmy tylko jedną wolną ścieżkę na magnetofonie, przeznaczoną właśnie dla orkiestry. Jedynym rozwiązaniem było nagrywanie go na żywo z orkiestrą. Bylem pod ogromnym wrażeniem, kiedy nonszalancko powiedział: OK, zróbmy to. Wymagało to od niego ogromnej odporności na związany z tym stres. Musiał grać poprawnie solówkę cały czas, tak aby jego solówka nie szła na inne mikrofony, a już sama obecność orkiestry kosztowała go sporo.
Finalną sesją nagrywania utworu 'Something' był  dzień 19 sierpnia. Z miksu usunięto długą codę. Klasyk był gotowy.
      1992 Londyn. George na żywo.

Something - George Harrison & Eric Clapton

Sesje ABBEY ROAD,  fotografia Lindy McCartney, George Harrison z basem Jazz Fendera

Japoński singiel 'Oh! Darling'

------------------
Paul McCartney -  Something w rodzinnym Liverpoolu (1.06.2008)

 

Paul McCartney - Something - Live from Citi Field, NYC



Jeff Lynne, Dhani Harrison oraz Joe Walsh - Something


 _______________

Something in the way she moves
Attracts me like no other lover
Something in the way she woos me
I don't want to leave her now
Picture Disc(A)You know I believe and how

Somewhere in her smile she knows
That I don't need no other lover
Something in her style that shows me

Don't want to leave her now
You know I believe and how

You're asking me will my love grow
I don't know, I don't know
You stick around, now it may show
Picture Disc(B)I don't know, I don't know

Something in the way she knows
And all I have to do is think of her
Something in the things she shows me


I don't want to leave her now
You know I believe and how



Muzyczny blog * Historia The Beatles
HISTORY - THE BEATLES